Cześć wszystkim. Jestem nowy na tym forum, ale swoją prośbę kieruję do Was. Nie chcę spamować swoim blogiem, aby być uczciwym względem administratorów, więc przekopiuję tu treść wpisu. Najważniejsze jest na końcu.
Ostatnio okazało się, że mój współlokator Szymon ma alergię na gluten. Dziwna sprawa – mieć 25 lat i dowiedzieć się, że nie organizm nie toleruje białka zawartego w najbardziej podstawowych produktach. Można go znaleźć w rzeczach bardziej i mniej oczywistych, np. w chlebie, czy w makaronie, czyli naturalnie w produktach pochodzenia zbożowego. Dużym zaskoczeniem było jednak to, że czasem trafia się w produktach, które nie mają niby nic wspólnego ze zbożami. Ocet ma gluten, kabanosy mają gluten, tak samo jest z musztardą, czyli z absolutnie niespodziewanymi produktami na tej liście. W dzisiejszym przemyśle mnóstwo produktów jest „chrzczonych” mąką, czy jakimiś koncentratami zbożowymi.
Szymon wziął sprawę na poważnie i całkowicie rzucił żarcie z glutenem i jest cięty na wszelkie dodatki pochodzenia zbożowego. Nie kupi już żadnych pierogów, ale nie dlatego, że ich nie lubi, tylko dlatego, że nie powinien. Szczerze mówiąc, to jest mi go trochę szkoda, bo bezglutenowe pożywienie jest często cholernie drogie i paskudne – 400 g chleba robionego na ryżu, kukurydzy i gryce kosztuje niemal 15 zł, a smakuje jak łzy zmieszane z popiołem. No i ma straszną konsystencję, przypomina nie chleb, a gąbkę.
Jak można się łatwo domyślić, szybko porzucił pomysł jedzenia tego pieczywa i teraz wpieprza sałatki. Makaron? Nigdy w życiu, tylko ryż i ziemniaki, a bezglutenowy smakuje jak kupa i kosztuje zdecydowanie za dużo.
Czemu w tytule tego wpisu znajduje się słowo „wyzwanie”? Otóż, jak powszechnie wiadomo, piwo jest robione zazwyczaj ze słodów jęczmiennych. Pszenica i żyto, które można też często znaleźć (dobra, żyto stosunkowo rzadko) w składzie piw, tak jak i jęczmień zawierają gluten. Szymon nie ma teraz prawie żadnej opcji, aby się napić lekkiego napoju alkoholowego. Butelka przeciętnego piwa bezglutenowego kosztuje ok. 13 zł za butelkę 0,33, co jest bardzo dużą ceną. Znaleźliśmy w Piotrze i Pawle, czy w Almie jedynie 4 piwa niezawierające tego białka. Spośród nich najprzyjemniejszy smak miał Brunehaut Blonde (bardzo „beligjskie” i owocowe w smaku piwo), Brunehaut Amber był znośny, a ostatnie piwo pominę wymownym milczeniem.
Przechodzę teraz do wyzwania. Nigdy nie warzyłem żadnego piwa, a z tego, co wiem, to słody bezglutenowe często są bardzo trudne w przygotowaniu. Mam zamiar rozesłać ten tekst do różnych blogerów piwnych i do domowych piwowarów. Pragnę, aby ta społeczność zauważyła, że ten coraz powszechniejszy problem (nie wiadomo jaka jest faktyczna liczba ludzi dotkniętych tą przypadłością) to wielka bolączka dla wielu ludzi. Chciałbym zaproponować uwarzenie piwa bezglutenowego, może to będzie jakiś nowy styl? Wiem, że następujące zboża nie zawierają glutenu:
- owies (polski jest zanieczyszczony),
- kukurydza,
- ryż,
- proso,
- sorgho,
- amarantus,
- gryka.
Rozumiem, że to wiąże się z kosztami, ale potraktujcie to, jako przygodę i możliwość stworzenia czegoś absolutnie nowego. Czegoś, czego nie było jeszcze w piwowarstwie. Pomożecie?
