Witam serdecznie i na samym początku chciałbym wszystkim forumowiczom życzyć szczęśliwych i radosnych świąt
Mój problem wygląda następująco:
Uwarzyłem 9 warek bardzo dobrego piwka i niestety 2 ostatnie okazały się kwasem .
Po warce nr 10 na której wyrosła cienka biała warstwa jakiegoś osadu (prawdopodobnie jakaś bakteria) kupiłem nowe fermentatory bez kranika (4), nowy wężyk i surowce do warzenia. Wszystkie małe elementy wygotowałem a stary fermentator z kranikiem potraktowałem środkiem do czyszczenia zagrzybionej glazury oraz wrzątkiem. Do dezynfekcji każdorazowo używa OXI i dezynfekuje wszystko co ma kontakt z wystudzoną brzeczką. Mimo tego wszystkiego warka nr 11 okazała się również kwasem i to jeszcze gorszym niż poprzednia
Moje pytanie brzmi:
Jak poradziliście sobie z infekcjami w domowym browarze? Jak "wykurzyliście" je z browaru na zawsze? Nie warzę zbyt dużo i powiem szczerze że jest mi strasznie żal wylewać piwo do kibla. Może macie pomysły co robię nie tak?
Mój problem wygląda następująco:
Uwarzyłem 9 warek bardzo dobrego piwka i niestety 2 ostatnie okazały się kwasem .
Po warce nr 10 na której wyrosła cienka biała warstwa jakiegoś osadu (prawdopodobnie jakaś bakteria) kupiłem nowe fermentatory bez kranika (4), nowy wężyk i surowce do warzenia. Wszystkie małe elementy wygotowałem a stary fermentator z kranikiem potraktowałem środkiem do czyszczenia zagrzybionej glazury oraz wrzątkiem. Do dezynfekcji każdorazowo używa OXI i dezynfekuje wszystko co ma kontakt z wystudzoną brzeczką. Mimo tego wszystkiego warka nr 11 okazała się również kwasem i to jeszcze gorszym niż poprzednia
Moje pytanie brzmi:
Jak poradziliście sobie z infekcjami w domowym browarze? Jak "wykurzyliście" je z browaru na zawsze? Nie warzę zbyt dużo i powiem szczerze że jest mi strasznie żal wylewać piwo do kibla. Może macie pomysły co robię nie tak?
Comment