Piwo Bratnie - historia kilku warek

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • michalh
    Porucznik Browarny Tester
    • 2002.12
    • 284

    Piwo Bratnie - historia kilku warek

    Za namową CRIZZ-a postanowiłem również opisać swoje doświadczenia z piwem domowym. Piwo robię razem z bratem - stąd wzięła się nazwa trunku 'Piwo Bratnie' lub na początku 'Brothers' Beer'.

    Pierwsze piwo robiliśmy w styczniu 2003 z brew-kita Muntons 'Dark Mild' z dodatkiem cukru. Nad każdą czynnością zastanawialiśmy się 3 razy, więc wszystko trwało długo, ale zabawa była super.
    Ekstrakt warzył 1,5 kg, dodaliśmy 1 kg zwykłego cukru. Brzeczka miała około 9,5 Blg, czyli niezbyt dużo. Fermentacja trwała kilka dni, piany nie było zbyt dużo, max 1cm, temperatura około 22-23 stopni. Pracowaliśmy tydzień nad żonami, żeby nam nie wyrzuciły fermentora z zawartością z kuchni.

    Fermentacja nie była zbyt burzliwa, trwała 3-4 dni, temp. 22-23 stopni, piany było około 1-1,5 centymetra. W następnych warkach piany było dużo więcej. Myślę że to wynik słabego ekstraktu, niewysokiej temperatury i małej mocy drożdży Muntons z brew-kita.

    Piwo odfermentowało do około 2 Blg, poczekaliśmy jeszcze 1 dzień i piwo poleciało do butelek. Dodaliśmy do butelek roztwór cukru w ilości odpowiadającej 1/2 łyżeczki na butelkę. Kapslownicę mieliśmy wtedy młotkową - żadna butelka się nie zbiła.
    Leżakowanie: 3 tygodnie.

    Efekt:
    Piwo było klarowne, miało piękny kasztanowo-karminowy kolor, było słabe (3,5-4% alk) i dawało się wyczuć posmak cukru, choć nie był on dominujący. Charakter piwa był raczej słodowy, niż chmielowy. Tak wynikało tez z jego specyfikacji w tabelach.

    Degustacja:
    Rodzina była w szoku, że to faktycznie było PIWO. Wcześniej patrzyli na nas z pobłażaniem, z uśmieszkiem pt. ' i tak im z tego nic nie wyjdzie he he he'. Nasz napój smakował na PIWO i to był największy sukces. Jak na pierwszą warkę - super. Poza tym w sklepach nie było piwa tego gatunku.

    Po kilku miesiącach otworzyłem pozostałe butelki i dodałem po 1 łyżeczce brązowego cukru dla lepszego ponownego nagazowania. Efekt był bardzo dobry - piwo było dobrze nagazowane i lekko zmieniło smak.

    Nauki na przyszłość:
    1. Nie używac tak dużo cukru, bo ma wpływ na smak piwa.
    2. Do butelek dodawać więcej cukru. Lubimy mocno nagazowane piwo - około 1 łyżeczki na butelkę. Butelka eksperymentalna z 1 łyż cukry była najlepsza.
    3. Kapslownica młotkowa robi duzo hałasu, ale żadna butelka nie pękła. Na początek wystarczy.
    4. Chloramina do dezynfekcji jest droga, ale na początku chcemy mieć pewność że dezynfekcja jest 100%.
    5. Nie trzeba aż tak przesadnie dbać o czystość, jak się nam wydawało.
    6. Wniosek po nastepnych warkach: Nie będziemy już używac kitów Muntons, ponieważ są stosunkowo drogie, a piwo wyszło słabe. Może dlatego, że wybraliśmy najtańszą opcję.
    Dark Mild z opisów samego gatunku piwa piwinien być dość słaby, bo robiony był dla robotników w Anglii, żeby można go było więcej wypić.
    7. Będziemy minimalizować koszty na przyszłość.
  • michalh
    Porucznik Browarny Tester
    • 2002.12
    • 284

    #2
    Druga warka

    Druga warka:

    Chciałem zrobić koniecznie piwo pszeniczne (jedno z moich ulubionych), więc kupiłem beer-kita Braupartnera 'Weizen' od Michała Grossmana. Nie było wiadomo, lie % słodu pszenicznego jest w ekstrakcie, więc żeby nie psuć proporcji słodów dodaliśmy 1kg cukru.
    Przy robieniu tego piwa popijaliśmy Paulanera, więc mieliśmy więcej luzu niż przy poprzednim. Ekstrakt wyszedł około 11 Blg, fermentacja trwała dość długo i była całkiem spokojna. Piany było max 2 centymetry. Po nastepnych warkach stwierdziłem że po prostu drożdże Braupartnera działają w dość spokojny sposób - regularnie mierzyłem gęstość, która malała o 1-2 Blg dziennie, na początku szybciej niż na końcu. Piwo odfermentowało do 2 Blg po 6 dniach. Wtedy jeszcze byłem przekonany, że w beer-kicie były drożdże pszeniczne.

