Czy macie jakiś patent na butelkowanie z użyciem "zaworka grawitacyjnego", przy stosowaniu chmielenia na zimno i bez przelewania pomiędzy fermentorami (brak cichej)?
Z początku miałem pomysł, by na reduktor osadów nasunąć druciak z nierdzewki przed napełnieniem fermentora. Ale okazuje się że kwaśne środowisko jakim jest piwo spowoduje utlenianie się nierdzewki
Myślałem też o automatycznym syfonie Fermtecha, by podłączyć na końcu zaworek, otworzyć go w pierwszej butelce w celu rozpoczęcia ściągania piwa, ale na jakimś amerykańskim forum ktoś napisał, że to nie działa, bo pomiędzy kolejnymi butelkami przepływ się zatrzymuje
Dodam też, że nie chcę wrzucać chmieli w woreczkach\siateczkach, bo uważam to za słabe i kłopotliwe rozwiązanie.
Z początku miałem pomysł, by na reduktor osadów nasunąć druciak z nierdzewki przed napełnieniem fermentora. Ale okazuje się że kwaśne środowisko jakim jest piwo spowoduje utlenianie się nierdzewki
Myślałem też o automatycznym syfonie Fermtecha, by podłączyć na końcu zaworek, otworzyć go w pierwszej butelce w celu rozpoczęcia ściągania piwa, ale na jakimś amerykańskim forum ktoś napisał, że to nie działa, bo pomiędzy kolejnymi butelkami przepływ się zatrzymuje
Dodam też, że nie chcę wrzucać chmieli w woreczkach\siateczkach, bo uważam to za słabe i kłopotliwe rozwiązanie.
Comment