Radermacher, Rader Ambree

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Dreamer
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.05
    • 1576

    Radermacher, Rader Ambree

    zaw. alk. 10,5%, but. 0,33 l
    dostępne w łódzkim pubie Peron 6.

    Po raz pierwszy wpadło mi w ręce piwo nie wyprodukowane w browarze, lecz w... gorzelni A właściwie destylerni (Distillerie Radermacher) - jednej z najstarszych destylerni belgijskich, której szefowie w 1998 r. wpadli na pomysł, że będą u siebie także warzyć piwo. Sama firma ma charakter jak najbardziej rodzinny i korzysta raczej z tradycji niż nowoczesnych technologii. Przy okazji dokonuje ciekawych kombinacji (o których można poczytać na ich stronce) - np. produkuje (niewiarygodne!) destylat piwny, który nazywa "wodą życia". Czego to Belgowie nie wymyślą...
    Ambree to pierwsze wprowadzone przez destylarnię piwo na rynek (potem dorzucili jeszcze jasnego Blonde'a). Piwo górnej fermentacji, refermentujące w butelkach, warzone z udziałem destylatu słodowego (o czymś takim, jak destylat słodowy - ang. malt distillate - też jakoś do tej pory nie słyszałem)
    kolor - bursztynowy, mętny, z niezliczoną ilością drożdżowych drobinek fruwających w całym kielichu;
    piana - średnioziarnista, sycząco-strzelająca, szybko traci grubość, ale w końcu pozostaje ładny, mięsisto-kremowy wianuszek;
    nasycenie - bardzo mocne;
    zapach - białego wytrawnego wina z dodatkiem drożdży (nietypowy, przyznam pierwszy raz piję piwo o takim zapachu);
    smak - coś z aromatu wytrawnego wina jest też i w smaku - sporo specyficznej wytrawnej kwaskowości wyczuwalnej na samym początku; po niej rozchodzą się cieplejsze nutki słodkawego słodu i sporo cierpkości drożdżowej; w sumie niemal jak belgijski standard, ale dobre wyważenie smaków winnych ze słodowymi zasługuje na szczególną uwagę; jako całość - bardzo zwarty i dobrze zrównoważony, dość słodki bukiet, z nieco przedawkowaną ilością alkoholu (którą, niestety, czuć trochę zbyt mocno).
    Attached Files
    Blog: Piwna Brytania
  • lzkamil
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.01
    • 3611

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Dreamer Wyświetlenie odpowiedzi
    destylat piwny, który nazywa "wodą życia". Czego to Belgowie nie wymyślą...
    Łacińska aqua vitae (duński aquavit, polska okowita), celtycka uisce beatha (whisky)...

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Dreamer Wyświetlenie odpowiedzi
    warzone z udziałem destylatu słodowego (o czymś takim, jak destylat słodowy - ang. malt distillate - też jakoś do tej pory nie słyszałem)
    Chyba niezbyt precyzyjne tłumaczenie, na kontrze jest fr. distillat de grain i niem. Korndestillat - bardziej jak destylat ze zboża/ziarna - pytanie jakiego?

    Opakowanie jak na zdjęciu przedpijcy

    Zgodnie z nazwą bursztynowe, mętne z kłaczkami drożdży, mocno nagazowane, duża i dosyć trwała piana, gruby kożuch się trzyma do końca.
    Zapach potężnie owocowy (truskawki, wiśnie), słodowy, nawet nie czuć woltów.
    Smak również owocowo-słodowy, bardzo intensywny, z wyraźną goryczką i rozgrzewającym alkoholowym posmakiem, jak dla mnie przy tej mocy aż tak bardzo nie przeszkadzającym.
    Lepszy jabol pod okapem
    niż GŻ, CP i KP !


    Kompania Piwowarska obcięła Żubrowi rogi i jaja.

    Wspieraj swój Browar - zostań Premium-Użytkownikiem!

    Moja pierwsza literka to małe L a nie duże I :)

    Comment

    Przetwarzanie...
    X