    Piwo bardzo mocno się pieniło, więc nalewanie do butelek było utrudnione. Użyliśmy eksperymentalnych ilości cukru dodawenego do nagazowania w butelkach - od 1/2 łyżeczki do ponad 3/2 łyzeczki. Badaliśmy odpornośc butelek na wybuchanie. Żadna nie pękła, ale egzemplarze mocno nagazowane źle się nalewało - 'piana, piana, wszędzie piana . . . '

    Efekt:
    Piwo było bardzo jasne, klarowne. Mętniało przy chłodzeniu w lodówce, ale po dłuzszym chłodzeniu znów robiło się klarowne.
    Piana była zaiste pszeniczna, drobna i biała, ale szybko się kończyła.
    To piwo wszystkim baaaardzo smakowało, nawet kobietom (było słabo chmielone - to normalne w pszenicznych). Osoby degustujące wyrażały się o nim w samych superlatywach, nawet że przypomina piwo grodziskie.
    Mi jednak czegoś brakowało - to był taki produkt pośredni - pomiędzy zwykym jasnym piwem, a piwem pszenicznym. Brakowało mi nieco charakterystycznych smaków i aromatów. Myślałem że jest to efekt dodania 1kg cukru.

    Wnioski:

    1. Dodawać max 1 łyżeczkę cukru do butelek, wtedy piany i gazu jest dużo, ale nie 'zbyt dużo'
    2. Stłukła się 1 butelka - efekt młotkowego kapslowania. Myślimy o lepszej kapslownicy
    3. Część butelek była wygazowana. Po następnych warkach stwierdziliśmy, że spowodowane to było jednocześnie kapslami ze zbyt miękkiej blachy i użyciem kapslownicy młotkowej.
    4. Wszystkie butelki patentowe były nagazowane poprawnie.
    5. Dodawać mniej cukru do warki lub wcale go nie używać - poprawimy się.
    6. Wniosek po nastepnych warkach (z sierpnia 2003): Do pszeniczniaków używać drożdży PSZENICZNYCH.
    7. Rodzina zna się na piwie lepiej ode mnie. Wszystkim piwo bardzo smakowało, a dla mnie było tylko 'dobre' .

    Comment

    • crizz
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.02
      • 1255

      #3
      Witaj na forum, michalh! Mnie się podoba, szczególnie "pracowanie nad żonami" , czekam na więcej!

      Comment

      • michalh
        Porucznik Browarny Tester
        • 2002.12
        • 284

        #4
        Czwarta warka

        Czwarta warka:

        Ulepszamy nasze piwo. Tym razem jest to kit Coopers 'Bitter', czyli takie klasyczne angielskie 'Ale' w wersji australijskiej. Puszka na 1,7 kg, czyli więcej niż Braupartner czy Muntons. Do tego dodaliśmy pół puszki ekstraktu słodowego jasnego 1,25kg Browamator i pół kg cukru. Zastosowaliśmy cukier brązowy (4PLN/kg) z buraków cukrowych, taki który ma dużo mniej cukru w cukrze i zawiera dodatkowe składniki i zanieczyszczenia (powinno być to korzystne dla piwa). Blg około 12.
        Brzeczka piekielnie gorzka, tę gorycz czuło sie na języku jeszcze długo po spróbowaniu.
        Do dezynfekcji użyliśmy już Bielinki - znacznie obniżyło to koszty, Chloramina była zbyt droga. Nazbieraliśmy tez dużo butelek na patenty, także starych butelek po oranżadzie, które miało kilka osób w rodzinie.

        Po raz pierwszy do pracy zabrały sie drożdże Coopers'a - fermentacja po 8 godzinach już była bardzo intensywna, a po 14-20 godzinach piana prawie uciekała z fermentora. Brzeczka odfermentowała szybko, potem jeszcze kilka dni drożdże powoli zżerały resztki cukrów - ballingometr wskazywał po 6 dniach około 2,5 Blg.
        Do butelkowania też użyliśmy cukru brązowego.

