Własna hodowla drożdży - artykuł Naczelnika - komentarze

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kangurpl
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2002.03
    • 2660

    #31
    Nabierasz dużego gula spirytusu w usta, wystawiasz ręce przed siebie i prychasz
    Świat należy do młodzieży, młody robi - stary leży.
    "W niebie nie ma piwa, więc pijmy je tutaj."

    "denerwować się - mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych"

    Comment

    • Tomasz_FK
      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
      • 2003.10
      • 221

      #32
      kangurpl napisał(a)
      Nabierasz dużego gula spirytusu w usta, wystawiasz ręce przed siebie i prychasz
      Przy prasowaniu, wodą, i owszem. Ale ze spirytusem ta sztuczka nie wychodzi, trudno pokonać odruch połykania.

      A poważnie. Rozumiem, że sterylność jest ważna, ale jakem pospolity komputerowiec, czy mamy posunąć się do paranoicznej czystości i dezynfekować ręce w każdej wolnej chwili? Czy wystarczy przetrzeć ręce wacikiem na początku operacji i starać się jak najszybciej ją zakończyć?

      Zaznaczam, że nigdy nie widziałem mikrobiologa przy pracy, więc zadaję pytania ważne w/g mojej własnej miary.
      Tomasz
      "Sleeping makes me hungry. And eating makes me sleepy. Life is good." Garfield, 11 lipca 1991 r.

      Comment

      • darko
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.06
        • 2078

        #33
        Tomasz_FK napisał(a)

        A poważnie. Rozumiem, że sterylność jest ważna, ale jakem pospolity komputerowiec, czy mamy posunąć się do paranoicznej czystości i dezynfekować ręce w każdej wolnej chwili? Czy wystarczy przetrzeć ręce wacikiem na początku operacji i starać się jak najszybciej ją zakończyć?
        Pytanie 1:
        Nie ręce, ale wszystko co masz w rękach tak (eza, probówki)!

        Pytanie 2:
        Tak szybko, jak tylko możesz

        Comment

        • naczelnik
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2003.08
          • 1884

          #34
          Ja to robie tak: blat ma którym pracuje przecieram zwilżoną watą. Blat stanowi niewielka płyta z pleksi, o wym powiedzmy 50 x 50 cm.
          Następnie zwilżam kolejny"fragment"waty i dokładnie nim przecieram ręce; wcześniej jednak odpalając palnik- to robię na samym początku. Po przetarciu jednej, następnie drugiej dłoni łapię probówki i potrzebne narzędzia. Każdą probówkę przed otwarciem przecieram, i tak jak jest opisane bezposrednio po otwarciu i przed zamknięciem opalam w płomieniu.
          Przed otwarciem kolejnej ponownie dezynfekuję ręce. Staram się maksymalnie ograniczyć możliwość, że po dłuższym przechowywaniu drożdży otrzymam zamiast nich, jakieś mutanty

          Cały zabieg powinien trwać możliwie krótko- do kilkunastu sekund. Tej zasady się trzymam. A jeśli coś mi stanie na drodze, to skos taki spisuję z góry na straty, po prostu chce mieć do czynienia z takimi drożdżami jakie mam, a nie jak napisałem "mutantami".
          Last edited by naczelnik; 2004-10-18, 20:25.
          Popieram domowe browary!

          Polakom gratulujemy naczelnika

          Zamykam browar.
          Nie mogę robić tak skandalicznie dobrego piwa.

          gratulacje wstrzymane:Pogratuluj bolcowi

          Comment

          • naczelnik
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.08
            • 1884

            #35
            darco112 napisał(a)
            Pytanie 1:
            Nie ręce, ale wszystko co masz w rękach tak (eza, probówki)!
            Dokładnie- rękojeść ezy także przecieram, bo sama eza jest zbyt krótka i aby sięgnąć wnętrza probówki muszę zanurzyć w niej częściowo także wspomnianą rękojeść.
            Popieram domowe browary!

            Polakom gratulujemy naczelnika

            Zamykam browar.
            Nie mogę robić tak skandalicznie dobrego piwa.

            gratulacje wstrzymane:Pogratuluj bolcowi

            Comment

            • darko
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2003.06
              • 2078

              #36
              Końcówkę ezy wyżarzamy, natomiast część, ktora wchodzi do probówki wystarczy opalić w płomieniu.

