ART napisał(a) "aromatyzowanych" (oczywiście) (...)
no widzisz, chyba muszę się cofnąć do podstawówki, przeczytałam aromatycznych, a wśród takich porter z Somy zajmowałby poczytne miejsce
ART napisał(a) szczerze mówiąc - tego pytania nie rozumiem.
Chodzi mi o to, że połączenie koźlaków, porterów, piw karmelowych i innych piw ciemnych nie koniecznie mocnych - to utworzenie takiego wora, do którego można wrzucić praktycznie wszystko co jest ciemne. A przepaść między porterem, a piwem karmelkowym moim zdaniem jest znacznie większa niż między piwem aromatycznym i aromatyzowanym. Dlatego optowałabym, by do wora piw aromatyzowanych dorzucić także piwa aromatyczne.
doprecyzujmy może - czym jest wg Ciebie piwo "aromatyczne" - bo szczerze powiedziawszy spotkałem się takim określeniem po raz pierwszy (przynajmniej jeśli chodzi o określenie opisujące jakąś grupę gatunkową)?
Wypełniłem dzisiaj plebiscytz wyj. działu "piwa mocne pow. 13 Blg" - Jak zacząłem się zastanawiać, to stwierdziłem, że w ubiegłym roku chyba nie wypiłem żadnego. A może wypiłem, ale żadne nie zapadło mi w pamięć.
ART napisał(a) doprecyzujmy może - czym jest wg Ciebie piwo "aromatyczne" - bo szczerze powiedziawszy spotkałem się takim określeniem po raz pierwszy (przynajmniej jeśli chodzi o określenie opisujące jakąś grupę gatunkową)?
No dobrze, może stworzyłam nową grupę. Jak jednak nazwać np. opisywaną wcześniej ciemną fortunkę? Po prostu ciemnym piwem? Niby można, ale wtedy naprawdę nie wiemy o czym rozmawiamy. Jeśli powiemy, że jest to piwo aromatyczne (smakowe), rozmówca spodziewa się innych obcych nut (aromatów) w smaku i mniej więcej wiemy o czym rozmawiamy.I dla zwykłego "wypijacza piwa" nie ma znaczenia, czy piwo jest aromatyzowane w trakcie warzenia, czy już później, ważny jest jedynie fakt, że jej smak różni się znacznie od innych piw i, że mu smakuje, bądź też nie. Oczywiście lepszą nazwą byłaby np. nazwa "piwa smakowe", a więc zarówno te piwa które w trakcie procesu warzenia zyskują nową nutę smakową, jak i te, które tę nutę otrzymują już po tym procesie.
Wg. mnie aromatow to się można doszukiwać w zapachu, a nie w smaku. Zdaje się, że wprowadzasz cały czas nowe pojęcia. Moi koledzy tak mieli po kwasie kolory słyszeli a dżwięki widzieli
A poza tym my nie jesteśmy zwykłymi wypijaczami piwa. Dla zwykłego wypijacza piwa nie ma też wielkiej różnicy między pszeniczniakiem a pilsem, z tym, że pszeniczniaka nie wypije bo się zepsuł, jest mętny i na dnie jakieś farfocle pływają
Czyżbyś sugerował, że cały czas chodzę na kwasie? Patrz, a w pracy tego nie zauważają...
Może i tworzę, ale zarówno porter z Somy, jak i Czarna Fortuna również w zapachu różnią się od "zwykłego" piwa, ale dobrze, skoro uważacie, że tylko niepotrzebnie mieszam, to trudno, porterek z Somy nie znajdzie swojego miejsca na mojej liście, a piwa aromatyzowane nie będą miały u mnie swojego przedstawiciela. Chodziło mi tylko o to, że Art napisał, że wolałby (choć nie jest to konieczne) by wszystkie kategorie były wypełnione, a piwa "aromatyzowane" wedle waszej definicji w żadnej mierze według mnie nie zasługują na wyróżnienie.
pjenknik napisał(a) A poza tym my nie jesteśmy zwykłymi wypijaczami piwa. Dla zwykłego wypijacza piwa nie ma też wielkiej różnicy między pszeniczniakiem a pilsem, z tym, że pszeniczniaka nie wypije bo się zepsuł, jest mętny i na dnie jakieś farfocle pływają
I tu się bardzo mylisz. Na Sylwestrze piliśmy piwa pszeniczne i wszyscy, którzy normalnie wybierają mocniejsze trunki, i tylko czasem kupują piwo bez większego znaczenia jakie, nie tylko spróbowali nasze piwka, ale również chętnie przyłączyli się do opróżniania buteleczek. I wiesz... jakoś widzieli różnice między normalnie przez Nich pitym pilsem i pszeniczniakiem.
