Jak skutecznie wykurzyć infekcje z domowego browaru

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • lukasz120222
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2012.08
    • 39

    Jak skutecznie wykurzyć infekcje z domowego browaru

    Witam serdecznie i na samym początku chciałbym wszystkim forumowiczom życzyć szczęśliwych i radosnych świąt

    Mój problem wygląda następująco:
    Uwarzyłem 9 warek bardzo dobrego piwka i niestety 2 ostatnie okazały się kwasem .
    Po warce nr 10 na której wyrosła cienka biała warstwa jakiegoś osadu (prawdopodobnie jakaś bakteria) kupiłem nowe fermentatory bez kranika (4), nowy wężyk i surowce do warzenia. Wszystkie małe elementy wygotowałem a stary fermentator z kranikiem potraktowałem środkiem do czyszczenia zagrzybionej glazury oraz wrzątkiem. Do dezynfekcji każdorazowo używa OXI i dezynfekuje wszystko co ma kontakt z wystudzoną brzeczką. Mimo tego wszystkiego warka nr 11 okazała się również kwasem i to jeszcze gorszym niż poprzednia

    Moje pytanie brzmi:
    Jak poradziliście sobie z infekcjami w domowym browarze? Jak "wykurzyliście" je z browaru na zawsze? Nie warzę zbyt dużo i powiem szczerze że jest mi strasznie żal wylewać piwo do kibla. Może macie pomysły co robię nie tak?
    Last edited by lukasz120222; 2013-12-24, 14:04. Powód: zapomniałem czegośc dodac ;)
  • Lubinski
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2013.10
    • 23

    #2
    Jeżeli naprawdę wszystko starałeś się " odkazić " i nadal jest kwas, to może problem leży poza sprzętem ?, może w kuchni czy gdzie tam warzysz jest coś co do powietrza coś wysrywa i ląduje to w piwie tworząc infekcje ?

    Comment

    • lukasz120222
      Kapral Kuflowy Chlupacz
      • 2012.08
      • 39

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Lubinski Wyświetlenie odpowiedzi
      Jeżeli naprawdę wszystko starałeś się " odkazić " i nadal jest kwas, to może problem leży poza sprzętem ?, może w kuchni czy gdzie tam warzysz jest coś co do powietrza coś wysrywa i ląduje to w piwie tworząc infekcje ?
      W tej samej kuchni warzyłem wszystkie warki więc myślę że problem leży gdzieś indziej. Ostatnią warkę chłodziłem na podwórku z lekko otwartą przykrywką więc może to było przyczyną, chociaż wtedy było mroźno, więc nic się nie powinno stać We wcześniejszej warce zwalam winę na fermentatory, kupiłem używane, są rzeczywiście zużyte.

      Najbardziej interesują mnie porady jak odkażaliście sprzęt po infekcji

      Comment

      • anteks
        Generał Wszelkich Fermentacji
        🥛🥛🥛
        • 2003.08
        • 10768

        #4
        Świeże drożdże czy gęstwa?
        Mniej książków więcej piwa

        Comment

        • lukasz120222
          Kapral Kuflowy Chlupacz
          • 2012.08
          • 39

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika anteks Wyświetlenie odpowiedzi
          Świeże drożdże czy gęstwa?
          Warze tylko na świeżych suchych fermentisach i danstarach. Drożdże nie są na pewno przyczyną Na piwo.org piszą żeby fermentatory trzymać zalane roztworem z Kretem a w jednym z nich trzymać małe elementy (termometr, balingomierz). Może to ma sens?

          Comment

          • belze
            Porucznik Browarny Tester
            • 2004.02
            • 301

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika lukasz120222 Wyświetlenie odpowiedzi
            Warze tylko na świeżych suchych fermentisach i danstarach. Drożdże nie są na pewno przyczyną Na piwo.org piszą żeby fermentatory trzymać zalane roztworem z Kretem a w jednym z nich trzymać małe elementy (termometr, balingomierz). Może to ma sens?
            Kwas, czyli infekcja bakteryjna (kożuch w butelkach/fermentorze, niepijalne), czy "zakażenie" drożdżami dzikimi? Mi też w pierwszych 10 warkach 3 wyszły na dzikich - błąd w sztuce warzenia - przy chłodzeniu; ale lambiki na szczęście w miarę pijalne

