zaw. alk. 7,2%, but. 0,5 l.
zakupione w kraju
Podwójny koźlak Tuchera.
Po otwarciu butelki – potężne uderzenie aromatu słodowego (kojarzącego się z piwami bardzo mocnymi, jak EKU 28), przyjemnie choć trochę zbyt nachalne. Kolor ciemnobrązowy, wpadający (zwłaszcza pod światło) w ciemnowiśniowy, rubinowy. Piana niezbyt gęsta, drobnopęcherzykowa i nietrwała (na końcu to już tylko drobna otoczka przy ściankach kufla). Pierwszy łyk – właściwie tylko słód, mocny, palony, niemal gorzki. Do tego smak kawy. Później wyczuwamy jakieś lekkie, dalekie nutki owocowe (jakby winogrono, lub coś koło tego). Posmak, niestety, wodnisto-alkoholowo-miodowy, jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało – tzn. w rozwodnionym smaku nagle wyczuwamy wszystkie wyciśnięte z piwa procenty. A na języku pozostaje słodkość i lepkość miodowa. Nie czuć chmielu, mam wrażenie, że goryczka w piwie pochodzi raczej od palonego słodu...
Podsumowując, jakieś płytkie to piwko, doppelbocki kojarzą się raczej z treściwością, której tutaj właściwie brak. Niekoniecznie się skuszę ponownie.
					zakupione w kraju
Podwójny koźlak Tuchera.
Po otwarciu butelki – potężne uderzenie aromatu słodowego (kojarzącego się z piwami bardzo mocnymi, jak EKU 28), przyjemnie choć trochę zbyt nachalne. Kolor ciemnobrązowy, wpadający (zwłaszcza pod światło) w ciemnowiśniowy, rubinowy. Piana niezbyt gęsta, drobnopęcherzykowa i nietrwała (na końcu to już tylko drobna otoczka przy ściankach kufla). Pierwszy łyk – właściwie tylko słód, mocny, palony, niemal gorzki. Do tego smak kawy. Później wyczuwamy jakieś lekkie, dalekie nutki owocowe (jakby winogrono, lub coś koło tego). Posmak, niestety, wodnisto-alkoholowo-miodowy, jakkolwiek paradoksalnie by to nie brzmiało – tzn. w rozwodnionym smaku nagle wyczuwamy wszystkie wyciśnięte z piwa procenty. A na języku pozostaje słodkość i lepkość miodowa. Nie czuć chmielu, mam wrażenie, że goryczka w piwie pochodzi raczej od palonego słodu...
Podsumowując, jakieś płytkie to piwko, doppelbocki kojarzą się raczej z treściwością, której tutaj właściwie brak. Niekoniecznie się skuszę ponownie.
  ).Piana na początku dość okazała, ale po niedługim czasie pozostaje tylko skromna obrączka. Doppelbocka piłem tylko jednego (Andechsa) i to dość dawno więc ciężko mi je porównać. Moim zdaniem jednak piwu temu bliżej do lżejszych porterów - mi przypomina trochę portera krajana, trochę irlandzkie mocne (choć to już nie porter...). Jak na zimne dni w sam raz, pewnie jeszcze się skuszę. P.S. Kupione "U Joli" za 7.50.
							
						
							
						
 ).
							
						
Comment