Braki w sklepiku:(

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • zbysia
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2004.09
    • 907

    #31
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes
    ależ ja się nie pcham. zdolność kredytowa - żadna, samochodu - brak, magazynu - brak. stąd tylko pytam!
    Ale dostęp do netu masz? i Logistykę chyba opanowaną? co mogę sądzić po Twoich postach. A z kredytami się sami pchają
    fANIAtic www.faktoria-ukraina.pl

    Comment

    • e-prezes
      Generał Wszelkich Fermentacji
      🥛🥛🥛🥛🥛
      • 2002.05
      • 19260

      #32
      no nie wiem... ja nie mam żadnego zabezpieczenia kredytowego, więc tylko na bandycki procent.

      Comment

      • Marusia
        Marszałek Browarów Rzemieślniczych
        🍼🍼
        • 2001.02
        • 20221

        #33
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zbysia
        A z kredytami się sami pchają
        To raczej taki żart sądząc po mordce Na rozpoczęcie działalności kicha z kredytami jest
        www.warsztatpiwowarski.pl
        www.festiwaldobregopiwa.pl

        www.wrowar.com.pl



        Comment

        • zbysia
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2004.09
          • 907

          #34
          Oczywiście
          Ale nie wyobrażam sobie, żeby nie było sklepiku piwnego w browarze. Wydaje mi się to naturalnym kierunkiem ewolucji społeczności forumowej i zapewnieniem istnienia tego miejsca.
          Co oczywiście nie wyklucza wymiany poszukiwania surowców na własną rękę.
          fANIAtic www.faktoria-ukraina.pl

          Comment

          • e-prezes
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🥛🥛🥛🥛🥛
            • 2002.05
            • 19260

            #35
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zbysia
            ...
            Co oczywiście nie wyklucza wymiany poszukiwania surowców na własną rękę.
            no właśnie! jak nie było sklepiku i słód sprzedawał tylko BA. kupowało się tam i było. Po wielkich utyskiwaniach na forum WES, żeby wprowadził do oferty, zrobił się duży wybór, a i tak ludziska szukają jeszcze taniej. namiary podane w wątku "tani słód" do dwóch podmiotów na allegro jak widać nie zostały wykorzystane, bo patrząc po komentarzach nie dorobili się klientów, mimo niskiej ceny.
            sądzę, że komuś komu będzie się chciało tak zaryzykować i tak nie będzie do śmiechu za jakiś czas, gdy okaże się, że znów kilkunastu malkontentów będzie pisało "co tak drogo?"

            Comment

            • Marusia
              Marszałek Browarów Rzemieślniczych
              🍼🍼
              • 2001.02
              • 20221

              #36
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes
              no właśnie! jak nie było sklepiku i słód sprzedawał tylko BA. kupowało się tam i było. Po wielkich utyskiwaniach na forum WES, żeby wprowadził do oferty, zrobił się duży wybór, a i tak ludziska szukają jeszcze taniej. namiary podane w wątku "tani słód" do dwóch podmiotów na allegro jak widać nie zostały wykorzystane, bo patrząc po komentarzach nie dorobili się klientów, mimo niskiej ceny.
              sądzę, że komuś komu będzie się chciało tak zaryzykować i tak nie będzie do śmiechu za jakiś czas, gdy okaże się, że znów kilkunastu malkontentów będzie pisało "co tak drogo?"
              Z takim podejściem to nie ma mowy o żadnym własnym biznesie.... Trochę optymizmu, wiary w siebie i konsekwencji w dążeniach, to podstawa.
              www.warsztatpiwowarski.pl
              www.festiwaldobregopiwa.pl

              www.wrowar.com.pl



              Comment

              • e-prezes
                Generał Wszelkich Fermentacji
                🥛🥛🥛🥛🥛
                • 2002.05
                • 19260

                #37
                ja akurat bardzo chętnie, ale powody wyłuszczyłem powyżej. na jednorazowy patent to ew. się piszę jak będę po rozmowie z Tomkiem J.

