Browar z restauracją i hotelem jest jednym z dwóch bamberskich źródeł rauchbiera (obok Hellera-Schlenkerli). Położony bardzo blisko centrum po drugiej stronie rzeki Regnitz, dokładnie na przeciw innego browaru - Fässla. Spezial to bardzo stara i tradycyjna instytucja, pochodzi z 1536 r. i jest tylko nieco młodszy od najstarszego w mieście "Klosterbräu". Browar sam wytwarza słód do swojego piwa, starannie dobierając ziarno jęczmienia z lokalnych upraw, ścisła selekcja dotyczy też kontraktowanego chmielu.
Tradycyjny też panuje klimat w tutejszej piwiarni. Wejście przez olbrzymie wrota (którymi swego czasu wytaczano na ulicę beczki z piwem) prowadzi dziś albo do ogródka piwnego na wprost, albo do sali restauracyjnej w lewo. Pierwsza sala po lewo to nieduże pomieszczenie z poustawianymi długimi drewnianymi stołami, siedzą przy nich obok siebie z jednej strony całe rodziny które wpadają tu na obiad, a z drugiej pojedynczy goście wlewający w siebie litry piwa. Drewniany wyszynk, kaflowy piec, jakieś tam poroża na ścianach tworzą fajny, luźny nastrój. Dla tych najgłośniejszych gości, mam tu na myśli wrzeszczących karcianych graczy, przeznaczona jest jeszcze jedna dodatkowa salka z boku. Trochę surowsza z wyglądu, ale czuć że lokalni piwosze właśnie tam lubią przesiadywać najbardziej. Piwiarnia pęka w szwach od lokalnych gości, turystów tu mało. Nie ma muzyki, słychać tylko szwargotanie gości i okrzyki walących ręką w stół karciarzy
Tradycyjny też panuje klimat w tutejszej piwiarni. Wejście przez olbrzymie wrota (którymi swego czasu wytaczano na ulicę beczki z piwem) prowadzi dziś albo do ogródka piwnego na wprost, albo do sali restauracyjnej w lewo. Pierwsza sala po lewo to nieduże pomieszczenie z poustawianymi długimi drewnianymi stołami, siedzą przy nich obok siebie z jednej strony całe rodziny które wpadają tu na obiad, a z drugiej pojedynczy goście wlewający w siebie litry piwa. Drewniany wyszynk, kaflowy piec, jakieś tam poroża na ścianach tworzą fajny, luźny nastrój. Dla tych najgłośniejszych gości, mam tu na myśli wrzeszczących karcianych graczy, przeznaczona jest jeszcze jedna dodatkowa salka z boku. Trochę surowsza z wyglądu, ale czuć że lokalni piwosze właśnie tam lubią przesiadywać najbardziej. Piwiarnia pęka w szwach od lokalnych gości, turystów tu mało. Nie ma muzyki, słychać tylko szwargotanie gości i okrzyki walących ręką w stół karciarzy
Comment