        Efekt - po 3 tygodniach:
        Piękny ciemno-bursztynowo - jasno brązowy kolor. Klarowne, piana niezła, obfita (daliśmy po łyżeczce cukru do nagazowania), nardziej trwała niż ze zwykłego cukru.
        Bardzo gorzkie, ale bardzo dobre - Może mieć te 30-50 IBU. Nie smakowało i nie smakuje do dzisiaj kobietom. Charakter piwa doskonale odpowiada opisowi gatunku.

        Piwo po leżakowaniu 3-miesięcznym miało znacząco dojrzalszy smak. Smakowało lepiej od angielskich piw butelkowych po 9-10PLN za butelkę.

        Wnioski:
        1. Drożdże Coopers są szybsze od Braupartnera.
        2. Jest to pewnie ostatnie piwo przed upałami. Będzie trzeba zejść do podziemia w upały - szanowne Żony odetchną z ulgą.
        3. Zastąpienie cukru słodem choćby w 1/2 daje znacząco lepszy efekt.
        4. Jak piwo ma smakować kobietom, to nie wybierajcie 'Bittera'.
        5. Użycie Bielinki do dezynfekcji znacząco obniża koszty - z około 12PLN na 1PLN na warkę. Zaoszczędzoną kwotę można zużyć na czysty ekstrakt słodowy.
        6. Piwo powinno długo leżakować
        7. Już więcej nie będziemy używac cukru.

        Comment

        • Renegat
          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
          • 2003.07
          • 134

          #5
          Odp: Czwarta warka

          Fáilte!
          michalh napisał(a)
          Czwarta warka:
          {CIACH}
          5. Użycie Bielinki do dezynfekcji znacząco obniża koszty - z około 12PLN na 1PLN na warkę.
          {/CIACH}
          Po pierwsze gratuluję udanych warek i "letkiego" sposobu oceny.

          A pytanie jest takie: czy stosowaliście rzeczywiście Bielinkę, czy też jest to "słowo-wytrych"? (oznaczający ogólnie ACE, Clorox, etc...) No i czy nie wytworzyła się wam w całym mieszkaniu ops, pardon - w browarze, tzw. atmosfera gierkowskiej pływalni?
          Ja sam się obawiałem, czy chloramina nie zachloruje mi wszystkiego dookoła, ale okazała się niemal bezwonna. Niemniej jednak rachunek ekonomiczny korci, oj korci...

          Slainté!
          Rene
          Ceterum censeo Heinekenam esse delendam.

          Comment

          • mapajak
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2002.12
            • 1187

            #6
            Rene, bez obaw, od początku używam do dezynfekcji tylko Cloroxu. Jest tani i skuteczny, wiec po co przepłacać?

            Comment

            • crizz
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2003.02
              • 1255

              #7
              Odp: Czwarta warka

              michalh napisał(a)
              Czwarta warka:

              A trzecia?

              Comment

              • michalh
                Porucznik Browarny Tester
                • 2002.12
                • 284

                #8
                Bielinka

                Używaliśmy dokładnie środku 'Bielinka' z 2 powodów:
                1. Jest najstarszym chlorowym środkiem dezynfekującym dostepnym w sklepach chemicznych, więc spodziewałem się że nie powinien mieć żadnych dodatków zapachowych i ulepszających - w mojej ocenie był 'najpewniejszy'.
                2. Jest najtańszy - 2,50PLN, a Clorox i ACE kosztują 4,50

                Co do efektów specjalnych (zapachowych): Fermrntor podczas dezynfekcji zamykam wiekiem, więc zapachy nie wylatują. Naczynie , w którym dezynfekuje sprzęt do rozlewu przykrywam ręcznikiem i stawiam w pokoju. Trochę chloru uwalnia się przy przygotowywaniu roztworu.
                Tak w całości NIE jest to uciążliwe, mam w domu małe dziecko, więc bym nie ryzykował jego zachlorowania.
                Najlepszym wyznacznikiem jest moja żona, która jeszcze ani razu nie narzekała na zapach podczas dezynfekcji. Bardziej przeszkadzają jej butelki stojące w kuchni na podłodze.

