Otwierając gueuze lambic spodziewałem się czegoś kwaśnego (ba, liczyłem na to). Tymczasem okazało się to piwo być w swej kwaskowatości bardzo łagodne. Zaskoczył mnie posmak taki bardzo jabłczany. Zaryzykuję stwierdzeniem, że gdyby ktoś zaproponował wino jabłkowe (nie mylić z jabolem) to oczekiwałbym zbliżonego smaku. Nawet kolor był temu bliski.
PS. Moje nie próbowało wystrzelić, ale butelka zatkana i kapslem, i korkiem.
Zakupione w Piotrze i Pawle w Poznaniu przy ul. Gronowej.
PS. Moje nie próbowało wystrzelić, ale butelka zatkana i kapslem, i korkiem.
Zakupione w Piotrze i Pawle w Poznaniu przy ul. Gronowej.
Comment