                Comment

                • Shlangbaum
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  • 2005.03
                  • 5828

                  #38
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes
                  no właśnie! jak nie było sklepiku i słód sprzedawał tylko BA. kupowało się tam i było. Po wielkich utyskiwaniach na forum WES, żeby wprowadził do oferty, zrobił się duży wybór, a i tak ludziska szukają jeszcze taniej. namiary podane w wątku "tani słód" do dwóch podmiotów na allegro jak widać nie zostały wykorzystane, bo patrząc po komentarzach nie dorobili się klientów, mimo niskiej ceny.
                  sądzę, że komuś komu będzie się chciało tak zaryzykować i tak nie będzie do śmiechu za jakiś czas, gdy okaże się, że znów kilkunastu malkontentów będzie pisało "co tak drogo?"
                  To się nazywa gospodarka wolnorynkowa

                  Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                  Comment

                  • Marek-C
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2005.12
                    • 848

                    #39
                    Dobra! Przyznaje się! TO JA WYKUPIŁEM CAŁY SŁÓD!



                    Marek
                    Uważaj co Twoje dziecko robi w internecie - następnym razem zabierze Twój dowód...

                    Comment

                    • angasc
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2006.04
                      • 977

                      #40
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Shlangbaum
                      To się nazywa gospodarka wolnorynkowa
                      Nie, to nie jest gospodarka wolnorynkowa. To się nazywa biznes po polsku.
                      Dla niewtajemniczonych: biznes po polsku nie ma nic wspólnego ani z biznesem, ani z wolnym rynkiem, ani z żadną z obowiązujących na świecie, od czasów fenicjan, zasad handlu. Zasadą podstawową handlu jest zarabianie pieniędzy. Zasadą biznesu po polsku jest : udupienie konkurencji za wszelką cenę i sprzedawanie tylko po to by sprzedać a nie po to by zarobić.

                      Comment

                      • Shlangbaum
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        • 2005.03
                        • 5828

                        #41
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc
                        Nie, to nie jest gospodarka wolnorynkowa. To się nazywa biznes po polsku.
                        Dla niewtajemniczonych: biznes po polsku nie ma nic wspólnego ani z biznesem, ani z wolnym rynkiem, ani z żadną z obowiązujących na świecie, od czasów fenicjan, zasad handlu. Zasadą podstawową handlu jest zarabianie pieniędzy. Zasadą biznesu po polsku jest : udupienie konkurencji za wszelką cenę i sprzedawanie tylko po to by sprzedać a nie po to by zarobić.
                        Uśmiałem się jak nigdy. Nie wiem z kim współpracujesz i czym handlujesz ale jednocześnie Ci dobrze życzę i źle wróżę Ja odniosłem się do tej wypowiedzi e-prezesa, w której narzekał, że zawsze znajdą się malkontenci, którzy chcą taniej. A mnie na ekonomii uczą (oraz na stażu i uczyli kiedy pracowałem w agencji reklamowej), że ci malkontenci to wymagający klienci, których trzeba zaspokoić i na tym zarobić. Słowem ani ja ani e-prezes w wypowiedzi, do której się odnosiłem nie powiedzieliśmy o "udupianiu" kogokolwiek. Przedstawiony został jedynie mechanizm swobodnej konkurencji.

                        PS
                        To co zrobiono ART'owi, to nie jest wolna konkurencja ani działalnośc wolnorynkowa. Piszę to by angasc nie miał kłopotów z interpretacją moich intencji

                        Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                        Comment

                        • angasc
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2006.04
                          • 977

                          #42
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Shlangbaum
                          Uśmiałem się jak nigdy. Nie wiem z kim współpracujesz i czym handlujesz ale jednocześnie Ci dobrze życzę i źle wróżę Ja odniosłem się do tej wypowiedzi e-prezesa, w której narzekał, że zawsze znajdą się malkontenci, którzy chcą taniej. A mnie na ekonomii uczą (oraz na stażu i uczyli kiedy pracowałem w agencji reklamowej), że ci malkontenci to wymagający klienci, których trzeba zaspokoić i na tym zarobić. Słowem ani ja ani e-prezes w wypowiedzi, do której się odnosiłem nie powiedzieliśmy o "udupianiu" kogokolwiek. Przedstawiony został jedynie mechanizm swobodnej konkurencji.