                Comment

                • michalh
                  Porucznik Browarny Tester
                  • 2002.12
                  • 284

                  #9
                  Czwarta warka

                  Trzecia warka (opis na życzenie Crizza)

                  Trzecia warka była podobna do czwartej - dlatego ją pominąłem, ale to podobieństwo wyszło na jaw dopiero później. A było to tak:
                  Składniki: Brew-kit Braupartner 'Altendeutsches Helles' czyli po prostu jasny AltBier, 1/2 puszki jasnego ekstraktu słodowego Browamatora, 1/2 kg zwykłego cukru.
                  Fermentowało spokojnie, tylko po pierwszym dniu było więcej piany - kilka cm. Oczywiście po zamieszaniu fermentującej brzeczki piany robiło się bardzo dużo - trzeba było uważać przy mieszaniu. Odfermentowało w 4-5 dni z 11 do 2 Blg. Do butelek wsypywaliśmy cukier w różnych eksperymentalnych ilościach.

                  Efekt po 3 tygodniach:
                  Kolor ciemnobursztynowy, trwałość piany niska, ale pieniło się bardzo dobrze. Zapach pozytywny - już nie wyczuwało się znaczącej obecności cukru. Wrażenia smakowe bardzo dobre - piwo było bardzo mocno chmielone, w/g opisu gatunku BJCP powinno mieć 40-60 IBU. Dawało się odczuć, że jest to piwo górnej fermentacji - obecne były lekkie smaczki owocowe; smak w ogólności bardzo złożony i bogaty. Z trzech pierwszych warek było to najlepsze piwo, pewnie z racji użycia 'tylko' 1/2 kg cukru.

                  Później stwierdziliśmy że ten niemiecki 'Alt' był bardzo podobny do angielskiego 'Bitter' w kolorze, smaku i zapachu - w tabelach BJCP parametry tych piw były tez podobne. Ciekawe doświadczenie.

                  Wnioski:
                  1. Użyjmy czegoś innego zamiast zwykłego cukru, może mniej wpłynie to na smak.
                  2. Skończyła się Chloramina - do nastepnej warki użyjemy zwykłego wybielacza.
                  3. Butelki po wypitym piwie trzeba szybko umyć - wtedy to jest szybkie i łatwe. Przed rozlewem nie trzeba wtedy już ich myć, wystarczy tylko wypiec w piekarniku 180 st/ 45 minut.
                  4. Po rozlewie piwo jak najszybciej trzeba wynieść do piwnicy, ponieważ należy minimalizować czas przebywania butelek (pustych i pełnych) w kuchni - powodem oczywiście są Żony; nasze kuchnie mają po 7 m kwadratowych. To się nazywa 'Bottles management'.

                  Comment

                  • michalh
                    Porucznik Browarny Tester
                    • 2002.12
                    • 284

                    #10
                    Warka nr 5

                    Piąta warka:

                    Zrobiło się bardzo gorąco, a piwo trzeba robić dalej - jest koniec czerwca.
                    Postanowiliśmy zejśc do podziemia. Mój kuzyn ma pod domem dużą chłodną piwnicę.

                    Rozpoczęliśmy od pomiaru temperatury - wynik: 21-22 stopni. Jest dobrze.
                    W wyniku negocjacji z Kuzynem będziemy musieli mu oddać tylko kilka butelek.
                    Zwieźliśmy cały sprzęt, surowce itd.
                    Tym razem skład piwa miał być wyjątkowy. Piliśmy ostatnio nieco piw klasztornych i czytałem w opisie gatunków, że w piwach klasztornych stosuje się do 20% cukru kandyzowanego.
                    Stąd skład: Coopers 'Real Ale' 1,7kg, puszka 1,25 ekstraktu słodowego jasnego, 0,5 kg cukru kandyzowanego bursztynowego (cena 0,5kg - 6PLN) i ani śladu zwykłego cukru.
                    Brzeczka 13 Blg, odfermentowała do 3Blg, fermentacja typowa dla drożdży Coopers: na początku bardzo burzliwa do około 4-5 Blg po 2 dniach, a potem kilka dni juz bardzo spokojnie do 3 Blg. W reszcie technoligii nic się nie zmieniło, do butelek dodawaliśmy cukier brązowy.

