Witam wszystkich.
Jestem po uważaniu swojego pierwszego piwa ale podczas refermentacji pojawiło się coś niepokojącego.
Dry Stout 12 blg z zacieraniem. Tydzień burzliwej 2 tygodnie cichej, przy butelkowaniu smak i zapach prawidłowy. Dodałem ok 2.5g glukozy na butelkę.
Po dwóch tygodniach otworzyłem butelkę i niespodzianka - piwo śmierdzi, coś jak urabiany poxipol. Nagazowanie i piana jest ok smak już nie bardzo.
Piwo nie jest kwaśne, po kilkunastu minutach zapach zanika i smak się poprawia.
Wiem że piwo jest młode i powinno jeszcze poleżeć ale czy odrzucający zapach na tym etapie jest czymś normalnym?
Oczywiście wszystkie butelki zostały dokładnie umyte i wypłukane piorsiarczynem, kapsle wyparzone.
Jestem po uważaniu swojego pierwszego piwa ale podczas refermentacji pojawiło się coś niepokojącego.
Dry Stout 12 blg z zacieraniem. Tydzień burzliwej 2 tygodnie cichej, przy butelkowaniu smak i zapach prawidłowy. Dodałem ok 2.5g glukozy na butelkę.
Po dwóch tygodniach otworzyłem butelkę i niespodzianka - piwo śmierdzi, coś jak urabiany poxipol. Nagazowanie i piana jest ok smak już nie bardzo.
Piwo nie jest kwaśne, po kilkunastu minutach zapach zanika i smak się poprawia.
Wiem że piwo jest młode i powinno jeszcze poleżeć ale czy odrzucający zapach na tym etapie jest czymś normalnym?
Oczywiście wszystkie butelki zostały dokładnie umyte i wypłukane piorsiarczynem, kapsle wyparzone.
Comment