Jeszcze niedawno Zachodnie Czechy, pod względem działających browarów wygladały gorzej niż źle. Potentat z Plzne, skutecznie wyrugował konkurencje, i tylko ostał się prężnie działający do dziś, rodzinny browar w Chodovej Planie. Na szczęście, tereny te, znowu wróciłydo planów podróżniczych piwnych obieżyświatów, za sprawą wręcz eksplozji minibrowarów, których ilość rośnie w zawrotnym tempie, a już niedługo zaznaczą swoją obecność- Żelezna Ruda, Karlove Vary, Marianske Laznie, Stribro,trzeci minibrowar w Plzne........Tylko pozazdrościć, bo u nas jakby mały zastój po tym bardzo optymistycznym ubiegłym roku. Wiele z tych piwnych przedsięwzięć ma wymiar czysto komercyjny, gdyż ilość turystów, zwłaszcza z Niemiec, cały czas się zwiększa, co zapewnia szybki zwrot inwestycji. Są jednakże browarki ,jakby na uboczu z dala od uczęszczanych szlaków, gdzie liczy się na miejscowych, którzy już chyba mają dość wszechobecnej wody piwnej, z pod znaku ''G''. Takim też browarkiem jest położony w małej wsi nad rzeką Ohrze, Forman.
Mała wieś, gdzie główny placyk z przystankiem autobusowym, i sklepem robią za centrum.
Cisza i spokój gdyby nie często przejeżdżające tiry ,które wożą transporty wody mineralnej, z pobliskiej Kyselki, która w Czechach znana jest pod nazwą Mattoni Tuż obok jest knajpka o ciekawej nazwie ''U Mexickeho zalivu''. Ani to restauracja, ani żadnego zalivu w okolicy. Na początku niepewność ,bo otwarte dopiero od 16-stej. Ale mimo że 14-sta, drzwi otwarte. Po wejściu ,takim troche niepewnym, zastajemy już jakiegoś pana przy piwku, a więc można? Oczywiście. W środku kilka ław i lada. Prosto i zwyczajnie. Na ścianie telewizor gdzie leci mecz hokejowy na mistrzostwach Swiata , wyjatkowo nieudanych dla Czechów. No cóż nie zawsze jest kawior, czasem tez kaszanka..
Uwage zwraca pan, z broda, w sandałkach i krótkich spodenkach, to pan Bohuslav Novak, właściciel browarku, ale nie tylko tego. Jego jest również minibrowar w miejscowości Loket. Od razu przychodzi do nas i możemy sobie porozmawiać. W kontakcie bardzo bezpośredni i miły, taki swój chłop. Jak mówi w dawnych czasach, pracował z Polakami, i wszystko rozumie, tylko po polsku nie umie tego powiedzieć. To tak jak ja z czeskim.
Minibrowar produkuje jasną 10*, oraz ciemną, ale niestety tej nie ma. Czasem robi też piwo dla Floriana w Lokte. Pan Bohuslav oprowadza nas po swoim browarku, w którym jego pomocnik właśnie warzy piwo. Pierwszy raz w życiu próbujemy ciepłej właśnie warzonej brzeczki. Pan Bohuslav pyta o nocleg, czy go mamy, bo jeśli nie ,to na tyłach restauracji ma pokoje, i chętnie nas przenocuje. My już nocleg mamy w Chebie.
Jak to bywa na wsi nie ma nic ciepłego do jedzenia, ale pan proponuje nam ,abyśmy kupili sobie np. kiełbase w markecie, a on nam wrzuci do mikrofali. Nie ma problemu !