                    Efekt po 3 tygodniach:

                    Nasze najlepsze piwo! Nie czuje się wcale cukru, jest mocno słodowe, słabiej chmielone, a cukier kandyzowany daje taki korzystny charakterystyczny posmak który mi ciężko opisać.
                    Zmieniliśmy nazwę piwa na polską 'Piwo Bratnie'. Wcześniej było 'Brothers' Beer'.
                    Kolor piwa - dość jasny bursztynowy, jaśniejszy niż 2 poprzednie. Piana obfita (duże nagazowanie i dużo słodu) i trwała, trzyma sie mocno przy nalewaniu, przy nalaniu do pełna wystaje mocno ponad szklankę. Co tu dużo pisać, to piwo trzeba po prostu wypić. Po długim leżakowaniu powinno być jeszcze lepsze.

                    Wnioski:
                    1. Robienie piwa w nie-swojej kuchni i piwnicy jest bardzo kłopotliwe i zbyt duzo trzeba wozić i nosić. To było ostatne piwo robione gościnnie.
                    2. Już zielone piwo było bardzo smaczne. To zasługa szlachetnego składu tej warki.
                    3. Kapsle z Biowin-u są lepsze Browamatora - są z twardszej blachy i dlatego lepiej trzymają. Do tego nie zużyte kapsle Browamatora ( a dezynfekowane przez gotowanie 5 min. we wrzątku) mocniej rdzewieją.
                    4. Browamator ma wyższe ceny Coopersa niż Biowin z Łodzi - ten sam brew-kit Coopers kosztuje w Biowinie 38,70, a w Browamatorze około 53,00 . My na szczęście zaczęliśmy kupowac w Biowinie.

                    Comment

                    • michalh
                      Porucznik Browarny Tester
                      • 2002.12
                      • 284

                      #11
                      Szósta warka 'Australian Stout' - bardzo udany stout!:

                      Był to początek lipca, temperatura około 30 stopni. Poprzednie piwo robiliśmy u kuzyna w piwnicy i nie chcielismy po raz drugi popełniac tego błędu. Nalge nastapiło ochłodzenie i podjęliśmy decyzje o natychmiastowym nastawieniu szóstej warki - składniki juz były przygotowane wcześniej. Miał to byc stout.
                      Termin był doskonały, bo żona Brata pojechała sama na wakacje i z tego powodu w kuchni panowały idealne warunki dla rozwoju drożdży .

                      Skład: Brew-kit Coopers 'Australian Stout' 1,8kg, ekstrakt słodowy jasny 1,25 kg, 0,5 kg cukru brązowego z buraków cukrowych. O tym cukrze pisałem juz wcześniej - jest słabo oczyszczony, ma specyficzny zapach i moim zdaniem doskonale nadaje się do piwa; koszt 1kg: 4PLN.
                      Cukier dodaliśmy dla wzmocnienia piwa, bo stout zbyt słaby być nie powienien. Pół kilo cukru przy tej ilości słodu nie powinno wpłynąć negatywnie na smak piwa. Dodaliśmy też nieco mniej wody - około 18-19 litrów. Moc brzeczki - 12,5 Blg.
                      Po wymieszaniu składników w garnku, jak zwykle zagotowaliśmy jego zawartość (tylko do uzyskania wrzenia - bez dalszego gotowania) - ciecz była bardzo ciemno brązowa, prawie jak smoła i bardzo gęsta.
                      Dlatego też po zagotowaniu nie chciała juz siedzieć w garnku i zaczęła kipieć - nieco uciekło z garnka. Trudno było opanować to wrzenie, bo ten stuot był zdecydowanie najbardziej gęsty z wszystkich dotychczasowych piw.

                      Fermentacja na grzybkach Coopersa wyglądała standardowo - na początku ostro z pianą aż do dekla fermentora, trzeciego dnia juz spokojnie, po 6 dniach rozlew.
                      Stopień odfermentowania - do 2,5 Blg
                      Piwo smaczne już po fermentacji - dobrze rokowało na przyszłość.
                      Rozlew do butelek z dodaniem roztworu cukru brązowego.

                      Efekt po 3 tygodniach:
                      Bardzo słabo wyczuwalny posmak drożdży, prawie wcale (dobrze!). Piwo jest wyśmienite, bije o rząd wielkości butelkowego Guinnessa, choć jest gorsze od stoutów beczkowych w Dublińskich pubach.
                      Kolor - bardzo ciemny brązowo-karminowy, prawie czarne, klarowne. Piana na początku obfita, później juz mniejsza, ale jest sztywna i utrzymuje się dość dlugo, piwo przyjemnie gazuje przez dłuższy czas.
                      Nie jest mocno spalone - palony jęcznień jest wyczuwalny, ale posmak ten jest stonowany.
                      Bardzo udane piwo, tak jak i piąte.
                      Po dwóch miesiącach to piwo zostało moim ulubionym po 6 warkach, piję je do dzisiaj z największą przyjemnością, mój Brat współtwórca piwa też tak uważa.
                      Po 3 miesiącach jest świetne, trzeba będzie zrobić kiedyś podobne.