            Comment

            • lukasz120222
              Kapral Kuflowy Chlupacz
              • 2012.08
              • 39

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika belze Wyświetlenie odpowiedzi
              Kwas, czyli infekcja bakteryjna (kożuch w butelkach/fermentorze, niepijalne), czy "zakażenie" drożdżami dzikimi? Mi też w pierwszych 10 warkach 3 wyszły na dzikich - błąd w sztuce warzenia - przy chłodzeniu; ale lambiki na szczęście w miarę pijalne
              Przy pierwszym zakażeniu kożuch był, taki jak dla bakterii tlenowych. Teraz przy drugim piwo jest bardziej mętne ale na jego powierzchni nic się nie dzieje, jest po prostu kwaśne. Da się je wypić ale kwaskowatość jest na pierwszym miejscu

              To jak najlepiej chłodzić? Nie mam chłodnicy zanurzeniowej. Gar z gorącą brzeczką stawiam w wannie pełnej zimnej wody i odkrywam trochę przykrywkę tak aby para mogła się z niego wydostawać. Myślicie że lepiej mieć ściśle zamknięty gar??

              Comment

              • belze
                Porucznik Browarny Tester
                • 2004.02
                • 301

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika lukasz120222 Wyświetlenie odpowiedzi
                Przy pierwszym zakażeniu kożuch był, taki jak dla bakterii tlenowych. Teraz przy drugim piwo jest bardziej mętne ale na jego powierzchni nic się nie dzieje, jest po prostu kwaśne. Da się je wypić ale kwaskowatość jest na pierwszym miejscu

                To jak najlepiej chłodzić? Nie mam chłodnicy zanurzeniowej. Gar z gorącą brzeczką stawiam w wannie pełnej zimnej wody i odkrywam trochę przykrywkę tak aby para mogła się z niego wydostawać. Myślicie że lepiej mieć ściśle zamknięty gar??
                Wiesz - zarażenie dzikimi może odbyć się w wielu momentach. U mnie było to wystawianie brzeczki na dwór i chłodzenie chłodnicą podpiętą pod wąż ogrodowy. Garnka oczywiście nie zakrywałem. Po 3 kwasach (całe szczęście pijalnych) zmieniłem proces - i podpiąłem się pod kran w kuchni z przykrytym garnkiem - do tej pory nic się nie przydarzyło.

                Napewno warto jest jak najszybciej schłodzić i zadać drożdże które jak najszybciej zaczną działać (napowietrzona brzeczka + drożdże dobrej kondycji). Musisz przeanalizować swój proces i skrócić czas w którym brzeczka jest narażona na zarażenie z zewnątrz.
                Trzeba pamiętać też o tym, że po zadaniu drożdży - na 7 dni nie zaglądamy do fermentora - lepiej nie kusić.

                Comment

                • anteks
                  Generał Wszelkich Fermentacji
                  🥛🥛🥛
                  • 2003.08
                  • 10768

                  #9
                  Ja zamykam i zostawiam przez noc do ostygnięcia
                  Mniej książków więcej piwa

                  Comment

                  • lukasz120222
                    Kapral Kuflowy Chlupacz
                    • 2012.08
                    • 39

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika anteks Wyświetlenie odpowiedzi
                    Ja zamykam i zostawiam przez noc do ostygnięcia
                    I tak do tej pory robiłem piwo, zostawiałem brzeczkę na cała noc pod przykryciem do schłodzenia. Ostatnio zmieniłem właśnie chłodzenie bo myślałem że im szybciej zadam drożdże tym wyjdzie lepiej.

                    belze, anteks - wielkie dzięki za porady

                    Comment

                    • Krzysiu
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.02
                      • 14936

                      #11
                      Kiedyś operowałem głównie wrzątkiem i przeróżnych infekcji trochę było. Teraz działam wyłącznie podchlorynem sodu i ostatnie dwie infekcje to wina tylko mojej niedbałości.

