Anin, Kukułka (zamknięte)

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Bakuna
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2003.12
    • 38

    Anin, Kukułka (zamknięte)

    Kawiarnia Kukułka istniała już od bardzo wielu, wielu lat. Położona w spokojnej części Warszawy zwanej Aninem, gościła swoich bywalców zimnym piwem z kija oraz butelki, starą kremówką z pod lady oraz herbatką kilkakrotnie parzoną z jednego woreczka ( tzw. szczura ).

    Było to bardzo ciekawe miejsce, gdzie młodzi i starzy zawsze mogli liczyć na uśmiech barmanki i piwko w prawie czystym kufelku. Tzw tutersi ( czyli miejscowi ) byli raczej nie agresywni , no chyba, że ktoś im wyjątkowo zalazł za skórę. Bywając tam od czasu do czasu ze swoim kumplem udało nam się zaskarbić sympatię miejscowych a nawet barmanki ( Pani Niny ) która to poczęstowała nas niejednokrotnie ciasteczkiem za darmo.

    Niestety z niezrozumiałych powodow Kukułka od kilkunastu dni jest zamknięta na cztery spusty i nie ma nawet karteczki informującej o przyczynach. To naprawdę straszne, że po tak wielu latach istnienia mogła zostać tak po prostu zamknięta.

    Apeluję zatem do wszystkich , którzy nie mają serca z kamienia i posiadają jakiekolwiek informacje na temat istnienia Kukułki i jej dalszego losu o informacją.

    Pozostając w głębokim żalu....
  • Bakuna
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2003.12
    • 38

    #2
    A jednak to prawda. W miejscu tego pięknego przybytku subkultury praskiej powstał sklep. Po prostu sklep. Szkoda, dzielnie egzystując przez tyle lat, Kukułka nie wytrzymala tempa galopującego kapitalizmu. Smutne

    Comment

    • witkowskiartur
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      • 2003.03
      • 561

      #3
      W miejscu tego pięknego przybytku subkultury praskiej powstał sklep
      No dobrze. Ponieważ z okolic Wawra pochodzi chyba tylko Bakuna i ja, ukrywajacych się bez profilu nie liczę, postaram się przybliżyć nieco ogrom tragedii, która nawierdziła niedawno naszą
      okolicę. Jeżeli ktoś kiedykolwiek miał okazję zawadzić o ten przybytek, niech wspomni go miło.
      O zmarłych nie mówi się źle, więc o naszej Kukułce też nic złego nie powiem. Była to nieduża knajpka z kilkoma stolikami wewnątrz i trzeba ławeczkami wbetonowanymi w chodnik na zewnątrz. Z piwnych zapasów można było zamówić żywca beczkowego lub kilka innych popularnych piw z butelki lub puszki, zimą natomiast grzańca z mikroweli. Lokal był nawiedzany przez kilku stałych bywalców, którzy utrzymywali tak zwany klimat, nieodłącznie związany z ciężkim dymem papierosowym, koniaczkiem i małą wódką pod bigosik. Trzeszczący telewizor non stop pokazywał to na co akurat mieli ochotę bywalcy. Pilot zwykle leżał na jednym z zajętych stolików. jakoś żadnemu z obcych nie przyszło nigdy na myśl ingerować w zmianę repertuaru.
      W sumie można by powiedzieć - nic specjalnego - ale nie dla wszystkich. Dla mnie i dla Bakuna swego czasu kukułka stała się można powiedzieć azylem, do którego zawsze można było pójść wieczorem wypić piwo, pogadać, spotkać znajomych. Co najważniejsze wszyscy bywalcy w pewnym momencie zaczęli nas traktować jak swoich.
      Dla nas zawsze Pani Nina zostawiała szklanki pod opieką kiedy miała zamykać, częstowała - zwłaszcza w okolicach świąt - domowym ciastem i nigdy, nie irytowała się gdy gwar w lokalu urastał do dużego.
      Ponadto, żeby dopełnić rozpaczy, nasi rodzice też swego czasu nawiedzali ten lokal, ale póki co nic ojcu nie powiedziałem - nie chcę Go martwić.
      W okolicy jest jeszcze kilka tzw pubów do których wpadają dresiki na lecha. Zatem ja najbliższe piwo wypiję chyba w Kuźni.
      KONIEC BROWARÓW WARSZAWSKICH.PONAD 150 LAT TRADYCJI DIABLI WZIĘLI

      Comment

      • jwojtynski
        Kapral Kuflowy Chlupacz
        • 2005.12
        • 88

        #4
        Ja tylko dodam że często ów lokal odwiedzał śp. Eugeniusz Priwiezencew.

        Comment

        • witkowskiartur
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2003.03
          • 561

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jwojtynski
          Ja tylko dodam że często ów lokal odwiedzał śp. Eugeniusz Priwiezencew.
          A i owszem, zwykle każdego popołudnia...
          Odszedł i on i Kukułka
          KONIEC BROWARÓW WARSZAWSKICH.PONAD 150 LAT TRADYCJI DIABLI WZIĘLI

          Comment

          Przetwarzanie...
          X