Pęknięty termometr w zacierze

[Maidenowiec]

Nadal upieram się, że nie masz racji. Związków zaliczanych do "alkoholi" jest wiele.

[Twilight_Alehouse]

Do cieczy termometrycznych może i jest zaliczany, ale że do alkoholowych to bym się spierał.

Termometr nie mógł być alkoholowy, skoro ciecz wypłynęła na powierzchnię. Alkohol rozpuściłby się w zacierze, zaś toluen nie.

Cokolwiek to jest, nieważne czy alkohol, to na pewno z barwnikiem.
A więc może alkohol się rozpuścił (czy raczej ulotnił), a na powierzchni został tylko barwnik?

[Maidenowiec]

Panowie, cokolwiek to jest, zacier powinien wylądować w kiblu. Toluen jest bezbarwny, co nie zmienia faktu, że można dodać do niego rózne substancje zabarwiające, które niekoniecznie są zdrowe. Lacriferno z kolei, z całym szacunkiem, nie rozumie, iż alkohol NIE MUSI rozpuszczać się w wodzie.

[Warek]

W termometrze był toluen.

[Lacriferno]

Nadal upieram się, że nie masz racji. Związków zaliczanych do "alkoholi" jest wiele.

Cóż, przyznam, że zaskoczyłeś mnie z alkoholem dodecylowym. Nie jestem chemikiem, a moja wiedza ograniczała się do tego, że alkohole są jednak rozpuszczalne w wodzie. Niemniej jednak toluenu do grupy alkoholi raczej zaliczyć się nie da.

[Marcin_wc]

Toluen jest węglowodorem aromatycznym, a nie alkoholem, alkohole posiadają grópę OH, a toluen nie.

[Lacriferno]

Lacriferno z kolei, z całym szacunkiem, nie rozumie, iż alkohol NIE MUSI rozpuszczać się w wodzie.

Rozumie, rozumie. Do tej pory nie rozumiał.

[Marcin_wc]

Niemniej jednak toluen zaliczany jest do alkoholowych cieczy termometrycznych.

Może dlatego, bo rozpuszcza się w alkoholach

[Maidenowiec]

Wiecie, zważywszy na mój profil studiów mam lekki konflikt nazw. Z chemicznego punktu widzenia toluen jest węglowodorem, a meteorologicznego jest alkoholem termometrycznym, używanym chociażby do termometrów minimalnych. Tak czy siak jest trujący.

[Maidenowiec]

Marcinie, ja z panem Czesławem Radomskim i jego Agrometeorologią nie śmiem nawet polemizować

[Marcin_wc]

Marcinie, ja z panem Czesławem Radomskim i jego Agrometeorologią nie śmiem nawet polemizować

Ja nie śmiem nawet wiedzieć kto to jest

[Maidenowiec]

Podręcznik jest, o ile mnie pamięć nie myli, z 1977 roku

[Warek]

Za kartą: http://www.ciop.pl/3841.html :
"Drogą pokarmową może wywołać objawy jak w zatruciu inhalacyjnym o różnym nasileniu i następstwach. Dawka toksyczna wynosi 0,5-1,0 g/kg masy ciała (tj. 35-70 ml)."

W tym termometrze mogło być 50-100mg większkość i tak usunąłem, aczkolwiek niemoge odszukać ilości dopuszczalnej.

[Czes]

Wiecie, zważywszy na mój profil studiów mam lekki konflikt nazw. Z chemicznego punktu widzenia toluen jest węglowodorem, a meteorologicznego jest alkoholem termometrycznym, używanym chociażby do termometrów minimalnych. Tak czy siak jest trujący.

Maidenowiec, sprawdź swoje notatki!
Jeżeli rzeczywiście twój wykładowca nazywa toluen alkoholem, to pieprzy.

To czy coś jest, czy nie jest trucizną zależy od dawki.
Nawet jeżeli stłuczony termometr zawierał toluen (a zapewne zawierał zabarwiony alkohol etylowy, do którego piwowar i tak zdążał), nie przejmowałbym się wcale.
Odfiltrowana brzeczka będzie jeszcze godzinę gotowana, a wówczas ten mililitr toluenu oddestyluje z parą wodną.

Ku pokrzepieniu serc: kilka lat temu zaliczyłem rtęć z rozbitego termometru w zacierze.
Z zacieru nie zrezygnowałem i ciągle żyję. Co nie powinno dziwić, jeżeli wziąć pod uwagę, że dawniej medycy nawet aplikowali picie ciężkiej rtęci pacjentom mającym kłopoty z przewodem pokarmowym.
Rtęć jest groźna w postaci związków - rozpuszczalnych w wodzie soli oraz w postaci pary wnikającej do płuc podczas długich w czasie ekspozycji.

Sądząc po tym, że Warek zadał pytanie i zamilkł, był zajęty ciągiem dalszym warki...
i dobrze

[Maidenowiec]

Sprawdziłem. Nie z wykładów co prawda, lecz z ćwiczeń. I jak wół w termometrach alkoholowych jest toluenowy. I jestem na 100% pewny, że dobrze zapisałem. Ot ciekawostka.