                      Wnioski:
                      1. Uważać na podgrzewanie rozcienczonych ekstraktów w garnku, ciecz jest bardzo gęsta i przy nieostrożnym podgrzaniu miże wykipieć jak mleko - powstake dużo bąbelków przy wrzeniu. Można w ten sposób stracić nieco surowców.
                      2. Ekstrakt i samo piwo typu stout sa najgęstsze ze wszystkich ekstraktów.
                      3. Piwo mocno wszystkim polecam - palony jęczmień stouta skutecznie zagłusza drożdżowy posmak mniej dojrzałego piwa.
                      4.Nie dawać tego piwa gościom - ludzie z reguły nie lubią samego gatunku stout (gorzki, spalony) i nie są w stanie docenic tego piwa. Podawac tylko koneserom.
                      5.Latem fermentacja trwa jednak nieco szybciej, nie można otworzyć okna w celu schłodzenia pomieszczenia.
                      6. Nieobecność żony podczas warzenia i rozlewu wpływa dobrze na smak piwa.

                      Comment

                      • michalh
                        Porucznik Browarny Tester
                        • 2002.12
                        • 284

                        #12
                        Siódma warka

                        Piwo nr.7 'Pszeniczne czyste'

                        Chciałem zrobić na prawdę dobrego pszeniczniaka, był to początek września.
                        Dlatego wziąłem brew-kita 'Weizen' Braupartner-a od Grossmana i opstanowiłem uwarzyć z niego piwo bez dodatków, tak żeby mieć czysty smak weissbier.

                        Wrzuciłem kita do 10 litrów wody i dodałem drożdże Braupartnera. Piwa pszeniczne sa słabo chmielone, więc stwierdziłem że ilośc chmielu w brew-kicie liczona na 20 litrów może byc użyta na 10 litrów.
                        Wszystko robiłem tak jak zawsze, nie będę więc tego opisywał. Drożdże najpierw rozgrzewałem do pracy wrzucając je do wody z cukrem.

                        Ekstrakt 11,5 Blg, fermentacja typowa dla drożdży braupartnera, przyjemny zapaszek pszenicy, po 4 dniach 4,5 Blg. Po dwóch kolejnych dniach Blg utrzymało się na poziomie 4,5. Sądzę, że częściowo jest to wynik fermentacji brzeczki z dużą zawartością słodu przenicznego. Częściowo jest to pewnie wynik pracy drożdży Braupartnera, które pracują powoli i nie są zbyt mocne.
                        Zawartość alkoholu w/g obliczeń powinna wynieść 3,5 proc.
                        Brakowało mi w zapachu tego piwa aromatów występujących w drożdżach pszenicznych. Sprawdziłem u Grossmana i okazało sie że w kicie były tylko zwykłe drożdże górnej fermentacji. Braupartner innych nie sprzedaje.
                        Przy tej warce zrozumiałem, że potrzebuję PRAWDZIWYCH DROŻDŻY PSZENICZNYCH!

                        Byłem bardzo ciekawy, co wyniknie z tej warki - ekstrakt pszeniczny, więcej chmielu i zwykłe górne drożdże, do tego spopdziewana niska zawartośc alkoholu. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się zbyt wiele.

                        I co dalej po 4 tygodniach?
                        Piwko okazało się bardzo delikatne, dość jasne, ale ciemniejsze niż lager butelkowy. Ilośc chmielu była OK, nie jest zbyt gorzkie. Piwo jest bardzo gęste - pewnie jest to zasługa tego, co nie odfermentowało (BLg 4,5) w brzeczce. Piana nie jest zbyt obfita, ale gęsta i na poczatku wystarczające. Po 10 minutach piany juz nie ma, ale piwo przyjemnie gazuje długo po nalaniu do szklanki.
                        Minimalny posmak drożdży, po 4 tygodniach leżakowania drożdże nie sa wyczuwalne. Chyba mocno się juz uśpiły w fermentorze, bo mało ich naleciało do butelek.
                        Jest to krzyżówka piwa weizen i jasnego piwa górnej fermentacji. Do weissbier brakuje smaczków i aromatów bananowo-goździkowych i podobnych.

