15.11 udało mi się popełnić swoją pierwszą w życiu warkę. Obawiam się też, że udało mi się spieprzyć swoją pierwszą warkę...
Jest to premium lager warzony z puszki " Finlandia Premium Lager" 1,5 kg do tego BA brew-kit Plus 1 kg z drożdżami "Kuivahiiva" ( nie pytajcie co to, było przy puszce może to jakaś skandynawska nazwa ? ).
Sprzęt nowy, porządnie wysterylizowany OXY ONE ( każde naczynie, łyżka, termometr, szklanki etc. ). Zagotowałem 10L wody i wlałem do fermentora, dodałem brew-kit ( wcześniej puszka stała w gorącej wodzie ), a zaraz po nim BA brew-kit plus. Po porządnym wymieszaniu wlałem 10 litrów wody z "biedy" napowietrzając brzeczkę. Po wystudzeniu do ok. 30 stopni sprawdziłem blg ( 11 stopni ) i dodałem drożdże ( uprzednio poddane rehydratacji ). Fermentor szczelnie zamknięty z rurką fermentacyjną przeniesiono do pomieszczenia gdzie wszystko na burzliwej pracowało w 20 stopniach przez 8 dni. Drożdże "pożarły" do 5 blg.
Następnie brzeczka została przelana na cichą ( tu również pełna sterylność ). Również 8 dni fermentacji cichej w fermentorze z rurką. Przy rozlewie miała "naciągane" 4 blg.
Oczywiście na każdym z etapów młode piwo nie wykazywało żadnych objawów infekcji. Smak miało obiecujący, bez żadnych defektów.
W związku z tym, że to blg nie dawało mi spokoju, to w razie czego do refermentacji użyłem 100g glukozy ( zamiast normalnych 170 dla tego stylu przy tej objętości ). Rozlew przebiegł spokojnie glukoza wymieszana w osobnym fermentorze z piwem z cichej bez napowietrzania i do butelek wężykiem z zaworem. Butelki wcześniej wymyte z płynem, a przed samym rozlewem potraktowane OXI od wewnątrz oczywiście. Kapsle wygotowane. Kapslowanie odbywało się na bieżąco.
Do tej pory wszystko szło zgodnie z planem. Butelki stały w 20 stopniach i po 4 dniach moim oczom ukazał się... ( nie, nie las krzyży ) widok taki jak na zdjęciach poniżej.
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć, co to zaczyna się pojawiać na wierzchu piwa w butelkach ?
Czy to coś poważnego czy tylko mikro infekcja, która nic piwu nie powinna zrobić ?
No i oczywiście jak się ustrzec tego dziadostwa na przyszłość ?
Mam już ekstrakty z których chciałbym uwarzyć kolejne piwo ( "prawdziwy stout" z BA ) ale wolałbym popełniać kolejne pyszne warki, a nie błędy...
Pozdrawiam.
Jest to premium lager warzony z puszki " Finlandia Premium Lager" 1,5 kg do tego BA brew-kit Plus 1 kg z drożdżami "Kuivahiiva" ( nie pytajcie co to, było przy puszce może to jakaś skandynawska nazwa ? ).
Sprzęt nowy, porządnie wysterylizowany OXY ONE ( każde naczynie, łyżka, termometr, szklanki etc. ). Zagotowałem 10L wody i wlałem do fermentora, dodałem brew-kit ( wcześniej puszka stała w gorącej wodzie ), a zaraz po nim BA brew-kit plus. Po porządnym wymieszaniu wlałem 10 litrów wody z "biedy" napowietrzając brzeczkę. Po wystudzeniu do ok. 30 stopni sprawdziłem blg ( 11 stopni ) i dodałem drożdże ( uprzednio poddane rehydratacji ). Fermentor szczelnie zamknięty z rurką fermentacyjną przeniesiono do pomieszczenia gdzie wszystko na burzliwej pracowało w 20 stopniach przez 8 dni. Drożdże "pożarły" do 5 blg.
Następnie brzeczka została przelana na cichą ( tu również pełna sterylność ). Również 8 dni fermentacji cichej w fermentorze z rurką. Przy rozlewie miała "naciągane" 4 blg.
Oczywiście na każdym z etapów młode piwo nie wykazywało żadnych objawów infekcji. Smak miało obiecujący, bez żadnych defektów.
W związku z tym, że to blg nie dawało mi spokoju, to w razie czego do refermentacji użyłem 100g glukozy ( zamiast normalnych 170 dla tego stylu przy tej objętości ). Rozlew przebiegł spokojnie glukoza wymieszana w osobnym fermentorze z piwem z cichej bez napowietrzania i do butelek wężykiem z zaworem. Butelki wcześniej wymyte z płynem, a przed samym rozlewem potraktowane OXI od wewnątrz oczywiście. Kapsle wygotowane. Kapslowanie odbywało się na bieżąco.
Do tej pory wszystko szło zgodnie z planem. Butelki stały w 20 stopniach i po 4 dniach moim oczom ukazał się... ( nie, nie las krzyży ) widok taki jak na zdjęciach poniżej.
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć, co to zaczyna się pojawiać na wierzchu piwa w butelkach ?
Czy to coś poważnego czy tylko mikro infekcja, która nic piwu nie powinna zrobić ?
No i oczywiście jak się ustrzec tego dziadostwa na przyszłość ?
Mam już ekstrakty z których chciałbym uwarzyć kolejne piwo ( "prawdziwy stout" z BA ) ale wolałbym popełniać kolejne pyszne warki, a nie błędy...
Pozdrawiam.
Comment