Sam nie wiem, ale ostatnio zrobiłem kilka głupich błędów, więc kto wie? Wcześniej to mi się nie zdarzało, a przez ostatni tydzień zganiono mnie na Forum ze 3-4 razy.
Mam propozycję żeby terror FCJP nie ograniczał się jedynie do ortografii, ale rozszerzył się również na różne chwasty językowe, które czasem bezmyślnie powtarzamy.
Chyba największym z tym chwastów (szczególnie w dziale "Piwo konkretnie") jest sformułowanie "miłe rozczarowanie". To klasyczny oksymoron. Rozczarowanie nie może być miłe, jest to określenie z gruntu pejoratywne: coś traci czar, czyli urok, czyli jakieś cechy pozytywne. Miło to możemy być zaskoczeni.
Chyba sami przyznacie, że to sformułowanie jest bez sensu.
e-prezes napisał(a) akurat się nie zgodzę! rozczarownie może w sposób oczywisty być negatywne, ale może wnieść jakieś pozytwne cechy w szerszym spektrum.
no właśnie - gdy ktoś np. jest masochistą, to uczucie zdefiniowane w słowniczku następująco: «stracić złudzenia w stosunku do kogoś, zawieść się na kimś, na czymś, doznać zawodu, rozczarowania» może wnieść pozytywne cechy w szerszym spektrum jego masochizmu
Myślę że to lektura mojej ostatniej oceny skłoniła Yendrasa do złożenia takiej propozycji. I faktycznie jeśli wszystkie słowniki wykluczają zwrot "miłego rozczarowania", to w języku potocznym on od dawna funkcjonuje. FCJP powinno walczyć z nieprawidłowościami, błędami lub rażącymi wulgaryzmami w naszej polszczyźnie. Forum nasze posługuje się jednak, właśnie językiem bardziej luźnym niż literackim. I jeśli zacząć wojować z każdym nie zawsze szczęśliwym z punktu widzenia profesora Miodka sformułowaniem, strach będzie bez słownika do Browaru się przysiadać.
peter_1000 napisał(a) Myślę że to lektura mojej ostatniej oceny skłoniła Yendrasa do złożenia takiej propozycji.[...]
To był jedynie katalizator, to sformułowanie pojawiało się wielokrotnie już wcześniej.
Nie jestem ortodoksyjnym purystą językowym. Uważam, że język to żywy twór i musi się zmieniać. Nie jestem przeciwko mowie potocznej, kolokwializmom, slangom, zapożyczeniom z innych języków - sam tego wszystkiego używam. Niemniej są w języku różne bezsensowne kwiatki typu "na dzień dzisiejszy", "to by było na tyle" albo właśnie "miłe rozczarowanie", które powtarzamy bezwiednie i bezmyślnie. Zastanówmy się chwilę nad ich bezsensem i zastąpmy je czymś innym, wcale nie musimy od razu uruchamiać prof. Miodka.
yendras napisał(a) To był jedynie katalizator, to sformułowanie pojawiało się wielokrotnie już wcześniej.
Nie jestem ortodoksyjnym purystą językowym. Uważam, że język to żywy twór i musi się zmieniać. Nie jestem przeciwko mowie potocznej, kolokwializmom, slangom, zapożyczeniom z innych języków - sam tego wszystkiego używam. Niemniej są w języku różne bezsensowne kwiatki typu "na dzień dzisiejszy", "to by było na tyle" albo właśnie "miłe rozczarowanie", które powtarzamy bezwiednie i bezmyślnie. Zastanówmy się chwilę nad ich bezsensem i zastąpmy je czymś innym, wcale nie musimy od razu uruchamiać prof. Miodka.
Zgadzam sie z kolegą yendrasem, chociaż nie należę (jeszcze) do FCJP. Uważam, że tłumaczenie braku logiki w wypowiedzi powodowane używaniem mowy potocznej nie powinno mieć miejsca.
Nie ma zwolnienia od myślenia. Sam staram się zwracać uwagę na używane przeze mnie zwroty. Nie raz coś sie prześliźnie mimo wszystko.
Dla mnie analizowanie logiczności wypowiedzi to fajna zabawa
Comment