Witam serdecznie! Proszę bardziej doświadczonych kolegów piwowarów o pomoc w rozwianiu pewnej wątpliwości co do drożdży. Sprawa jest nieco zabawna i być może niskiej wagi, ale chciałbym zaoszczędzić sobie niepotrzebnego zachodu Mianowicie moja luba niefotrtunnie umieściła woreczek z kapustą kiszoną w tej samej szufladzie lodówki, w której leżała saszetka drożdży. Kapucha w nocy "puściła soki" i skąpała saszetkę w niezbyt przyjemnej substancji (mimo, że drożdże zawinięte były w torebeczkę foliową). Następnego dnia, po przemyciu płynem do naczyń pod bieżącą wodą i wysuszeniu ręcznikiem papierowym saszetka wydaje się być sucha i nic poza tym, że lekko trąci kapustą jej chyba nie jest. Żadnych objawów zawilgocenia, typu puchnięcie czy coś w tym stylu. Moja główna wątpliwość dotyczy szczelności saszetek drożdży Fermentis i ich ewentualnej odporności na takie całonocne kąpiele w kapuścianym soku. Myślicie, że bez obaw będzie można ich użyć, czy lepiej kupić kolejną saszetkę? Nie chciałbym zmarnować Dubbla, który ma być na niej uwarzony
Zamoczona saszetka suchych drożdży
Collapse
X
-
Tym razem zamoczenie powinno się obejść bez konsekwencji dla Ciebie ale uważaj bo z tym nie ma żartów„Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić”
"Pamiętaj, że piwo, które nawarzysz inni pić będą-nawarzone zatem winno być więcej niż dobre".
Nie jestem certyfikowanym sędzią PSPD.
-
-
Może jakiś ciekawy Lambic z tego wyjdzie? :P A tak na poważnie, macie jakieś doświadczenia z zamoczoną saszetką? Z tego co dotąd zauważyłem są one w miarę wodoszczelne i pokryte wewnątrz podobnym materiałem jak np. karton mleka, więc może jednak nic im nie będzie? Zawsze przed użyciem kąpałem saszetkę w pirosiarczynie sodu i po otwarciu nigdy nie zauważyłem by była wewnątrz mokra.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pioter88 Wyświetlenie odpowiedziZawsze przed użyciem kąpałem saszetkę w pirosiarczynie sodu ...
Wszystkie saszetki drożdży, jakie mam, są wykonane z folii metalizowanej, a więc szczelne. Chociaż, jak widzę "pomysłowość" amatorów warzenia w domu, to pewności mieć nie można. Sądzę, że kiedyś ktoś zepsuje drożdże, nawet jak będą zamknięte w platynowym sejfie, stojącym za szybą metrowej grubości.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziPo co?
Dotąd wsypywałem całość do brzeczki, ale zastanawiam się nad dzieleniem zawartości jednej paczuszki do kilku warek.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pioter88 Wyświetlenie odpowiedziWidziałem taki zabieg na jednym z filmików od naszych amerykańskich towarzyszy. Podobno ostrożności nigdy za wiele Zawsze moczę też nóż, którym otwieram saszetkę, po czym drożdże od razu nawadniam.
Browar to nie apteka.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pioter88 Wyświetlenie odpowiedziDotąd wsypywałem całość do brzeczki, ale zastanawiam się nad dzieleniem zawartości jednej paczuszki do kilku warek.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mareks Wyświetlenie odpowiedziLepiej naucz się pozyskiwania i przechowywania gęstwy. To jest praktyczniejsze.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pioter88 Wyświetlenie odpowiedziZ drożdżami suchymi chyba nie ma sensu się w to bawić, ale to już zdaje się poruszany wątekMniej książków więcej piwa
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pioter88 Wyświetlenie odpowiedziWidziałem taki zabieg na jednym z filmików od naszych amerykańskich towarzyszy. Podobno ostrożności nigdy za wiele Zawsze moczę też nóż, którym otwieram saszetkę...
Ręce opadają. To, że w Ameryce ktoś się tak bawi, nie świadczy o tym, że jest ostrożny, tylko że jest niedouczony. Bezkrytyczne powtarzanie takich głupot, zamiast uznania naraża na śmieszność.
Comment
-
-
Niestety nie jestem z wykształcenia technologiem żywności, więc faktycznie jestem niedouczony, a opieram się jedynie na czyimś doświadczeniu i wskazówkach. Im więcej tym lepiej, dlatego dzięki i za powyższe, aczkolwiek wolałbym gdyby były w bardziej rzeczowym tonie, zamiast tej całej zabawy w Sokratesa i dochodzenia do nieścisłego meritum po przedstawieniu dyskutanta jako "jełopa" Z przyjemnością poznałbym chociażby naukowe argumenty (te a propo niedouczenia) za tym, aby nie moczyć w pirosiarczynie saszetki drożdży, które leżały w lodówce z masą żywności i być może były dotykane przez różne osoby.
Comment
-
-
Wsród piwowarów domowych technologów żywności można policzyć na palcach. Przeciętnemu człowiekowi wystarczy to, co nauczył się w szkole i przeczytał na forum. I jeśli znajdziesz gdziekolwiek na browar.biz albo na piwo.org argument, że należy dezynfekować saszetkę z zewnątrz, to sam się zbanuję. Nie jestem w stanie dyskutować na takim poziomie abstrakcji.
O dzieleniu saszetki drożdży na mniejsze porcje jest w FAQu: http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=90211 , pytanie piętnaste. Jestem pewien, że nie przeczytałeś tego.Last edited by Krzysiu; 2013-01-15, 19:27.
Comment
-
-
Prosiłem o argument dlaczego NIE NALEŻY dezynfekować, ale zamiast tego kolega uparcie powiela ten sam pseudointeligencki i faktycznie abstrakcyjny sposób prowadzenia dyskusji
Pewność kolegi jest wątła, bowiem czytałem FAQ jak i również posty, w których Kopyr pisał, iż robi a'la starter z suchych drożdży i płynnego ekstraktu, dzieląc jedną saszetkę nawet na 5 warek.Last edited by Pioter88; 2013-01-15, 19:34.
Comment
-
Comment