                          PS
                          To co zrobiono ART'owi, to nie jest wolna konkurencja ani działalnośc wolnorynkowa. Piszę to by angasc nie miał kłopotów z interpretacją moich intencji
                          No cóż, mój post odnosił się raczej właśnie do tego, co zrobiono Art-owi.
                          Natomiast co do wróżb- jakoś od 15 lat prowadzę własną działalnośc i nie narzekam ani na brak pracy, ani na brak klientów ani na kłopoty finansowe. Być może Ciebie na ekonomii uczą czegoś innego, ale sam zobaczysz jak to wygląda w praktyce. Nie wiem jak to wygląda na Twojej uczelni, ale moje obserwacje z rynku warszawskiego prowadzą do prostego wniosku: połowę z tego czego młodzi ekonomiości nauczyli się na studiach powinni od razu zapomnieć. I tę zapomnianą połowę jak najszybciej powinni uzupełnić wiedzą wynikającą ze zdobywania doświadczeń w wyniku współpracy z podmiotami gospodarczymi działającymi na rynkach lokalnych i mających rozeznanie w ich specyfice.
                          ŻADNA uczelnia jaką znam nie uczy rzeczy podstawowej w biznesie i ekonomii- trzeba umieć współpracować z ludźmi, trzeba umieć z nimi rozmawiać, trzeba mieć o czym z nimi rozmawiać. Taką wiedzę daje tylko doświadczenie. Dlatego jeśli ktoś przychodzi pracować w koroporacji, to albo to zrozumie, albo jest znienawidzony przez wszystkich i wylatuje z roboty. No, chyba że umie pisać nieprawdziwe raporty, które ładnie wyglądają na papierze , nie odzwierciedlają rzeczywistości, ale za to świetnie zastępują wazelinę.
                          Życzę Ci z całego serca, byś stosując swoje metody osiągnął w życiu tyle co ja stosując moje.
                          Zgadzam się z Tobą, że malkontenci to wymagający klienci, których trzeba szanować i dopieszczać. Wtedy rzeczywiście są potencjalnym źródłem sporego zarobku. I o to właśnie chodzi- podstawową zasadą handlu jest zarabianie pieniędzy.
                          Natomiast co do tezy że zawsze znajdą się tacy, co chcą taniej: też masz rację. Zawsze się znajdą. Ale jako człowiek studiujący ekonomię powinieneś wiedzieć że cena jest na czwartym miejscu w rankingu sposobów zdobycia i zadowolenia nabywcy. Dlaczego? O to zapytaj swoich wykładowców. Jeśli mają pojęcie o ekonomii, to Ci wytłumaczą. A jeśli nie, to chodź do mnie na praktyki wakacyjne. Temat jest zbyt rozległy by go na tym forum i w tym temacie wałkować.
                          Kończąc jeszcze raz życzę Ci byś wraz ze swoimi poglądami negującymi moje podejście do handlu osiągnął znacznie więcej niż ja. Ale wybacz, nawet ja, niepoprawny optymista w to nie wierzę.

                          Comment

                          • e-prezes
                            Generał Wszelkich Fermentacji
                            🥛🥛🥛🥛🥛
                            • 2002.05
                            • 19260

                            #43
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc
                            ...
                            Natomiast co do tezy że zawsze znajdą się tacy, co chcą taniej: też masz rację. Zawsze się znajdą. Ale jako człowiek studiujący ekonomię powinieneś wiedzieć że cena jest na czwartym miejscu w rankingu sposobów zdobycia i zadowolenia nabywcy. Dlaczego? ...
                            dla mnie jako klienta cena jest najważniejsza! zawsze obliczam sobie ile mnie to będzie kosztować (wraz z wysyłką). to nie znaczy, że nie korzystam z innych (czytaj droższych źródeł), ale raczej w przypadkach awaryjnych. rozumiem jednak, że stanowię margines. sklepik ARTa traktowałem jako dodatkowe wsparcie finansowe działalności browar.biz. w momencie, kiedy przestanie to być działalność ARTa przestanę traktować to sentymentalnie. jaka to różnica czy kupię w WESie, w BA, u niby ARTa czy gdziekolwiek indziej. cenię sobie profesjonalizm WESa, sympatię do ARTa, ale czasem wybór jest trudny.

