Mam pytanko do bardziej doświadczonych.
Zrobiłem w sumie sześć warek - dwie pierwsze z brewkitów, cztery kolejne z zacieraniem. Wszystkie mniej więcej wg tej samej zasady: fermentacja burzliwa aż do ustania w temp. ok. 21-23 stopni, potem cicha ok. 7 dni. Następnie butelkowanie z użyciem suchego ekstraktu słodowego bezpośrednio do butelek (5 g na but), ok. 7 dni w temp 21-23 stopni i potem do piwnicy do leżakowania.
Pierwsze 3 warki wyszły dobrze nagazowane - nie za mocno, nie za słabo, jak dla mnie w sam raz.
Dwie kolejne w zasadzie nie mają gazu - co może być przyczyną? Czy wpływ mogła mieć obniżająca się temperatura w piwnicy?
Jeśli tak, to czy można jakoś "uratować" piwo? Przenieść w cieplejsze miejsce, otworzyć i dosypać słodu/glukozy/cukru itp.
Teraz kolejna porcja jest już zabutelkowana i "dochodzi" w temp 21 stopni ale zastanawiam się czy wobec poprzednich doświadczeń nie zostawić jej w takiej temperaturze przez dłuższy czas niż tydzień.
Zrobiłem w sumie sześć warek - dwie pierwsze z brewkitów, cztery kolejne z zacieraniem. Wszystkie mniej więcej wg tej samej zasady: fermentacja burzliwa aż do ustania w temp. ok. 21-23 stopni, potem cicha ok. 7 dni. Następnie butelkowanie z użyciem suchego ekstraktu słodowego bezpośrednio do butelek (5 g na but), ok. 7 dni w temp 21-23 stopni i potem do piwnicy do leżakowania.
Pierwsze 3 warki wyszły dobrze nagazowane - nie za mocno, nie za słabo, jak dla mnie w sam raz.
Dwie kolejne w zasadzie nie mają gazu - co może być przyczyną? Czy wpływ mogła mieć obniżająca się temperatura w piwnicy?
Jeśli tak, to czy można jakoś "uratować" piwo? Przenieść w cieplejsze miejsce, otworzyć i dosypać słodu/glukozy/cukru itp.
Teraz kolejna porcja jest już zabutelkowana i "dochodzi" w temp 21 stopni ale zastanawiam się czy wobec poprzednich doświadczeń nie zostawić jej w takiej temperaturze przez dłuższy czas niż tydzień.
Comment