Na początek witam wszystkich, to mój pierwszy post tutaj...
No i od razu walę do Was z problemem... :/ Otóż 24.11 nastawiłem swoją pierwszą warkę z brewkita Finlandia Premium Lager i 1kg BA brew-kit PLUS.
Wyszło mi 21,5l brzeczki 12*BLG. Drożdże z zestawu zadane po rehydratyzacji w temp 25*C. Piwko sobie fermentuje w piwnicy w temp ~14*C.
No i nie wiem czy właśnie mój problem wiąże się z tą temperaturą, ponieważ po 7 dniach zmierzyłem BLG i wynosiło ono prawie 6*. Taka wartość utrzymywała się przez kilka kolejnych dni, do dzisiaj w zasadzie się nie zmieniło (przynajmniej ja nie widzę różnicy). Drożdże były 3 razy mieszane i wcale to nic nie dało jeśli chodzi o pomiary.
Co z tym dalej robić?? Mam plan, żeby zlać na cichą z powodu znacznego zmętnienia, ale to raczej nie pomoże w odfermentowaniu do końca.
Boję się, że po zabutelkowaniu czegoś takiego wyrwie fundamenty z bloku, z drugiej strony myślałem o przeniesieniu fermentora do mieszkania, ale obecność kilkudniowego dziecka w domu znacznie podniosła temp otoczenia i mam wrażenie, że 26*C to będzie znowu za dużo.... :/
Kurde poradźcie co robić, bo im więcej czytam tym mniej wiem i już całkowicie ogłupłem.
Mam taki mętlik w głowie, że nawet nie mam pomysłu jak to zlać na cichą, żeby nie zassać wężykiem drożdży z dna...
EDIT: Na fermentorze założona jest rurka (tak wiem nie powinno się nią sugerować), ale woda nadal bulga... Dużo rzadziej niż na początku fermentacji, ale bulga...
No i od razu walę do Was z problemem... :/ Otóż 24.11 nastawiłem swoją pierwszą warkę z brewkita Finlandia Premium Lager i 1kg BA brew-kit PLUS.
Wyszło mi 21,5l brzeczki 12*BLG. Drożdże z zestawu zadane po rehydratyzacji w temp 25*C. Piwko sobie fermentuje w piwnicy w temp ~14*C.
No i nie wiem czy właśnie mój problem wiąże się z tą temperaturą, ponieważ po 7 dniach zmierzyłem BLG i wynosiło ono prawie 6*. Taka wartość utrzymywała się przez kilka kolejnych dni, do dzisiaj w zasadzie się nie zmieniło (przynajmniej ja nie widzę różnicy). Drożdże były 3 razy mieszane i wcale to nic nie dało jeśli chodzi o pomiary.
Co z tym dalej robić?? Mam plan, żeby zlać na cichą z powodu znacznego zmętnienia, ale to raczej nie pomoże w odfermentowaniu do końca.
Boję się, że po zabutelkowaniu czegoś takiego wyrwie fundamenty z bloku, z drugiej strony myślałem o przeniesieniu fermentora do mieszkania, ale obecność kilkudniowego dziecka w domu znacznie podniosła temp otoczenia i mam wrażenie, że 26*C to będzie znowu za dużo.... :/
Kurde poradźcie co robić, bo im więcej czytam tym mniej wiem i już całkowicie ogłupłem.
Mam taki mętlik w głowie, że nawet nie mam pomysłu jak to zlać na cichą, żeby nie zassać wężykiem drożdży z dna...
EDIT: Na fermentorze założona jest rurka (tak wiem nie powinno się nią sugerować), ale woda nadal bulga... Dużo rzadziej niż na początku fermentacji, ale bulga...
Comment