Szent András Könnye to w tłumaczeniu łzy św. Andrzeja ; na etykiecie umieszczono nawet wizerunek krzyża na jakim został apostoł został ukrzyżowany.
Butelka 0,33 l, alkoholu 9 %, ekstraktu nie podano, roczny termin przydatności. Tak jak inne produkty tego mikrusa kapsel w czarnej termokurczliwej folii. Barwa brązowo-czarna, całkowicie nieprzejrzysta pod światło. Piana bardzo niska, krótkotrwała, po chwili nie ma po niej śladu. W zapachu dominuje przede wszystkim karmelowy i owocowy aromat. Te owoce to czarna porzeczka, czarny bez czy coś w tym stylu. Bardzo słodkie, słodycz atakuje przede wszystkim plus te owoce. Nagazowanie słabe, mogło by być większe. Mimo dużego voltażu pije się dobrze, alkohol przyjemnie rozchodzi się po podniebieniu i przełyku. Dziwne piwo, tak jakby ten ich koźlak dubeltowy był aromatyzowany owocami. Teraz , gdy lepiej przyjrzałem się etykiecie, w lewym górny rogu widać czarne kulki jakiś owoców, co to jest nie wiem; muszę sprawdzić.
Butelka 0,33 l, alkoholu 9 %, ekstraktu nie podano, roczny termin przydatności. Tak jak inne produkty tego mikrusa kapsel w czarnej termokurczliwej folii. Barwa brązowo-czarna, całkowicie nieprzejrzysta pod światło. Piana bardzo niska, krótkotrwała, po chwili nie ma po niej śladu. W zapachu dominuje przede wszystkim karmelowy i owocowy aromat. Te owoce to czarna porzeczka, czarny bez czy coś w tym stylu. Bardzo słodkie, słodycz atakuje przede wszystkim plus te owoce. Nagazowanie słabe, mogło by być większe. Mimo dużego voltażu pije się dobrze, alkohol przyjemnie rozchodzi się po podniebieniu i przełyku. Dziwne piwo, tak jakby ten ich koźlak dubeltowy był aromatyzowany owocami. Teraz , gdy lepiej przyjrzałem się etykiecie, w lewym górny rogu widać czarne kulki jakiś owoców, co to jest nie wiem; muszę sprawdzić.