Carahelle, carapilsy i inne carabzdury;-)

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Tomasz_FK
    Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
    • 2003.10
    • 221

    #76
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika piokl13 Wyświetlenie odpowiedzi
    Zakwaszający to wiem, a jak zastąpić melanoidowy?
    Dekokcją.
    Chociaż zwykle robi się odwrotnie: dodatkiem słodu melanoidynowego zapewnia się udział w piwie związków Maillarda, normalnie tworzących się samoistnie w procesie dekokcji podczas gotowania części zacieru.
    Tomasz
    "Sleeping makes me hungry. And eating makes me sleepy. Life is good." Garfield, 11 lipca 1991 r.

    Comment

    • piokl13
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2003.06
      • 946

      #77
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Tomasz_FK Wyświetlenie odpowiedzi
      Dekokcją.
      Chociaż zwykle robi się odwrotnie: dodatkiem słodu melanoidynowego zapewnia się udział w piwie związków Maillarda, normalnie tworzących się samoistnie w procesie dekokcji podczas gotowania części zacieru.
      Właśnie sam ostatnio dodałem 50g (gdzieś wyczytałem, że tyle się daje) do jasnego dolniaka podczas zacieranie infuzyjnego. I właściwie dotąd nie wiedziałem dlaczego .

      Comment

      • huanghua
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2005.10
        • 1910

        #78
        To dopowiem Ci jeszcze Piotrze, że zwiazki Maillarda odpowidają za przyjemny zapach i smak np. chleba i powstają jako produkt reakcji, w skrócie mówiąc: cukrów i aminokwasów (białek)
        Last edited by huanghua; 2009-01-13, 15:33.
        W trakcie aktualizacji: Moje receptury (na razie brak casu)

        Comment

        • Makaron
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2003.08
          • 2107

          #79
          Jakby komus chcialo sie poczytac po angielsku, mozna poczytaj troche tutaj Grains - Descriptions & Usage
          "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

          Comment

          • Marusia
            Marszałek Browarów Rzemieślniczych
            🍼🍼
            • 2001.02
            • 20221

            #80
            Słód czekoladowy to po prostu słód barwiący, niczego z czekoladą wspólnego nie ma, to tylko nazwa marketingowa dla, skądinąnd bardzo dobrego, słodu. Małażonka dodawała kiedyś czekolady do piwa, z tego co pamiętam, były problemy z pianą, ze względu na tłuszcz, mimo, że jakoś to odtłuszczała (ale może bredzę)

            A co do wody to Krzysiu już powiedział całą prawdę
            www.warsztatpiwowarski.pl
            www.festiwaldobregopiwa.pl

            www.wrowar.com.pl



            Comment

            • e-prezes
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2002.05
              • 19260

              #81
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedzi
              Słód czekoladowy to po prostu słód barwiący, niczego z czekoladą wspólnego nie ma, to tylko nazwa marketingowa dla, skądinąnd bardzo dobrego, słodu. ...
              To chyba nigdy nie miałaś w łapkach świeżutkiego słodu czekoladowego. On naprawdę ładnie pachnie. Ja stosuje nieśrutowany w trakcie chmielenia, ale musi być świeżutki.

              Comment

              • wogosz
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2005.12
                • 1007

                #82
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika E-prezes
                To chyba nigdy nie miałaś w łapkach świeżutkiego słodu czekoladowego. On naprawdę ładnie pachnie.
                Nie daj się zwieźć reklamie. Słód czekoladowy od słodu barwiącego/palonego różni się tylko sposobem palenia. Te nazwy nadaje się tylko, aby zróżnicować słody pod względem barwy. Oba są barwiące, ale czekoladowy to ok. 900-1000 EBC, a palony to 1200-1500 EBC. Oczywiście że w tym drugim spalenizna bardziej dominuje, ale oba to upalony słód pilzneński i nie ma tu żadnych "czarów" z czekoladą. Skojarzenie jest proste: mocno spalony czyli czarny, mniej spalony czyli ciemnobrązowy jak czekolada.

                Comment

                • e-prezes
                  Generał Wszelkich Fermentacji
                  🥛🥛🥛🥛🥛
                  • 2002.05
                  • 19260

                  #83
                  Dostałem kiedyś świeżą dostawę tego słodu. Raz, bo potem z BA czy gdzie indziej przychodził już zwietrzały. Różnica w EBC to też różnica jak pomiędzy wypieczonym kotletem a spalonym Wiem co mówię i za czym tęsknię.

                  Comment

                  • fidoangel
                    Major Piwnych Rewolucji
                    🥛🥛🥛
                    • 2005.07
                    • 3489

                    #84
                    Patelnia lub piekarnik, garść lub więcej pilzeńskiego i ukoisz swą tęsknotę
                    "nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)

                    Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))

                    Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
                    Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
                    Sprawdź >>>Przewodnik<<<

                    Comment

                    • e-prezes
                      Generał Wszelkich Fermentacji
                      🥛🥛🥛🥛🥛
                      • 2002.05
                      • 19260

                      #85
                      Marusia, widzę, że wzięłaś sobie to serca wnioski z dyskusji
                      Czy w swoim blogu (dopiero dziś trafiłem na adres tegoż w Twoim wątku), który przecież opiera się na surowcach ze sklepu CP też jesteś wstrzemięźliwa jak chodzi o cara..bzdury?