              Comment

              • michalh
                Porucznik Browarny Tester
                • 2002.12
                • 284

                #37
                Bardzo dobry artykuł, chciałbym moje ulubione szczepy też tak potraktować. Nasuwa mi się kilka pytań:

                1. Dlaczego probówki przed włożeniem do szybkowaru zatykać folią aluminiową? Dalej jest mowa o tym, że para tez dezynfekuje, czy więc ma się na dostawac do probówki czy nie?
                2. Kwestia szybkowaru - na pewno jest to dobry sposób. Jednak poszukiwania takowego (sprawnego) sprzętu w rodzinie zakończyły się niepowodzeniem , więc myślę jednak o pasteryzacji w garnku zamkniętym pokrywką. Może ktos wie, dlaczego nie wystarczy solidne wygotowanie probówek z zawartością w zwykłym garnku z 2-3cm wody? - czy wszystkie mikroorganizmy nie giną po takim zabiegu?
                3. A może jeszcze inaczej? Wysterylizować probówki w piekarniku w np. 180C i potem nalać do nich wygotowaną brzeczkę z agarem i zaraz zatkać korkiem?

                Comment

                • WES
                  Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                  • 2003.11
                  • 111

                  #38
                  michalh napisał(a)
                  1. Dlaczego probówki przed włożeniem do szybkowaru zatykać folią aluminiową? Dalej jest mowa o tym, że para tez dezynfekuje, czy więc ma się na dostawac do probówki czy nie?
                  Szybkowar - namiastka autolawu - gotowanie pod zwiększonym ciśnieniem (temperatura znacznie powyżej 100 st.C).
                  Jeżeli probówka będzie szczelnie zamknięta, to ciśnienie zewnętrzne będzie większe od wewnętrznego i ...
                  -
                  Wspiera i rozwija Piwowarstwo Amatorskie

                  Comment

                  • naczelnik
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2003.08
                    • 1884

                    #39
                    michalh napisał(a)
                    Nasuwa mi się kilka pytań:
                    1. Dlaczego probówki przed włożeniem do szybkowaru zatykać folią aluminiową? Dalej jest mowa o tym, że para tez dezynfekuje, czy więc ma się na dostawac do probówki czy nie?


                    Probówki zatykam folią, żeby zapobieć nadmiernemu parowaniu z jej wnętrza. Możnaby przykryć je lekko korkami(nie zamykając szczelnie, bo podobno mogłyby zostać wessane ). Korki sterylizuję w alkoholu, ponieważ miałem już u siebie takie, które najnormalniej się skurczyły.

                    2. ... więc myślę jednak o pasteryzacji w garnku zamkniętym pokrywką. Może ktos wie, dlaczego nie wystarczy solidne wygotowanie probówek z zawartością w zwykłym garnku z 2-3cm wody? - czy wszystkie mikroorganizmy nie giną po takim zabiegu?


                    Takie wygotowanie nie załatwia sprawy. Zresztą szybkowar to też trochę taka partyzantka, ale chyba skuteczna. Nie jestem w stanie stwierdzić jakie panuje ciśnienie w szybkowarze. Prawidłowo powinno być nieco ponad 1 bar.
                    Popieram domowe browary!

                    Polakom gratulujemy naczelnika

                    Zamykam browar.
                    Nie mogę robić tak skandalicznie dobrego piwa.

                    gratulacje wstrzymane:Pogratuluj bolcowi

                    Comment

                    • Czes
                      Kapitan Lagerowej Marynarki
                      • 2001.06
                      • 752

                      #40
                      Eksplozje, implozje ani wes-sanie nie grożą, jeżeli skosy wyjałowiać metodą TYNDALIZACJI, o której już chyba była gdzieś wcześniej mowa.

