Restauracja - kawiarnia "Jola", róg Szczytnickiej i Benedykta Polaka.
Wejście po schodkach, na wstępie coś w rodzaju szatni, pierwsza sala niżej, druga kilka stopni wyżej. W Pierwszej sali bar, bardzo wysoki, obliczony chyba na Maryhha w szpilkach Sciany malowane na zielono i kremowo, sufit (chyba dobrze zaobserwowałem, ale było ciemno) kiedyś żółty, w kwadratowe dziurkowane płytki. Na podłodze ozdobne kafelki. Na środku wielka palma na wysokim stojaku.
Mnóstwo ludzi, wszystkie miejsca zajęte, dominuje młodzież , a nawet gówniażeria, ze swoim drażniącym zwyczajem siedzenia przy pustych stolikach i blokowania drzwi.
Stoliki niewielkie, okrągłe, przy niektórych siedzenia z wysokim, tapicerowanym oparciem tworzące coś w rodzaju lóż.
Wybór piwa spory - Namysłów, (3,40), Żywiec (4,50), Piast, Warka. Namysłów przywoity, ale w Mordowni i w "Polonii" w Oleśnicy lepszy.
Kibel mały, koedukacyjny, brudny i zdewastowany, powyrywane zamki, rozbita spłuczka. Całe rolki papieru w muszli. Na zwróconą przez mnie uwagę, ze jest brudno, barmanka zareagowała filozoficzną uwagą "Że dawno już tam nie była", i to było wszystko, co uczyniła zakresie sprzątania.
Moja opinia: Przeciętny lokal, jak większość - bezstylowy.
plusy - wybór piwa poprawny, ceny przystępne.
minusy - potworne zadymienie (większe niż przeciętne), obrzydliwa ubikacja, właściwie dyskwalifikująca lokal.
ocena: porażka.
Tym bardziej wyraźna, że udałem się tam z ****, gdzie spontanicznie rozwijała się super impreza. Chyba nigdy więcej do "Joli" nie wejdę.
Wejście po schodkach, na wstępie coś w rodzaju szatni, pierwsza sala niżej, druga kilka stopni wyżej. W Pierwszej sali bar, bardzo wysoki, obliczony chyba na Maryhha w szpilkach Sciany malowane na zielono i kremowo, sufit (chyba dobrze zaobserwowałem, ale było ciemno) kiedyś żółty, w kwadratowe dziurkowane płytki. Na podłodze ozdobne kafelki. Na środku wielka palma na wysokim stojaku.
Mnóstwo ludzi, wszystkie miejsca zajęte, dominuje młodzież , a nawet gówniażeria, ze swoim drażniącym zwyczajem siedzenia przy pustych stolikach i blokowania drzwi.
Stoliki niewielkie, okrągłe, przy niektórych siedzenia z wysokim, tapicerowanym oparciem tworzące coś w rodzaju lóż.
Wybór piwa spory - Namysłów, (3,40), Żywiec (4,50), Piast, Warka. Namysłów przywoity, ale w Mordowni i w "Polonii" w Oleśnicy lepszy.
Kibel mały, koedukacyjny, brudny i zdewastowany, powyrywane zamki, rozbita spłuczka. Całe rolki papieru w muszli. Na zwróconą przez mnie uwagę, ze jest brudno, barmanka zareagowała filozoficzną uwagą "Że dawno już tam nie była", i to było wszystko, co uczyniła zakresie sprzątania.
Moja opinia: Przeciętny lokal, jak większość - bezstylowy.
plusy - wybór piwa poprawny, ceny przystępne.
minusy - potworne zadymienie (większe niż przeciętne), obrzydliwa ubikacja, właściwie dyskwalifikująca lokal.
ocena: porażka.
Tym bardziej wyraźna, że udałem się tam z ****, gdzie spontanicznie rozwijała się super impreza. Chyba nigdy więcej do "Joli" nie wejdę.
Comment