zaw. alk. 4,2% (ekstr. 10.0%), but. 0,5 l
dostępne w sklepie na Pomorskiej (Łódź)
Nieco zaskoczony brakiem opisu tego piwa na forum szybko nadrabiam zaległość. Ta słabsza wersja Kelta została wprowadzona na rynek w sumie nie tak dawno - w marcu tego roku. Jest to reakcja słowackiego Hainekena na rosnące zainteresowanie 10-tkami na tamtejszym rynku (zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim). Odzew konsumentów był, jak to często bywa, krańcowo różny - lektura forum na znanym portalu KamNaPivo potrafi nieźle rozbawić. Niektórym piwko podeszło, ale chyba większość opinii jest druzgocąca jak ta, która mówi, że piwo nadaje się najwyżej do zalania kompostu. Znając ogólną tendencję spadku jakości standardowego Kelta, po tej 10-tce niczego rewelacyjnego spodziewać się nie należy.
Kolor - złoty, wzorcowy, bez zastrzeżeń;
piana - drobnoziarnista i burzliwa, szybko opada i pozostaje jedynie leciutkim plackowatym nalotem na piwie;
nasycenie - spore;
zapach - przyjemny słód z lekkim dodatkiem cierpkawej woni chmielowej; taki trochę lepszy koncernowy standard;
smak - wodnisty, nawet jak na dziesiątkę; trochę słodowości i nieco taniej chmielowej goryczy wymieszane na koncernową modłę; w dodatku ten dobrze nam znany, zabijający każde piwo koncernowy metaliczno-chemiczny posmak powodujący, że ewentualną przyjemność z wypicia tego piwa możemy odczuć jedynie podczas upału.
Ogólny werdykt: nie warto!
dostępne w sklepie na Pomorskiej (Łódź)
Nieco zaskoczony brakiem opisu tego piwa na forum szybko nadrabiam zaległość. Ta słabsza wersja Kelta została wprowadzona na rynek w sumie nie tak dawno - w marcu tego roku. Jest to reakcja słowackiego Hainekena na rosnące zainteresowanie 10-tkami na tamtejszym rynku (zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim). Odzew konsumentów był, jak to często bywa, krańcowo różny - lektura forum na znanym portalu KamNaPivo potrafi nieźle rozbawić. Niektórym piwko podeszło, ale chyba większość opinii jest druzgocąca jak ta, która mówi, że piwo nadaje się najwyżej do zalania kompostu. Znając ogólną tendencję spadku jakości standardowego Kelta, po tej 10-tce niczego rewelacyjnego spodziewać się nie należy.
Kolor - złoty, wzorcowy, bez zastrzeżeń;
piana - drobnoziarnista i burzliwa, szybko opada i pozostaje jedynie leciutkim plackowatym nalotem na piwie;
nasycenie - spore;
zapach - przyjemny słód z lekkim dodatkiem cierpkawej woni chmielowej; taki trochę lepszy koncernowy standard;
smak - wodnisty, nawet jak na dziesiątkę; trochę słodowości i nieco taniej chmielowej goryczy wymieszane na koncernową modłę; w dodatku ten dobrze nam znany, zabijający każde piwo koncernowy metaliczno-chemiczny posmak powodujący, że ewentualną przyjemność z wypicia tego piwa możemy odczuć jedynie podczas upału.
Ogólny werdykt: nie warto!
Comment