mechanizacja kontra ręczne mieszanie łychą

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • hiszpan
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2003.04
    • 67

    #31
    Slado napisal:
    ...Zyskałem jednak trochę czasu dla siebie i mogę go wykorzystać w dowolny sposób.
    To może w tym zyskanym wolnym czasie uwarzysz piwko z tradycyjną już czynnoscią- browarnikow amatorow- mieszania lychą? A jesli chodzi o kinomatografię, to co powiesz na :"Skrzydelko czy nożka?" z niezapomnianym L. deFunes i jego nocne odwiedziny w zakladzie przetworstwa drobiowego?

    Comment

    • Krzysiu
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.02
      • 14936

      #32
      Nielogiczne. Piwowar powinien nadzorować proces zacierania niezależnie od stopnia jego automatyzacji. Zresztą co można wielkiego zrobić przez godzinę? Jechać na wycieczkę? Zbudować kawałek domu czy wyremontować kuchnię? Ja robię rózne rzeczy w trakcie ręcznego zacierania i do głowy mi nie przyszło, żeby oszczędzac na czasie.
      Moim zdaniem jest to nadmiar formy nad treścią.

      Comment

      • oryks
        Porucznik Browarny Tester
        • 2002.01
        • 297

        #33
        Chyba niepotrzebnie w tej dyskusji próbuje się stworzyć wielkie ideologie do kwestii wielce prostej. Gdzie tu miejsce na logikę, ekonomię czy cokolwiek innego mierzalnego jeśli chodzi o to z czego człowiek ma przyjemność, co go bawi i interesuje.
        Sam wolę łychę ( jeszcze sobie kiedyś SAM wystrugam drewnianą, bo mnie to póki co bawi) jednak chylę czoło przed tymi którzy mądrze, bez dorabiania do tego wielkiej ideologii, potrafią połączyć dwie czy więcej pasjii; tutaj browarnictwo i automatyzację.
        Slado nie zakupił gotowego urządzenia i nie ogranicza się do wciśnięcia guzika. Sam je zaprojektował i wykonał; sam ustala zasyp słodu, chmielenie czy czasy zacierania.
        Każdy może sobie wybrać z tradycji i nowoczesności to co mu się podoba a pozostałym pozostaje taki wybór uszanować.

        Comment

        • Borysko
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2004.02
          • 1144

          #34
          Forum to miejsce dyskusji, przedstawiajmy tu swoje argumenty, ale nie traktujmy ich jako jedynie słusznych!
          Ja pozostanę na pewno jeszcze długo przy najprostszych metodach warzenia, po prostu brak mi wiedzy i umiejętności do skonstruowania własnego "minibrowaru". Uważam że maszyna Slado zasługuje na uwagę i podziw. Zupełnym bezsensem jest porównywanie jej do browarów przemysłowych. Założę się, że przy jej pomocy nie uzyska się 6% alkoholu z 12% ekstraktu, jak czynią to POTENTACI Prawdziwy duch browarnictwa domowego kryje się w recepturach, dających piwowarowi olbrzymie możliwości kreowania piw, których nasi WIELCY nie oferują (czyli prawie wszystkich gatunków). Dla mnie liczy się, że metodą prób i błędów, mogę zrobić piwo, które smakuje mi bardziej od rynkowej oferty lub też np pszeniczniaka nie za 7 zl ale za 2,5. Metody są mniej ważne, czy to będzie termostat czy zwykły palnik gazowy, to nadal jest browar domowy. LICZY SIĘ EFEKT!

          Comment

          • lukuj
            Porucznik Browarny Tester
            • 2003.07
            • 320

            #35
            oryks napisał(a)
            Chyba niepotrzebnie w tej dyskusji próbuje się stworzyć wielkie ideologie do kwestii wielce prostej. Gdzie tu miejsce na logikę, ekonomię czy cokolwiek innego mierzalnego jeśli chodzi o to z czego człowiek ma przyjemność, co go bawi i interesuje.

