Okazuje się, że nawet na piwnej pustyni, jaką jest Góra Kalwaria, trafia się czasem oaza (i nie jest to fatamorgana ).
Sklep to mały market, znajduje się niemal naprzeciwko działającego kiedyś młyna - jeśli ktoś był kiedykolwiek w tym mieście, powinien trafić bez problemu.
Oferta obecnie całkime przyzwoita -były piwa z Ambera (kożlak, lwy i żywe), Kipera (cornelius i pilsner), Krajana (porter i zielone, bywa też irlandzkie mocne). Poza tym jeszcze eksportowa Łomża, puszkowy Belfast, czernichowskie pszeniczne i ze 3 rodzaje Oboloniów.
Poza tym troche oklepanego importu (franciszki, corona, kilkenny itp) i oczywiście kochane koncerniaki
Sklep to mały market, znajduje się niemal naprzeciwko działającego kiedyś młyna - jeśli ktoś był kiedykolwiek w tym mieście, powinien trafić bez problemu.
Oferta obecnie całkime przyzwoita -były piwa z Ambera (kożlak, lwy i żywe), Kipera (cornelius i pilsner), Krajana (porter i zielone, bywa też irlandzkie mocne). Poza tym jeszcze eksportowa Łomża, puszkowy Belfast, czernichowskie pszeniczne i ze 3 rodzaje Oboloniów.
Poza tym troche oklepanego importu (franciszki, corona, kilkenny itp) i oczywiście kochane koncerniaki