Witam wszystkich,
Bardzo proszę o radę.
Pierwsze piwo z brew kita Nelson's Revenge (3 kg ekstraktu z puszek) i niestety chyba jest problem.
Brew kit był na granicy terminu ważności (do maja 2015) i fermentacja od początku szła słabo.
Przez pierwszy tydzień była niezbyt burzliwa, ale gdy drożdże opadły na dno zlałem na cichą (1020 SG) i po dalszych 8 dniach zeszło w końcu do wymaganych w instrukcji 1014 (ok. 3,5 BLG).
Piwo poszło do butelek wraz z 100 g głukozy w roztworze i stoi w nich od 6 dni w temperaturze ok 23C - na razie jest praktycznie bez gazu (po otwarciu lekkie syknięcie i brak piany).
Smakowo jest nawet ok (z poprawką na brak nagazowania).
Wygląda na to, ze drożdże zdechły albo pracują bardzo słabo.
Mam w zapasie saszetkę Safale s-04.
Zastanawiam się, czy nie pootwierać butelek i nie dosypać po szczypcie do każdej a potem ponownie zakapslować ? Co radzicie ?
Pozdrawiam
Roman
Bardzo proszę o radę.
Pierwsze piwo z brew kita Nelson's Revenge (3 kg ekstraktu z puszek) i niestety chyba jest problem.
Brew kit był na granicy terminu ważności (do maja 2015) i fermentacja od początku szła słabo.
Przez pierwszy tydzień była niezbyt burzliwa, ale gdy drożdże opadły na dno zlałem na cichą (1020 SG) i po dalszych 8 dniach zeszło w końcu do wymaganych w instrukcji 1014 (ok. 3,5 BLG).
Piwo poszło do butelek wraz z 100 g głukozy w roztworze i stoi w nich od 6 dni w temperaturze ok 23C - na razie jest praktycznie bez gazu (po otwarciu lekkie syknięcie i brak piany).
Smakowo jest nawet ok (z poprawką na brak nagazowania).
Wygląda na to, ze drożdże zdechły albo pracują bardzo słabo.
Mam w zapasie saszetkę Safale s-04.
Zastanawiam się, czy nie pootwierać butelek i nie dosypać po szczypcie do każdej a potem ponownie zakapslować ? Co radzicie ?
Pozdrawiam
Roman
Comment