            Dokładnie tak. Ja szczerze zachęcam do budowy układu automatyki do zacierania/gotowania. Jestem już w „połowie drogi” i daje mi to ogromną przyjemność. Po prostu.
            Pozdrawiam,
            KETTLER brewery
            www.lukuj.republika.pl

            Comment

            • hiszpan
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2003.04
              • 67

              #36
              Temat do dyskusji jest bardzo wdzięczny, mimo tak odmiennych podejsć do tematu uważam,że wszyscy mamy rację.To tak,jak z innym hobby ktos cos lubi i robi to ...."bo to lubi" A lycha czy guzik? To raczej sprawa indywidualnej "filozofii".Ja zostanę z lychą w ręku inni z palcem na guziku, to nie jest zle ani jedno ani drugie. A cena za piwo?...mnie ona absolutnie nie dotyczy. To zupelnie inny temat -nie warzę bo taniej wychodzi wypicie piwka, warzę- bo to cholernie polubilem, i naprawdę trudno wyobrazić mi sytuację, w ktorej cena uwarzonego piwka zacznie przemawiac do mnie za kontynuacją lub wstrzymaniem tego hobby z powodu sensu ekonomicznego.

              Comment

              • slado
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2003.07
                • 1072

                #37
                Tak naprawdę to nic nie zmieniło się w moim warzeniu. Tyle tylko że to nie ja mieszam, pilnuję temperatury i czasu przerw.
                Co można zyskać przy zaoszczędzonym czasie? Bardzo dużo. Spacer z dzieciakami lub choćby czytanie książki w tym samym czasie gdy się zaciera. Wspominałem też już gdzieś wcześniej - uzyskałem okładniejsze utrzymanie reżimów temperatur i czasów przerw. Prawie całkowicie wyeliminowany kontakt zacieru z powietrzem.
                Ponadto wszystko, w rozwiązaniu które zastosowałem nie pozbylem się możliwości warzenia po "babcinemu". W chwilach natchnienia zdejmę pokrywę i będę mieszał łychą tak jak dotychczas.

                Comment

                • Krzysiu
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2001.02
                  • 14936

                  #38
                  Ja też czytam podczas zacierania. Lub zajmuję sie etykietami. Lub oporządzam pozostałe sprzęty browarnicze. Czasem nawet oglądam mecz w TV.

                  Żeby było do końca jasne - nie potępiam mechanizacji. Gdyby Slado napisał, że automatyzacja to jego drugie hobby i sprawia mu taką samą frajdę jak warzenie piwa, nic bym nie powiedział, bo taki argument do mnie trafia. Natomiast użycie argumentu oszczędzania czasu do mnie nie trafia, bo moim zdaniem przy dobrej organizacji pracy naprawdę niewiele jest do roboty np. klasyczna metoda infuzyjna w ogóle nie wymaga mieszania zacieru.

                  Comment

                  • slado
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2003.07
                    • 1072

                    #39
                    Zaczyna to przypominać "bicie piany". Wniosek jaki się nasuwa: to że jest podział na tych co chcą (lub nie mając wyboru - muszą) mieszać łychą i tych co chcą i mają możliwość usprawnić cokolwiek. Jedni i drudzy robią to samo - piwko. Jeśli "produkuje" się większe ilości piwka to usprawnienia dają wymierne korzyści. Jeśli ktoś traktuje warzenie jako sztukę dla sztuki, to nie powinien się stresować postępem i czyimiś usprawnieniami.

                    Jeśli kiedyś opiszę jeszcze jakąś konstrukcję to na pewno nie będzie to do produkcji Tyskiego, EB ani Heńka. Rozmawiajmy rzeczowo a nie w oderwaniu od tematu. Za warzenie , te usprawnione i tradycyjne z łychą w ręku!

                    Comment

                    • olcza
                      Szeregowy Piwny Łykacz
                      • 2003.05
                      • 1

                      #40
                      pytanie o browar Lwówek Śląski

                      Czy ktos może mi napisać coś obrowarze z Lwówka Sląskiego.Czy ktos piłto piwo i czy jest dobre.

                      Comment

                      • Krzysiu
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.02
                        • 14936

                        #41
                        A nie możesz samodzielnie skorzystać z wyszukiwarki? Akurat o Lwówku na forum jest sporo. I chyba nietrudno zauwazyć, że to jest dział o piwowarstwie domowym, a nie o Lwówku.

                        Comment

                        Przetwarzanie...
                        X