                      Wystarczy wąski garnek z przykrywką (ale ideałem byłby garnek do gotowania szparagów z Ikei), dostatecznie wysoki by zmieścić w nim skosowe probówki w pozycji pionowej. Może być zresztą i garnek szeroki, ale wtedy trzeba by zadbać o jakiś wewnętrzny statyw do probówek. Wyloty probówek muszą być czymś przesłonięte, folią Al, czy lekko nałożoną zatyczką, w przeciwnym razie do środka nadestyluje się woda. Na dno garnka wlewamy trochę wody (te kilka centymetrów słupa cieczy) i doprowadzamy do jej wrzenia. Gotujemy delikatnie pod przykryciem ok. 1/2 godziny zważając by woda nam całkiem nie wyparowała. Probówki zostawiamy w garnku.
                      Następnego dnia powtarzamy taki zabieg - gotowanie w parze w ciągu 1/2 godziny.
                      Taka podwójna pasteryzacja wybije wszystkie pospolite mikroby.
                      Aby jednak "załatwić" także ich formy przetrwalnikowe uciekamy się do następującego podstępu: trzeciego dnia nie gotujemy i uspokojone tym faktem przetrwalniki zaczynają się w medium bogatym w pokarm, jakim są nasze skosy, rozwijać do form dojrzałych.
                      Teraz, czwartego dnia, wystarczy powtórzyć zabieg półgodzinnego ogrzewania w 100 C i próbki są absolutnie jałowe!
                      Tym razem skosy trzeba wyjąć z garnka póki gorące i ułożyć odpowiednio nachylone.

                      Jeżeli tyndalizacja wydaje się komuś nadmiernie kłopotliwa, to niech pomyśli, że jest niewiele większą fatygą niźli codzienne gotowanie wody na herbatę. Wyjałowione skosy, w oczekiwaniu na zaszczepienie drożdżami, można miesiącami trzymać w chłodziarce, najlepiej w jakimś hermetycznie zamkniętym pojemniku
                      O!Nanobrowar Domowy "PiwU"

                      Comment

                      • michalh
                        Porucznik Browarny Tester
                        • 2002.12
                        • 284

                        #41
                        Dzięki za przybliżenie procesu tyndalizacji, teraz mnie to dużo bardziej przekonuje. Ta metoda wydaje się równie prosta i nie trzeba załatwiać dużego szybkowaru zajmującego miejsce w kuchni.

                        Comment

                        • Krzysiu
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.02
                          • 14936

                          #42
                          Odp: Własna hodowla drożdży - artykuł Naczelnika - komentarze

                          Tak sobie patrzyłem na ten tytuł i coś mi nie grało. I już wiem, i mogę się czepić.

                          Uwaga - czepiam się: drożdże to grzyby, czyli rośliny, więc nie "hodowla", a "uprawa".

                          Comment

                          • naczelnik
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2003.08
                            • 1884

                            #43
                            Odp: Odp: Własna hodowla drożdży - artykuł Naczelnika - komentarze

                            Krzysiu napisał(a)
                            Tak sobie patrzyłem na ten tytuł i coś mi nie grało. I już wiem, i mogę się czepić.

                            Uwaga - czepiam się: drożdże to grzyby, czyli rośliny, więc nie "hodowla", a "uprawa".
                            Wklep sobie w jakąś przeglądarkę hasło "uprawa drożdży".
                            Zrób to samo z "hodowla drożdży".
                            O wynikach możesz zameldować
                            Popieram domowe browary!

                            Polakom gratulujemy naczelnika

                            Zamykam browar.
                            Nie mogę robić tak skandalicznie dobrego piwa.

                            gratulacje wstrzymane:Pogratuluj bolcowi

                            Comment

                            • Krzysiu
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2001.02
                              • 14936

                              #44
                              Nie chce mi się nic wklepywać. Pamiętam z kursu na akdemii Rolniczej, że rośliny się uprawia, a zwierzęta hoduje.
                              Dla równowagi znajdź "hodowle pszenicy" albo "hodowlę drzewek ozdobnych". Albo "uprawę bydła opasowego".

                              No ale to było dawno temu, może zmieniła się klasyfikacja grzybów

                              Comment

                              • Twilight_Alehouse
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2004.06
                                • 6310

                                #45
                                Ech Krzysiu, jak to często bywa próbujesz mieć rację na siłę. W systematyce istnieją odrębne królestwa roślin, zwierząt, pierwotniaków oraz właśnie grzybów, tak więc niekoniecznie podchodzą pod uprawę. Co więcej, te rasy drożdży, które stosuje się w przemyśle spożywczym, zowie się drożdżami hodowlanymi.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X