"Piwna rewolucja puka do bram najpotężniejszych" - chciałoby się rzec patrząc na przypadek tego nowego lokalu. Otóż Klub Małych Browarów zlokalizowany jest dosłownie kilkadziesiąt kroków od bramy Plzeňskiego Prazdroja - ikony czeskiego piwowarstwa, która w międzyczasie stała się symbolem komercyjnej piwnej turystyki.
Nalewaków niezbyt dużo bo zaledwie cztery, ale dzięki temu beczki rotują w odpowiednim tempie, tak że w ciągu wieczoru może nastąpić kilkakrotna zmiana. W piątek wieczorem jest tu naprawdę tłoczno i stojąca miejscówka przy barze to luksus.
Piwa pochodzą zarówno z okolicznych browarów typu Šťáhlavy jak i tych bliżej Pragi w stylu Kácova, Chýně czy Třebonic. Co istotne, w ciągu dwóch wizyt trafiłem na ejla, weizenbocka i portera.
Cieszy to, że takie lokale powstają i poza Pragą, a jeszcze bardziej, że frekwencja w nich dopisuje.
Foty oczywiście na Piwnych Czechach.
Nalewaków niezbyt dużo bo zaledwie cztery, ale dzięki temu beczki rotują w odpowiednim tempie, tak że w ciągu wieczoru może nastąpić kilkakrotna zmiana. W piątek wieczorem jest tu naprawdę tłoczno i stojąca miejscówka przy barze to luksus.
Piwa pochodzą zarówno z okolicznych browarów typu Šťáhlavy jak i tych bliżej Pragi w stylu Kácova, Chýně czy Třebonic. Co istotne, w ciągu dwóch wizyt trafiłem na ejla, weizenbocka i portera.
Cieszy to, że takie lokale powstają i poza Pragą, a jeszcze bardziej, że frekwencja w nich dopisuje.
Foty oczywiście na Piwnych Czechach.
Comment