                        Wnioski.
                        1. Ta warka potwierdza, że efekt warzenia często jest zaskakujący i trudny do przewidzenia.
                        2. Piwo doskonałe do poczęstowania gości - zwykłych pijaczy piwa. Przeciętny pijacz piwa stwierdzi, że jest to domowa, gęstsza, bardziej owocowa i o skomplikowanym zapachu - wersja jasnego piwa.
                        3. KONIECZNIE do warzenia pszeniczniaków będzie trzeba pozyskać drożdże pszeniczne.
                        4. Ekstrakt słodowy pszeniczny może być ciekawym dodatkiem do innych piw - nadaje piwu większą gęstość i komplikuje smak.
                        5. Drożdże Braupartnera sa powolne i nie produkują zbyt dużo piany - wniosek po 3 warkach na drożdżach tej firmy.

                        Comment

                        • michalh
                          Porucznik Browarny Tester
                          • 2002.12
                          • 284

                          #13
                          Warka nr.8 'Jesienne Mocne'

                          Piwo nr.8 'Jesienne Mocne'
                          Skład: Puszka nachmielonego ekstraktu Coopers 'Old Dark' 1,8 kg, Ekstrakt WES jasny 1,8 kg, cukier kandyzowany 0,5kg, drożdże Coopers
                          Gęstośc 15 Blg, odfermentowało do 3 Blg.
                          Proces produkcji bez zmian.
                          Wyszło z tego bardzo dobre piwo o mocy ponad 6% - czuje się w smaku że jest mocne (moc jest rzeczą względną, ale przyjmuję że typowe piwo ma 5%), ale nie wyczuwa się alkoholu, piana jest trwała i obfita, nagazowanie mocne (tak lubię), klarowne w 100%. Odczuwam w posmaku zawartośc cukru kandyzowanego, kolor karminowo-brązowy, podobny do 'Irlandzkiego mocnego' Krajana.
                          Piwo szybko się kończy, po 2 miesiącach zostało mi tylko kilka butelek. Tym piwem częstowałem gości (i czasem dawałem znajomym flaszkę do degustacji) żeby pokazać jak dobre może być piwo domowe - dlatego tak szybko się skończyło.

                          1. Mocny stopień odfermentowania spowodowany jest dodatkiem cukru
                          2. Ekstrakt Coopers 'Old Dark' jest fajną bazą do ciemnych, ale nie spalonych na stouta piw - użyłem go też do następnych warek. Nie znam składu tego ekstraktu, ale daje ładny ciemny karminowo-brązowy kolor i nie smakuje na spaleniznę.
                          3. Mocniejsze piwa nie powinny być tak mocno nagazowane - to mniej pasuje do ich charakteru

                          Comment

                          • michalh
                            Porucznik Browarny Tester
                            • 2002.12
                            • 284

                            #14
                            Warka nr. 9 'Pszeniczne - Jacek'

                            Piwo nr.9 'Pszeniczne - Jacek'

                            Skład: Ekstrakt słodowy pszeniczny (bez chmielu) z WES Wolsztyn, 1,75 kg, Coopers 'Old Dark' (nachmielony ekstrakt słodowy jęczmienny) - 1/2 puszki, czyli 0,9kg.
                            Chciałem uzyskać ostateczne proporcje słodów pszeniczny/jęczmienny 50%/50%. Słód z Wolsztyna miał 80% słodu pszenicznego i 20% jęczmiennego, czyli proporcje ostatecznie były 53%/47%.
                            Ekstrakt 12 Blg.
                            Użyte drożdże pszeniczne 'Pawcio'.

