Dzisiaj zarejestrowałem się na forum, trochę poczytałem i tak jakoś mnie naszło podczas kąpieli.
Wielu z Was samodzielnie warzy piwo. Niektórzy zamierzają lub po prostu marzą o otwarciu własnego browaru rzemieślniczego i sprzedawaniu własnych produktów.
A czy myśleliście kiedyś o własnym piwie w nieco większej skali?
Mam na myśli spółkę Forumowiczów.
(Jeżeli już ktoś kiedyś wyskakiwał z takim eksperymentem, to proszę nie czytać dalej.)
35 tysięcy zarejestrowanych użytkowników. Aktywnych pewnie dużo mniej, ale to wciąż spora liczba.
Każdy chętny zainwestowałby dowolną kwotę - powiedzmy od 100 zł. wzwyż. Udziały proporcjonalne do wkładu.
Mogłoby udać się zebrać kapitał na rozkręcenie małego browaru rzemieślniczego.
Nikt nie zna się lepiej na produkcji piwa niż Wy. Czyli najważniejsze zapewnione - dobry produkt.
Do tego trochę marketingu, logistyki, najemników od zarządzania.
Spółka to spółka, więc musiałaby być nastawiona na zysk. Ale nie za wszelką cenę.
Kierowałaby się jasno określonymi zasadami dotyczącymi produktu i dystrybucji (jakość, unikalność, niemasowość).
Sami byśmy chętnie kupowali jej produkty, więc już jest gotowy jakiś rynek zbytu.
Tak, wiem - tak duże rozproszenie udziałów nie jest dobrą sprawą.
Ale spółki pracownicze jakoś sobie radzą. A my przecież też mielibyśmy jakąś Wspólną Sprawę.
No i wyobraźcie sobie Walne Zgromadzenie Wspólników. Każde kończyłoby się imprezą bardzo poważnej skali.
Hmm, właściwie sama wizja tej imprezy powinna niektórych przekonać.
Jest nas tutaj tak dużo, że na pewno wśród nas jest wielu specjalistów, którzy za pół ceny dostarczą Spółce najwyższej jakości usługi i produkty.
Notariusz, grafik, księgowy itd.
Mrzonki potłuczonego?
P.S. Polecam historię Anchor Brewing z San Francisco ("Small Giants - Companies that Choose to be Great Instead of Big" Bo Burlingham). Małego browaru, który zrezygnował z gigantycznego kontraktu z obawy o spadek jakości produktu. Zamiast wpuścić obcego inwestora, który pozwoliłby im zwiększyć skalę produkcji i dostarczać piwo do supermarketów, woleli kontynuować powoli organiczny wzrost i pilnować jakości. Nierzadko odmawiali odbiorcom nie mogąc się szybko przeskalować.
Konrad
Wielu z Was samodzielnie warzy piwo. Niektórzy zamierzają lub po prostu marzą o otwarciu własnego browaru rzemieślniczego i sprzedawaniu własnych produktów.
A czy myśleliście kiedyś o własnym piwie w nieco większej skali?
Mam na myśli spółkę Forumowiczów.
(Jeżeli już ktoś kiedyś wyskakiwał z takim eksperymentem, to proszę nie czytać dalej.)
35 tysięcy zarejestrowanych użytkowników. Aktywnych pewnie dużo mniej, ale to wciąż spora liczba.
Każdy chętny zainwestowałby dowolną kwotę - powiedzmy od 100 zł. wzwyż. Udziały proporcjonalne do wkładu.
Mogłoby udać się zebrać kapitał na rozkręcenie małego browaru rzemieślniczego.
Nikt nie zna się lepiej na produkcji piwa niż Wy. Czyli najważniejsze zapewnione - dobry produkt.
Do tego trochę marketingu, logistyki, najemników od zarządzania.
Spółka to spółka, więc musiałaby być nastawiona na zysk. Ale nie za wszelką cenę.
Kierowałaby się jasno określonymi zasadami dotyczącymi produktu i dystrybucji (jakość, unikalność, niemasowość).
Sami byśmy chętnie kupowali jej produkty, więc już jest gotowy jakiś rynek zbytu.
Tak, wiem - tak duże rozproszenie udziałów nie jest dobrą sprawą.
Ale spółki pracownicze jakoś sobie radzą. A my przecież też mielibyśmy jakąś Wspólną Sprawę.
No i wyobraźcie sobie Walne Zgromadzenie Wspólników. Każde kończyłoby się imprezą bardzo poważnej skali.
Hmm, właściwie sama wizja tej imprezy powinna niektórych przekonać.
Jest nas tutaj tak dużo, że na pewno wśród nas jest wielu specjalistów, którzy za pół ceny dostarczą Spółce najwyższej jakości usługi i produkty.
Notariusz, grafik, księgowy itd.
Mrzonki potłuczonego?
P.S. Polecam historię Anchor Brewing z San Francisco ("Small Giants - Companies that Choose to be Great Instead of Big" Bo Burlingham). Małego browaru, który zrezygnował z gigantycznego kontraktu z obawy o spadek jakości produktu. Zamiast wpuścić obcego inwestora, który pozwoliłby im zwiększyć skalę produkcji i dostarczać piwo do supermarketów, woleli kontynuować powoli organiczny wzrost i pilnować jakości. Nierzadko odmawiali odbiorcom nie mogąc się szybko przeskalować.
Konrad
Comment