Małażonka napisał(a) Może i tworzę, ale zarówno porter z Somy, jak i Czarna Fortuna również w zapachu różnią się od "zwykłego" piwa, ale dobrze, skoro uważacie, że tylko niepotrzebnie mieszam, to trudno, porterek z Somy nie znajdzie swojego miejsca na mojej liście,
według Ciebie porter z Somy jest bliższy takim piwom jak Acapulco, Jamajca czy Gingers niż innym porterom? Porter jest Porter nawet jeśli ma imbirowy posmak.
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Według Ciebie porter z Somy jest prawdziwym porterem? Ja kojarzę prawdziwy porter jako mocno ekstraktywny, wyraźnie słodowy, ciężki wręcz napój, a porter z Somy jest lekki, orzeźwiający i, mimo bardzo przyjemnego smaku, daleko mu do typowego portera. Już portery z Nakła i Witnicy są mniej ekstraktywne od prawdziwych porterów, zachowując jednocześnie charakter tego gatunku, natomiast porter z Somy nie utrzymuje ani charakteru, ani ektraktywności typowej dla porterów.
Małażonka napisał(a) Według Ciebie porter z Somy jest prawdziwym porterem? Ja kojarzę prawdziwy porter jako mocno ekstraktywny, wyraźnie słodowy, ciężki wręcz napój, a porter z Somy jest lekki, orzeźwiający i, mimo bardzo przyjemnego smaku, daleko mu do typowego portera. Już portery z Nakła i Witnicy są mniej ekstraktywne od prawdziwych porterów, zachowując jednocześnie charakter tego gatunku, natomiast porter z Somy nie utrzymuje ani charakteru, ani ektraktywności typowej dla porterów.
Małe sprostowanie co do użytego przez Asię czasu.
Porter z Somy nie utrzymywał charakteru i ekstraktywności właściwej porterom bałtyckim, gdyż już nie jest warzony, Somy też już nie ma.
Poza tym był zdaje się robiony w górnej fermentacji, przez co porterem bałtyckim być nie mógł
bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Małażonka napisał(a) Według Ciebie porter z Somy jest prawdziwym porterem? Ja kojarzę prawdziwy porter jako mocno ekstraktywny, wyraźnie słodowy, ciężki wręcz napój, a porter z Somy jest lekki, orzeźwiający i, mimo bardzo przyjemnego smaku, daleko mu do typowego portera. Już portery z Nakła i Witnicy są mniej ekstraktywne od prawdziwych porterów, zachowując jednocześnie charakter tego gatunku, natomiast porter z Somy nie utrzymuje ani charakteru, ani ektraktywności typowej dla porterów.
owszem daleko ale tylko z jednego względu, że nie jest to porter bałtycki (i naprawdę nie wiem, jakiej fermentacji jest górnej czy dolnej Porterek z Somy) ale napewno nie jest z tej grupy porterów jakie wymieniłaś, nie generalizujmy, ze wszytskie portery muszą być cięzkie, wyrażnie słodowe i mocno ekstraktywne
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
iron napisał(a) Małe sprostowanie co do użytego przez Asię czasu.
Porter z Somy nie utrzymywał charakteru i ekstraktywności właściwej porterom bałtyckim, gdyż już nie jest warzony, Somy też już nie ma.
Poza tym był zdaje się robiony w górnej fermentacji, przez co porterem bałtyckim być nie mógł
no własnie nie widziałem Twojego postu to już bym darował sobie swój, tak to bywa jak się w pracy podczas pisania odp. czymś innym zajmę ...
ale nie bądźmy pesymistami, to, że nie jest warzony nie znaczy, że nie będzie, trzeba się uzbroic tylko w cierpliwość i czekać
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
becik napisał(a) owszem daleko ale tylko z jednego względu, że nie jest to porter bałtycki (i naprawdę nie wiem, jakiej fermentacji jest górnej czy dolnej Porterek z Somy) ale napewno nie jest z tej grupy porterów jakie wymieniłaś, nie generalizujmy, ze wszytskie portery muszą być cięzkie, wyrażnie słodowe i mocno ekstraktywne
Tak, tylko jako porter górnej fermentacji jest bliższy stoutowi, a więc powinien się prędzej znaleźć w grupie piw specjalnych, a nie ciemnych....
Comment