Witam, jestem tu nowy chociaż kilka warek już mam na swoim koncie.
Po ostatnich porażkach związanych z ważeniem piwa z zacieraniem postanowiłem wprowadzić improvement do procesu. Przygotowałem kulturę startową.
Przepis następujący. Podgrzałem pół litra żywca zdroja (miałem butelkę pod ręką), dosypałem 50g sproszkowanego ekstarktu Muntons Spraymalt - Dark i gotowałem przez 10 min. Później przelałem to do litrowego balona, wystudziłem w zimnej kąpieli (do 21-22 stopni), potrząsnąłem, dodałem drożdże (Safale S-04) i jeszcze raz potrząsnąłem. Zatkałem, wsadziłem rurkę i jeszcze nie zdążyłem odstawić a fermentacja się rozpoczęła (leciały bombelki). Strasznie szybko - pomyślałem. Było to wieczorem. Następnego dnia rano fermentacja szła pełną parą. Co prawda inaczej to wyglądało niż docelowa fermentacja piwa ale coś się działo i bombelki szły. Zapach też ok. Jedynie gęstej piany na powierzchni brak. Jakaś była ale nie rożniła się od tej spowodowanej potzrąsaniem. Jak wróciłem z pracy drozdże już grzecznie leżały na dnie. Bombelki prawie nie leciały. Do dzisiejszego poranka w zasadzie wszystko całkiem ustało i na dnie mam grubą warstwę drożdży. Tak jak na zdjęciu.
Czy wszystko ok? Nie wiem jak powinna wyglądać kultura startowa. Można zabierać się dzisiaj za zacieranie? Nie zepsuły mi się te drożdże?
Po ostatnich porażkach związanych z ważeniem piwa z zacieraniem postanowiłem wprowadzić improvement do procesu. Przygotowałem kulturę startową.
Przepis następujący. Podgrzałem pół litra żywca zdroja (miałem butelkę pod ręką), dosypałem 50g sproszkowanego ekstarktu Muntons Spraymalt - Dark i gotowałem przez 10 min. Później przelałem to do litrowego balona, wystudziłem w zimnej kąpieli (do 21-22 stopni), potrząsnąłem, dodałem drożdże (Safale S-04) i jeszcze raz potrząsnąłem. Zatkałem, wsadziłem rurkę i jeszcze nie zdążyłem odstawić a fermentacja się rozpoczęła (leciały bombelki). Strasznie szybko - pomyślałem. Było to wieczorem. Następnego dnia rano fermentacja szła pełną parą. Co prawda inaczej to wyglądało niż docelowa fermentacja piwa ale coś się działo i bombelki szły. Zapach też ok. Jedynie gęstej piany na powierzchni brak. Jakaś była ale nie rożniła się od tej spowodowanej potzrąsaniem. Jak wróciłem z pracy drozdże już grzecznie leżały na dnie. Bombelki prawie nie leciały. Do dzisiejszego poranka w zasadzie wszystko całkiem ustało i na dnie mam grubą warstwę drożdży. Tak jak na zdjęciu.
Czy wszystko ok? Nie wiem jak powinna wyglądać kultura startowa. Można zabierać się dzisiaj za zacieranie? Nie zepsuły mi się te drożdże?
Comment