Piwo jest troche za słodkie i mdłe jak dla mnie. Troche przypomina mi niemieckiego Hellesa. Kosztuje 14 Kc. za 0,5l. Do niedawna był też lany ''G'', jak g.... , ale zastąpił go od Zlaty Bażant. Ciekawostką jest też to, że na przeciwko, w innej knajpce jest Chodovar. Całkiem niezły zestaw jak na czeską wieś. Pytaliśmy pana Novaka, czy myśli robić jakies specjalne piwa np. weissbiera czy inne. Jak powiedział w tym browarku nie , bo nie wyobraża sobie, aby miejscowi coś takiego wypili. Fakt. Piwo leje się również do 2 litrowych petów, z wielkimi etykietami, co wykorzystaliśmy robiąc zapasy na droge. Piwo może nie do końca sprostało naszym wymaganiom, ale warto było. Dojazd do Velichova autobusem jest w dni pracujace, łatwy i przyjemny. Liczne kursy są do Karlovych Varov, Ostrova, jak i do oddalonych 3 km. Vojkovic nad Ohri, gdzie znajduje sie najbliższa stacja kolejowa, do której polecam przyjemny spacer.
Mała wieś, gdzie główny placyk z przystankiem autobusowym, i sklepem robią za centrum.
Cisza i spokój gdyby nie często przejeżdżające tiry ,które wożą transporty wody mineralnej, z pobliskiej Kyselki, która w Czechach znana jest pod nazwą Mattoni Tuż obok jest knajpka o ciekawej nazwie ''U Mexickeho zalivu''. Ani to restauracja, ani żadnego zalivu w okolicy. Na początku niepewność ,bo otwarte dopiero od 16-stej. Ale mimo że 14-sta, drzwi otwarte. Po wejściu ,takim troche niepewnym, zastajemy już jakiegoś pana przy piwku, a więc można? Oczywiście. W środku kilka ław i lada. Prosto i zwyczajnie. Na ścianie telewizor gdzie leci mecz hokejowy na mistrzostwach Swiata , wyjatkowo nieudanych dla Czechów. No cóż nie zawsze jest kawior, czasem tez kaszanka..
Uwage zwraca pan, z broda, w sandałkach i krótkich spodenkach, to pan Bohuslav Novak, właściciel browarku, ale nie tylko tego. Jego jest również minibrowar w miejscowości Loket. Od razu przychodzi do nas i możemy sobie porozmawiać. W kontakcie bardzo bezpośredni i miły, taki swój chłop. Jak mówi w dawnych czasach, pracował z Polakami, i wszystko rozumie, tylko po polsku nie umie tego powiedzieć. To tak jak ja z czeskim.
Minibrowar produkuje jasną 10*, oraz ciemną, ale niestety tej nie ma. Czasem robi też piwo dla Floriana w Lokte. Pan Bohuslav oprowadza nas po swoim browarku, w którym jego pomocnik właśnie warzy piwo. Pierwszy raz w życiu próbujemy ciepłej właśnie warzonej brzeczki. Pan Bohuslav pyta o nocleg, czy go mamy, bo jeśli nie ,to na tyłach restauracji ma pokoje, i chętnie nas przenocuje. My już nocleg mamy w Chebie.
Jak to bywa na wsi nie ma nic ciepłego do jedzenia, ale pan proponuje nam ,abyśmy kupili sobie np. kiełbase w markecie, a on nam wrzuci do mikrofali. Nie ma problemu !
Piwo jest troche za słodkie i mdłe jak dla mnie. Troche przypomina mi niemieckiego Hellesa. Kosztuje 14 Kc. za 0,5l. Do niedawna był też lany ''G'', jak g.... , ale zastąpił go od Zlaty Bażant. Ciekawostką jest też to, że na przeciwko, w innej knajpce jest Chodovar. Całkiem niezły zestaw jak na czeską wieś. Pytaliśmy pana Novaka, czy myśli robić jakies specjalne piwa np. weissbiera czy inne. Jak powiedział w tym browarku nie , bo nie wyobraża sobie, aby miejscowi coś takiego wypili. Fakt. Piwo leje się również do 2 litrowych petów, z wielkimi etykietami, co wykorzystaliśmy robiąc zapasy na droge. Piwo może nie do końca sprostało naszym wymaganiom, ale warto było. Dojazd do Velichova autobusem jest w dni pracujace, łatwy i przyjemny. Liczne kursy są do Karlovych Varov, Ostrova, jak i do oddalonych 3 km. Vojkovic nad Ohri, gdzie znajduje sie najbliższa stacja kolejowa, do której polecam przyjemny spacer.
Comment