                            Comment

                            • angasc
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2006.04
                              • 977

                              #44
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes
                              dla mnie jako klienta cena jest najważniejsza! zawsze obliczam sobie ile mnie to będzie kosztować (wraz z wysyłką). to nie znaczy, że nie korzystam z innych (czytaj droższych źródeł), ale raczej w przypadkach awaryjnych. rozumiem jednak, że stanowię margines. sklepik ARTa traktowałem jako dodatkowe wsparcie finansowe działalności browar.biz. w momencie, kiedy przestanie to być działalność ARTa przestanę traktować to sentymentalnie. jaka to różnica czy kupię w WESie, w BA, u niby ARTa czy gdziekolwiek indziej. cenię sobie profesjonalizm WESa, sympatię do ARTa, ale czasem wybór jest trudny.
                              Ależ e-prezesie! Ja wcale nie twierdzę, że jesteś jakimś marginesem. Jeżeli masz wśród swoich znajomych jakiegoś dobrego handlowca to zapytaj go o miejsce ceny w rankingu sposobów zdobywania klienta. Jeśli jest dobry, to potwierdzi moje słowa. Nie zdarza Ci się kupować czasami w sklepie, który jest droższy od innych, ale ma coś co Cię do niego przyciąga? To coś właśnie jest sednem handlu.

                              Comment

                              • Shlangbaum
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                • 2005.03
                                • 5828

                                #45
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc
                                No cóż, mój post odnosił się raczej właśnie do tego, co zrobiono Art-owi..
                                No to dlaczego odniosłeś to do mojego postu

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc
                                Być może Ciebie na ekonomii uczą czegoś innego, ale sam zobaczysz jak to wygląda w praktyce. Nie wiem jak to wygląda na Twojej uczelni, ale moje obserwacje z rynku warszawskiego prowadzą do prostego wniosku: połowę z tego czego młodzi ekonomiości nauczyli się na studiach powinni od razu zapomnieć. I tę zapomnianą połowę jak najszybciej powinni uzupełnić wiedzą wynikającą ze zdobywania doświadczeń w wyniku współpracy z podmiotami gospodarczymi działającymi na rynkach lokalnych i mających rozeznanie w ich specyfice..
                                Jestem jak najbardziej praktykiem. Jakiś czas temu na własny rachunek, dziś dla szefa z wydawnictwa

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc
                                ŻADNA uczelnia jaką znam nie uczy rzeczy podstawowej w biznesie i ekonomii- trzeba umieć współpracować z ludźmi, trzeba umieć z nimi rozmawiać, trzeba mieć o czym z nimi rozmawiać.
                                W takim razie nie poznałeś chyba wszystkich

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc
                                Taką wiedzę daje tylko doświadczenie. Dlatego jeśli ktoś przychodzi pracować w koroporacji, to albo to zrozumie, albo jest znienawidzony przez wszystkich i wylatuje z roboty. No, chyba że umie pisać nieprawdziwe raporty, które ładnie wyglądają na papierze , nie odzwierciedlają rzeczywistości, ale za to świetnie zastępują wazelinę.
                                Na szczęście nie mam ciągot do pracy w korporacji całe życie. Na razie sobie radzę.

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc
                                Zgadzam się z Tobą, że malkontenci to wymagający klienci, których trzeba szanować i dopieszczać. Wtedy rzeczywiście są potencjalnym źródłem sporego zarobku. I o to właśnie chodzi- podstawową zasadą handlu jest zarabianie pieniędzy.
                                No i doszliśmy do pierwszych wspólnych wniosków

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc
                                Natomiast co do tezy że zawsze znajdą się tacy, co chcą taniej: też masz rację. Zawsze się znajdą. Ale jako człowiek studiujący ekonomię powinieneś wiedzieć że cena jest na czwartym miejscu w rankingu sposobów zdobycia i zadowolenia nabywcy. Dlaczego? O to zapytaj swoich wykładowców. Jeśli mają pojęcie o ekonomii, to Ci wytłumaczą. A jeśli nie, to chodź do mnie na praktyki wakacyjne. Temat jest zbyt rozległy by go na tym forum i w tym temacie wałkować.
                                Tak się składa, że tego też uczą Według najnowszego raportu firmy doradczej McKinsey wynika, że niska cena detaliczna kusi tylko 9% Europejczyków. Kolejne 13% zwraca uwagę na tak zwane wartości dodane (czyli markę i jakość produktów). Cała reszta to klienci, którzy kupują tam gdzie jest im najwygodniej.

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc
                                Kończąc jeszcze raz życzę Ci byś wraz ze swoimi poglądami negującymi moje podejście do handlu osiągnął znacznie więcej niż ja. Ale wybacz, nawet ja, niepoprawny optymista w to nie wierzę.
                                Życzenia szczerze przyjmuję

                                Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X