                            /*** PODZIĘKOWANIA DLA WES ZA DOSTARCZENIE EKSTRAKTU PSZENICZNEGO DO TESTÓW***/

                            Przebieg fermentacji, 3 razy dziennie mieszanie (lubię to robić):
                            18.09 8:00 dodanie startera drożdżowego
                            16:00 pierwsze oznaki fermnetacji; temperatura 22 st.C
                            20:00 gęsta piana 1cm
                            22:30 gęsta piana 2-3 cm
                            0:00 4cm, cały czas przyjemnie pachnie, temp 26 st C (za ciepło!).W nocy piany było jeszcze więcej
                            19.09 7:00 temp 26 st C, 2cm piany, brązowy osad na pianie (normalny objaw)
                            19.09 20:00 coraz mniej piany, Stężenie ekstraktu 4Blg
                            20.09 resztki piany, fermentacja ustała, po zamieszaniu małe ilości piany
                            21.09 koniec fermentacji, zupełna cisza, wieczorem - rozlew, gęstość 4 Blg

                            Starałem się utrzymac temperaturę 22 st, ale wydzielone ciepło podgrzalo mocno roztwór do 24-26 - zbyt wysoka temperatura.

                            Rozlew do butelek wężem spustowym, do połowy butelek dodany ekstrakt słodowy sproszkowany (WES Wolsztyn), a do połowy brązowy cukier.
                            3 dni piwo stało w temp. 22-23 st, a potem zostało przeniesione do piwnicy temp. około 16 st i tam do dzisiaj leżakuje.
                            Piwo klarowało się wolno.

                            Efekt:
                            Bardzo dobre ciemne piwo pszeniczne z charakterystycznym aromatem pochodzącym z drożdży pszenicznych. Barwa pochodzi z ekstraktu jęczmiennego Coopers.
                            Znajomi pijący piwa pszeniczne zareagowali mniej więcej tak: 'To jest normalne, bardzo dobre piwo weissbier!' - i byli w szoku że coś takiego można zrobic w domu.

                            Wnioski.
                            1.Stopień odfermentowania (z 12 do 4Blg) typowy dla brzeczki z dużą ilością słodu pszenicznego.
                            2. Mam porównanie z nachmielonym ekstraktem pszenicznym Braupartner (Niemcy) i ja nie zauważam różnicy w stosunku do ekstraktu z WES w zachowaniu się tego surowca podczas fermentacji.
                            3. Produkt 'Ekstrakt Słodowy pszeniczny' oceniam bardzo wysoko jako przydatny w browarnictwie amatorskim.
                            4. Takie piwo powinno dłużej leżakować. Otworzyłem jak zwykle po 3 tygodniach i było OK, ale czułem że te aromaty pochodzące od drożdży pszenicznych potrzebują jeszcze poleżakować - smak był taki jakiś nie ułożony.
                            Po 10 tygodniach smaczki typowe dla weissbier były dużo lepiej ułożone i delikatniejsze.

                            Comment

                            • michalh
                              Porucznik Browarny Tester
                              • 2002.12
                              • 284

                              #15
                              Warka nr. 10 'Pszeniczne - Tomek'

                              Piwo nr.10 'Pszeniczne - Tomek'

                              Skład: Ekstrakt słodowy pszeniczny nachmielony z WES Wolsztyn, 1,75 kg BEZ DODATKÓW
                              Proporcja słodów pszeniczny/jęczmienny 60%/40%, 10 litrów wody - w efekcie 13 Blg ekstraktu.
                              Użyte drożdże - szczep 'Pawcio' .

                              /*** SKŁADAM W TYM MIEJSCU PODZIĘKOWANIA DLA WES ZA DOSTARCZENIE EKSTRAKTU PSZENICZNEGO NACHMIELONEGO DO TESTÓW***/

                              Tak jak w poprzednim przypadku (nr. 9) fermentacja przebiegła szybko i trwała około 2 dni, max temp. przy fermentacji 24 st C, temp startowa 22 st C, ekstrakt 13 Blg.
                              Użyłem drożdży 'z odzysku' z poprzedniego warzenia, ale nie sądzę żeby to coś zmieniło.
                              Piwo odfermentowało do 4,5 Blg, co może wynikac z większej niż w poprzednim zawartości słodu pszenicznego i większego steżenia brzeczki nastawnej - 13 Blg.

                              Później wszystko było typowo. Zielone piwo było całkiem smaczne, trafiło do butelek 29.09 i będzie otwarte po 19.10.
                              Powinno się udać.

                              Po 2 miesiącach:
                              Tak jak warka nr.9, piwo zdecydowanie lepiej smakuje po 10 niż po 3 tygodniach. Ta różnica jest większa niż w przypadku piwa jęczmiennego. Pszeniczne nr. 9 smakuje mi jednak bardziej - ciągle myślę dlaczego? Może jest to róznica w zawartości ekstraktu pszenicznego? - tutaj wynosi 60%.

                              Comment

                              Przetwarzanie...