Dziś zorientowałem się, że wysadziło (eksplodowały) mi 2 butelki z pszeniczniakiem. Jedna kapslowana i druga z krachlą (połowę piwa 22l litry zabutelkowałem na każdy z tych sposobów). Ekstrakty były odpowiednio 11 blg po warzeniu i 3,5 po burzliwej 10 dniach burzliwej, cichej nie robiłem. Refermentowane rezerwą 15 blg wg kalkulatora: 1l rezerwy plus 70 g glukozy. Dla bezpieczeństwa celowałem w najniższe nagazowanie 2,5 V. Rezerwa i cukier zadane do tanku, zamieszane i rozlane po okolo 20 minutach. I teraz bojąc się o eksplozje reszty otworzyłem jedną butle kapslowaną - efekt, słabiutki syk i żadnej fontanny, piwo wypite i raczej słabo nagazowane. Po testowym otwarciu 2 butelek z krachlą słyszę w pierwszej zero gazu, zaraz zamknięta z powrotem, w drugiej znów słaby syk, tą też zamknąłem.
Możliwe aby młode piwo przed butelkowaniem miało tak nierównomierne rozłożenie cukru w tanku, że część butelek wybucha a cześć ma mizerny gaz?
Gdzie może tkwić błąd w produkcji?
Możliwe aby młode piwo przed butelkowaniem miało tak nierównomierne rozłożenie cukru w tanku, że część butelek wybucha a cześć ma mizerny gaz?
Gdzie może tkwić błąd w produkcji?
Comment