Zauważyłem rzecz następującą - nadmierne skrócenie przerw cukrowych powoduje, że brzeczka nie jest klarowna, a na powierzchni pozostaje lepka piana.
Wczoraj zacierałem lekkiego ciemniaka. Pierwsza przerwa - 20 minut, pełna kontrola jodowa (po raz pierwszy zresztą co dwie minuty). Po tym czasie zacząłem podgrzewać do 75 stopni i zanim dogrzałem do tej temperatury, próba jodowa dała wynik negatywny (brak skrobi). Odstawiłem zacier na dwadzieścia minut, ale po upływie tego czasu dalej był mętny i ogólnie biorąc jakiś taki niedorobiony. Dopiero mniej więcej po 30 minutach zyskał właściwą barwę i klarowność.
Jest to zapewne efekt przemian zachodzących w zacierze równolegle z rozkładaniem skrobii przez enzymy. Niestety w swoich notatkach nie znalazłem nic na ten temat.
Wniosek: nie da się skrócić łącznej długości przerw cukrowych poniżej pewnego minimum - u mnie 50 minut.
Wczoraj zacierałem lekkiego ciemniaka. Pierwsza przerwa - 20 minut, pełna kontrola jodowa (po raz pierwszy zresztą co dwie minuty). Po tym czasie zacząłem podgrzewać do 75 stopni i zanim dogrzałem do tej temperatury, próba jodowa dała wynik negatywny (brak skrobi). Odstawiłem zacier na dwadzieścia minut, ale po upływie tego czasu dalej był mętny i ogólnie biorąc jakiś taki niedorobiony. Dopiero mniej więcej po 30 minutach zyskał właściwą barwę i klarowność.
Jest to zapewne efekt przemian zachodzących w zacierze równolegle z rozkładaniem skrobii przez enzymy. Niestety w swoich notatkach nie znalazłem nic na ten temat.
Wniosek: nie da się skrócić łącznej długości przerw cukrowych poniżej pewnego minimum - u mnie 50 minut.
Comment