Pierwsza warka, kit, wątpliwość.

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Gunner33pl
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2016.07
    • 2

    Pierwsza warka, kit, wątpliwość.

    Witam wszystkich!

    Jak pewnie większość z Was, po kilkuletnim okresie degustacji piw kraftowych, postanowiłem wreszcie stworzyć coś własnoręcznie. Czytanie poradników, forów, oglądanie filmów na YT to jedno- praktyka to jednak coś zupełnie innego. Krótko opiszę mój problem:
    po zakupie całego potrzebnego sprzętu nadszedł czas na pierwszą warkę. Biorąc pod uwagę niekorzystną aurę za oknem /potworne upały/ oraz równie "gorący" okres w pracy, na pierwsze piwo wybrałem brewkit /co miało być swoistym eksperymentem oraz sprawdzeniem, czym się "to je"/. Zaczynam od Mangrove Jacks Pale Ale 1,8 kg + bursztynowy ekstrakt słodowy 1,7 kg + US-05. Do 22l brzeczki /12 blg/ zadałem zrehydratyzowane drożdże. Fermentacja ruszyła po paru godzinach, w fermentorze utworzyła się gruba, mocna piana. Miałem szczęście- akurat nastąpiło ochłodzenie i w pomieszczeniu, gdzie stał fermentor, było jakieś 18-19 stopni.
    Po 8 dniach burzliwej ekstrakt zszedł do 3 blg. Próbka pobrana była oczywiście mętna, ale miała ładny, niemal czerwony kolor, mocną goryczkę i raczej słaby aromat.
    Po przelaniu na cichą dodałem 50g citry by podbić aromat. Przez 4 dni z fermentora rozchodził się genialny, uwielbiany przeze mnie zapach grejpfruta, cytrusów wraz z nutą korzenną.
    Niestety, dzisiaj /5 dzień cichej/ coś się zmieniło; pływający na powierzchni chmiel- zgodnie z przewidywaniami- opadł na dno. Jednak aromat został zdominowany przez- tak przynajmniej to oceniam- nuty rozpuszczalnikowe. Cytrusy przebijają się w tle, nie są jednak już tak wyczuwalne.
    Z ciekawości pobrałem próbkę- blg spadło do 2, piwo jest mocno odfermentowane, wytrawne /to podobno norma w kitach/, i bardzo fajnie goryczkowe. Niepokoi mnie jednak ten zapach. Czy za jego powstanie winić muszę wysoką temperaturę /znowu zaczęły się upały/- od 3-4 dni w najzimniejszym miejscu mieszkania mam 23 stopnie, i tam właśnie stoi fermentor.
    Butelkowanie planuję na sobotę. Czy jest szansa, by aromat jednak z czasem się "ułożył"?
    Piwa na pewno nie wyleję, jak wspominałem- traktuję go jako eksperyment początkującego.
    Pytanie dodatkowe: mam kolejny brewkit /stout- planuję go mocno nachmielić na zimno trzema gatunkami chmieli i dorzucić płatku bourbon/. Czy warto brać się za kolejną warkę, mając świadomość upałów za oknem, czy wstrzymać się i poczekać na bardziej odpowiednią
    aurę?

    Z góry dzięki za pomocne odpowiedzi.
  • qvrz
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2016.07
    • 3

    #2
    W moim przypadku, zapach rozpuszczalnika wyłaził gdy zdarzyło mi się przeprowadzać fermentacje w za wysokiej temperaturze ..

    Comment

    • Jimmy_jb
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      • 2005.11
      • 911

      #3
      Zorganizuj sobie duży karton, wyłoż styropianem, wstaw do środka fermentor i butelki z lodem w rogach. Taki zestaw pozwala znacznie obniżyć temperaturę fermentacji.
      Mona Browar Prywatny, Pruszcz Gdański Słoneczna

      Comment

      • Gunner33pl
        Szeregowy Piwny Łykacz
        • 2016.07
        • 2

        #4
        Co ciekawe- niemal dwa tygodnie po zabutelkowaniu ten aromat całkowicie zniknął. Piwo pachnie tak powinno; citra to niesamowita sprawa.
        Podsumowując: jak na pierwsze piwo, do tego z bewkita, jest naprawdę świetnie.
        A stout już kończy burzliwą. Temperatury są akurat sprzyjające- jako jeden z niewielu ciesze się z braku lata w ostatnich dniach

        Comment

        Przetwarzanie...
        X