                      Comment

                      • wogosz
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2005.12
                        • 1007

                        #86
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika E-prezes
                        Wiem co mówię i za czym tęsknię.
                        Też wiem o czym mówię. Wspólne cechy słodu czekoladowego i czekolady to takie że w jednym i drugim przypadku surowce pali się w palarce, z tym że w jednym przypadku jest to słód pilzneński, a w drugim orzeszki kakaowe. Pewne substancje powstające w wyniku palenia są takie same w jednym i drugim przypadku. To całe podobieństwo.

                        Comment

                        • Seta
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2002.10
                          • 6964

                          #87
                          A jednak w stoutach i porterach mówimy czasem o posmaku gorzkiej czekolady. Bez używanie kakao.

                          Comment

                          • wogosz
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2005.12
                            • 1007

                            #88
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Seta
                            A jednak w stoutach i porterach mówimy czasem o posmaku gorzkiej czekolady. Bez używanie kakao.
                            Seta, czytaj ze zrozumieniem. Pisałem że pewne posmaki są takie same w czekoladzie i tym mniej upalonym słodzie. Chciałem jednak podkreślić, że słód czekoladowy to nie żaden specjalny słód, tylko zwykły palony, ale niezbyt mocno. W przemyśle wszyscy posługują się tylko barwą i to wszystko wyjaśnia. Nazwy cara+numer, czekoladowy itp. to tylko marketing dla klienta któremu stopnie EBC mogą nic nie mówić. Podobnie słód bisquitowy; tutaj wielu się narażę, ale nie ma ma nic wspólnego z ciasteczkami, tylko ma odzwierciedlać obrazowo ich barwę. Tutaj zgilotynują mnie wszyscy ci, którzy po użyciu tego słodu natychmiast wyczuwają posmaki biszkoptowe w piwie. Dla mnie to zwykła sugestia.
                            Tak w ogóle to piszemy nie na temat i proponuję przenieść te posty o słodzie do wątku Marusi o cara-bzdurach.

                            Comment

                            • Makaron
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2003.08
                              • 2107

                              #89
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                              Seta, czytaj ze zrozumieniem. Pisałem że pewne posmaki są takie same w czekoladzie i tym mniej upalonym słodzie. Chciałem jednak podkreślić, że słód czekoladowy to nie żaden specjalny słód, tylko zwykły palony, ale niezbyt mocno. W przemyśle wszyscy posługują się tylko barwą i to wszystko wyjaśnia. Nazwy cara+numer, czekoladowy itp. to tylko marketing dla klienta któremu stopnie EBC mogą nic nie mówić. Podobnie słód bisquitowy; tutaj wielu się narażę, ale nie ma ma nic wspólnego z ciasteczkami, tylko ma odzwierciedlać obrazowo ich barwę. Tutaj zgilotynują mnie wszyscy ci, którzy po użyciu tego słodu natychmiast wyczuwają posmaki biszkoptowe w piwie. Dla mnie to zwykła sugestia.
                              Tak w ogóle to piszemy nie na temat i proponuję przenieść te posty o słodzie do wątku Marusi o cara-bzdurach.
                              Oby tylko ktoś tego nie zrozumiał tak, że można zabarwić piwo jakimkolwiek słodem i uzyska się te same efekty. Inny profil piwa uzyskamy jak zabarwimy piwo slodem powiedzmy brown , czekoladowym, czy barwiacym do takiego samego stopnia.

                              A właśnie przy okazji jaka jest różnica między słodem mild, a pale? I czy faktycznie można wyczuć gatunek jęczmienia po smaku ?
                              "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

                              Comment

                              • wogosz
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2005.12
                                • 1007

                                #90
                                Makaron, przeceniasz mnie. Nie znam się na każdym jednym słodzie produkowanym na świecie. Słody angielskie w zasadzie nie wychodzą poza Wyspy i nie wiem o nich zbyt dużo. Według mnie jednak, to słód pale jest odpowiednikiem pilzneńskiego, a słód mild - wiedeńskiego. I tutaj podobnie jak w moich powyższych dywagacjach, decyduje barwa. Oczywiście aby ją uzyskać trzeba "pogrzebać" w technologii słodowania. W przypadku słodów angielskich trudność jeszcze polega na tym, że na Wyspach jest trochę inny jęczmień i to pod względem odmian jak i klimatu. Zwykle jest bardzo niskobiałkowy, łatwo chłonie wodę i ma cienką łuskę.
                                Oczywiście odmiany jęczmienia w smaku nie wyczujesz i trzeba pamiętać że słody w 90% sprzedaje się jako mieszankę odmian, bo dopiero to pozwala spełnić wymagania klientów we wszystkich parametrach. Podobnie jak nie robi się dokładnie słodów karmelowych osobno we wszystkich przedziałach barw. Robi się jaśniejsze i ciemniejsze, a jak trzeba, to znając ich barwę miesza się je tak, aby uzyskać wymaganą przez klienta.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X