Czes napisał(a)
Gips dodaję gdy warzę piwa typu jasne Ale stylów angielskich ( to tzw "burtonizacja" wody - od angielskiego Burton on Trent - gdzie rodzą się najlepsze Pale Ale czy India Pale Ale i gdzie woda ma wyjątkowo dużo jonów wapniowych i siarczanowych).
Gips pozostawiam w kadzi zaciernej i jeżeli nawet nie rozpusci się do końca podczas zacierania, to zostanie oddzielony razem z młótem.
We wszystkich innych przypadkach preferuję chlorek wapnia CaCl2 jak źródło wapnia.
Do piw ciemnych dodatek soli wapnia zapewne jest zbędny.
Piwa w stylu pilzneńskim warzę rzadko - w warunkach domowych trudno dorównać Urquellowi, nawet temu z Tychów. Jeżeli już, to rozcieńczam swoją wodę wodą zdemineralizowaną (50:50)i lekko zakwaszam kwasem fosforowym H3PO4.
Podczas naturalnej przerwy zakwaszającej to własnie protony pochodzące z dysocjacji jonów wodorofosforanowych zakwaszają brzeczkę. Wczesniej uwalniają się one z fityny, poźniej tworzą z jonami wapnia trudnorozpuszczalny fosforan Ca3(PO4)2 zostawiając protony w zacierze - stąd spadek pH. W długim okresie przerwy zakwaszającej dochodza do głosu także bakterie kwasu mlekowego i zaczynaja produkować tenże kwas - to kolejna przyczyna spadku pH. Dzisiaj w browarach nie robi się przerwy zakwaszającej, a w zamian dodaję do zacieru spożywczego kwasu mlekowego...
wszystko sprowadza sie do chemii.
No więc przyznaję, że jeżeli piwowar domowy purysta warzy Pilznera, to zacieranie powinien zacząc od przerwy zakwwaszającej zacząć od przerwy zakwaszajacej.
A poźniej wykonać m. innymi potrójną dekokcję
Gips dodaję gdy warzę piwa typu jasne Ale stylów angielskich ( to tzw "burtonizacja" wody - od angielskiego Burton on Trent - gdzie rodzą się najlepsze Pale Ale czy India Pale Ale i gdzie woda ma wyjątkowo dużo jonów wapniowych i siarczanowych).
Gips pozostawiam w kadzi zaciernej i jeżeli nawet nie rozpusci się do końca podczas zacierania, to zostanie oddzielony razem z młótem.
We wszystkich innych przypadkach preferuję chlorek wapnia CaCl2 jak źródło wapnia.
Do piw ciemnych dodatek soli wapnia zapewne jest zbędny.
Piwa w stylu pilzneńskim warzę rzadko - w warunkach domowych trudno dorównać Urquellowi, nawet temu z Tychów. Jeżeli już, to rozcieńczam swoją wodę wodą zdemineralizowaną (50:50)i lekko zakwaszam kwasem fosforowym H3PO4.
Podczas naturalnej przerwy zakwaszającej to własnie protony pochodzące z dysocjacji jonów wodorofosforanowych zakwaszają brzeczkę. Wczesniej uwalniają się one z fityny, poźniej tworzą z jonami wapnia trudnorozpuszczalny fosforan Ca3(PO4)2 zostawiając protony w zacierze - stąd spadek pH. W długim okresie przerwy zakwaszającej dochodza do głosu także bakterie kwasu mlekowego i zaczynaja produkować tenże kwas - to kolejna przyczyna spadku pH. Dzisiaj w browarach nie robi się przerwy zakwaszającej, a w zamian dodaję do zacieru spożywczego kwasu mlekowego...
wszystko sprowadza sie do chemii.
No więc przyznaję, że jeżeli piwowar domowy purysta warzy Pilznera, to zacieranie powinien zacząc od przerwy zakwwaszającej zacząć od przerwy zakwaszajacej.
A poźniej wykonać m. innymi potrójną dekokcję
Uff!!!
Jak to dobrze że Ciebie mamy na tym forum!!!
Potrafisz uzasadnić co i dlaczego!!!
Comment