Jeszcze małe wskazówki – Szymon nie lubi piwa gorzkiego, więc myślę, że 25 IBU byłoby optymalne. Co do aromatów, to wszystko jest możliwe…
#PiwoDlaSzymona
Ostatnio okazało się, że mój współlokator Szymon ma alergię na gluten. Dziwna sprawa – mieć 25 lat i dowiedzieć się, że nie organizm nie toleruje białka zawartego w najbardziej podstawowych produktach. Można go znaleźć w rzeczach bardziej i mniej oczywistych, np. w chlebie, czy w makaronie, czyli naturalnie w produktach pochodzenia zbożowego. Dużym zaskoczeniem było jednak to, że czasem trafia się w produktach, które nie mają niby nic wspólnego ze zbożami. Ocet ma gluten, kabanosy mają gluten, tak samo jest z musztardą, czyli z absolutnie niespodziewanymi produktami na tej liście. W dzisiejszym przemyśle mnóstwo produktów jest „chrzczonych” mąką, czy jakimiś koncentratami zbożowymi.
Szymon wziął sprawę na poważnie i całkowicie rzucił żarcie z glutenem i jest cięty na wszelkie dodatki pochodzenia zbożowego. Nie kupi już żadnych pierogów, ale nie dlatego, że ich nie lubi, tylko dlatego, że nie powinien. Szczerze mówiąc, to jest mi go trochę szkoda, bo bezglutenowe pożywienie jest często cholernie drogie i paskudne – 400 g chleba robionego na ryżu, kukurydzy i gryce kosztuje niemal 15 zł, a smakuje jak łzy zmieszane z popiołem. No i ma straszną konsystencję, przypomina nie chleb, a gąbkę.
Jak można się łatwo domyślić, szybko porzucił pomysł jedzenia tego pieczywa i teraz wpieprza sałatki. Makaron? Nigdy w życiu, tylko ryż i ziemniaki, a bezglutenowy smakuje jak kupa i kosztuje zdecydowanie za dużo.
Czemu w tytule tego wpisu znajduje się słowo „wyzwanie”? Otóż, jak powszechnie wiadomo, piwo jest robione zazwyczaj ze słodów jęczmiennych. Pszenica i żyto, które można też często znaleźć (dobra, żyto stosunkowo rzadko) w składzie piw, tak jak i jęczmień zawierają gluten. Szymon nie ma teraz prawie żadnej opcji, aby się napić lekkiego napoju alkoholowego. Butelka przeciętnego piwa bezglutenowego kosztuje ok. 13 zł za butelkę 0,33, co jest bardzo dużą ceną. Znaleźliśmy w Piotrze i Pawle, czy w Almie jedynie 4 piwa niezawierające tego białka. Spośród nich najprzyjemniejszy smak miał Brunehaut Blonde (bardzo „beligjskie” i owocowe w smaku piwo), Brunehaut Amber był znośny, a ostatnie piwo pominę wymownym milczeniem.
Przechodzę teraz do wyzwania. Nigdy nie warzyłem żadnego piwa, a z tego, co wiem, to słody bezglutenowe często są bardzo trudne w przygotowaniu. Mam zamiar rozesłać ten tekst do różnych blogerów piwnych i do domowych piwowarów. Pragnę, aby ta społeczność zauważyła, że ten coraz powszechniejszy problem (nie wiadomo jaka jest faktyczna liczba ludzi dotkniętych tą przypadłością) to wielka bolączka dla wielu ludzi. Chciałbym zaproponować uwarzenie piwa bezglutenowego, może to będzie jakiś nowy styl? Wiem, że następujące zboża nie zawierają glutenu:
- owies (polski jest zanieczyszczony),
- kukurydza,
- ryż,
- proso,
- sorgho,
- amarantus,
- gryka.
Rozumiem, że to wiąże się z kosztami, ale potraktujcie to, jako przygodę i możliwość stworzenia czegoś absolutnie nowego. Czegoś, czego nie było jeszcze w piwowarstwie. Pomożecie?
Jeszcze małe wskazówki – Szymon nie lubi piwa gorzkiego, więc myślę, że 25 IBU byłoby optymalne. Co do aromatów, to wszystko jest możliwe…
#PiwoDlaSzymona
Comment