                      1. Chłodzenie brzeczki zawsze pod przykryciem.
                      2. Stosowanie kilku różnych środków dezynfekcyjnych o odmiennym działaniu - niektóre bakterie potrafią się uodpornić, np. gronkowce przy pewnym stężeniu chloru wytwarzają odporne na ten chlor przetrwalniki. Są trzy grupy popularnych środków dezynfekcyjnych - chlorowe, tlenowe i na bazie alkoholu.
                      3. Nie ma czegoś takiego, jak bakteriologicznie zużyte wiadro. Może byc mechanicznie zniszczone, ale działając różnymi środkami wszelkie mikroby usuwa się do zera. Ja ostatnio dezynfekuję wiadra zarówno przed wykorzystaniem, jak i po. Klątwa porysowanego wiadra to "urban legend".

                      Comment

                      • lukasz120222
                        Kapral Kuflowy Chlupacz
                        • 2012.08
                        • 39

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                        Kiedyś operowałem głównie wrzątkiem i przeróżnych infekcji trochę było. Teraz działam wyłącznie podchlorynem sodu i ostatnie dwie infekcje to wina tylko mojej niedbałości.

                        1. Chłodzenie brzeczki zawsze pod przykryciem.
                        2. Stosowanie kilku różnych środków dezynfekcyjnych o odmiennym działaniu - niektóre bakterie potrafią się uodpornić, np. gronkowce przy pewnym stężeniu chloru wytwarzają odporne na ten chlor przetrwalniki. Są trzy grupy popularnych środków dezynfekcyjnych - chlorowe, tlenowe i na bazie alkoholu.
                        3. Nie ma czegoś takiego, jak bakteriologicznie zużyte wiadro. Może byc mechanicznie zniszczone, ale działając różnymi środkami wszelkie mikroby usuwa się do zera. Ja ostatnio dezynfekuję wiadra zarówno przed wykorzystaniem, jak i po. Klątwa porysowanego wiadra to "urban legend".
                        1. No właśnie chyba chłodzenie z lekko otwartym garem mogło tu mieć znaczenie.
                        2. Używam tylko OXI i chyba masz rację, warto kupić coś innego i dezynfekować na zmianę - raz chlorem a raz tlenem.
                        3. Chodziło mi o to że mam wiadro zużyte mechanicznie. Kupowałem używane. Mimo to dużo dobrego piwa w nim uwarzyłem W nowym wiadrze piwo też nie wyszło więc teraz myślę nie wiadro było przyczyną.

                        A jak przechowujecie fermentatory w czasie w którym nie warzycie? Może dobrą praktyką jest zalewanie ich roztworem piro lub czegoś innego? Na piwo.org czytałem że ktoś tak robi, może to nie głupi pomysł?

                        Kurcze szkoda trochę bo myślałem że mycie detergentem i dezynfekcja OXI przed każdym warzeniem wystarczy Zawsze byłem spokojny o piwko a teraz sam nie wiem.

                        Comment

                        • Krzysiu
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.02
                          • 14936

                          #13
                          Nie panikuj. Zwykłe mycie po fermentacji wystarczy. Ja przemywam dezynfektorem, ale to chyba trochę nadgorliwość, powinno wystarczyć dokładne umycie. Potem zostawiam do wysuszenia i przechowuję suche, powkładane kilka w siebie. Dezynfekuję dokładnie przed użyciem, ale i tak płuczę potem wodą z kranu.

                          Przechowywanie z roztworem dezynfekcyjnym nie ma sensu. Po pierwsze, środek ulega rozkładowi i z czasem przestaje działać. Po drugie, jeśli dezynfektor działa, to żywych mikroustrojów nie ma już po kilku minutach. Po trzecie, ktoś ruszając to przypadkowo może na siebie wylać cały syf.

                          Zużycie mchaniczne wiadra, powtarzam, nie jest przyczyną skażenia piwa. Przyczyną może byc niewystarczające odkażenie, ale w twoim przypadku stawiam na otwarte chłodzenie. Chociaż jeszcze do niedawna brzeczkę w browarach w Radkowie czy Chojnowie chłodzono na tacach chłodniczych - a w tej technice przykrycia nie ma żadnego, wręcz przeciwnie, zwalniało by ono proces chłodzenia.
                          Last edited by Krzysiu; 2013-12-26, 14:07.

                          Comment

                          Przetwarzanie...
                          X