Mój pierwszy post na forum, więc siemka!
Przechodząc do rzeczy, uwarzyliśmy ze znajomym swoje drugie piwo z ekstraktów. Pierwsza warka to dwa jasne ekstrakty w syropie, wyszło 12°BLG, zadane US-05. Po 10 dniach burzliwej 3.5°BLG, przelewamy, dajemy 60g chmielu, szczelnie zamykamy fermentor i do piwnicy. Po 7 dniach cichej woda w rurce nawet nie drgnęła, mierzymy znowu, 3.5°BLG, więc butelkujemy. 100g glukozy na 20l i po tygodniu pyszne piwko, delikatnie chyba za mocno gazowane, ale żadnych granatów, nic z tych rzeczy. Po 3 tygodniach, stan nagazowania taki sam, zostało może z 10 butelek. Dodam, że piwko fermentowało w temperaturze około 19-22°C.
Zadowoleni z pierwszego piwa, zamawiamy surowce na drugie. Znowu dwa ekstrakty jasne w syropie, ale tym razem dodajemy 500g esktraktu suchego Muntonsa, pszenicznego. Wychodzi 14°BLG, czyli tak jak chcieliśmy. Zadane US-05, do piwnicy. Temperatura ta sama, około 21°C, potem trochę spadła, bo przyszły zimniejsze dni. Najniżej 18°C. Po 10 dniach burzliwej sprawdzamy, około 3.5-4°BLG, zadowoleni dajemy 90g chmielu, zamykamy szczelnie fermentor i do piwnicy. Przy przelewaniu oczywiście degustacja i wszystko zdawało się być dobrze. Po około dobie-dwóch zaskoczenie - w rurce nierówny poziom wody, co jakiś czas bąbluje. Myślałem, że minie dzień-dwa i się uspokoi, a tutaj niestety nie. Dzisiaj, po 7 dniach cichej postanowiłem zajrzeć do piwa. Na powierzchni nie zaważyłem żadnego dziwnego osadu, tylko chmiel pływający. Wyparzyłem we wrzątku chochlę, pobrałem próbkę. Wyszło 3°BLG, czyli piwo odfermenowało niżej niż ostatnio, mimo że nastawna miałą 14°BLG. Przelałem próbkę do kieliszka i nastawiony, że pewnie cos będzie nie tak poczułem nuty jakby "dzikiego piwa". Specjalistą nie jestem, piję "lepsze piwa" od około 2 lat, ale w aromacie przypomina mi coś w stylu Brett IPA z Pinty . Aromat ogólnie przyjemny, chmielowy + kwaskowy. W smaku delikatnie kwaskowe, ale ogólnie pyszne. Domyślam się, że pewnie do piwa dostało się coś co nie powinno. Chyba, żę ten ekstrakt pszeniczny dodał kwaskowatości?
Co dalej robić? Domyślam się, że czekać aż przestanie fermentować? Można w ogóle pić takie piwo, czy raczej kanał? Wypiłem próbkę 200ml i po godzinie nic mi nie jest, więc chyba trujące nie jest .
Przechodząc do rzeczy, uwarzyliśmy ze znajomym swoje drugie piwo z ekstraktów. Pierwsza warka to dwa jasne ekstrakty w syropie, wyszło 12°BLG, zadane US-05. Po 10 dniach burzliwej 3.5°BLG, przelewamy, dajemy 60g chmielu, szczelnie zamykamy fermentor i do piwnicy. Po 7 dniach cichej woda w rurce nawet nie drgnęła, mierzymy znowu, 3.5°BLG, więc butelkujemy. 100g glukozy na 20l i po tygodniu pyszne piwko, delikatnie chyba za mocno gazowane, ale żadnych granatów, nic z tych rzeczy. Po 3 tygodniach, stan nagazowania taki sam, zostało może z 10 butelek. Dodam, że piwko fermentowało w temperaturze około 19-22°C.
Zadowoleni z pierwszego piwa, zamawiamy surowce na drugie. Znowu dwa ekstrakty jasne w syropie, ale tym razem dodajemy 500g esktraktu suchego Muntonsa, pszenicznego. Wychodzi 14°BLG, czyli tak jak chcieliśmy. Zadane US-05, do piwnicy. Temperatura ta sama, około 21°C, potem trochę spadła, bo przyszły zimniejsze dni. Najniżej 18°C. Po 10 dniach burzliwej sprawdzamy, około 3.5-4°BLG, zadowoleni dajemy 90g chmielu, zamykamy szczelnie fermentor i do piwnicy. Przy przelewaniu oczywiście degustacja i wszystko zdawało się być dobrze. Po około dobie-dwóch zaskoczenie - w rurce nierówny poziom wody, co jakiś czas bąbluje. Myślałem, że minie dzień-dwa i się uspokoi, a tutaj niestety nie. Dzisiaj, po 7 dniach cichej postanowiłem zajrzeć do piwa. Na powierzchni nie zaważyłem żadnego dziwnego osadu, tylko chmiel pływający. Wyparzyłem we wrzątku chochlę, pobrałem próbkę. Wyszło 3°BLG, czyli piwo odfermenowało niżej niż ostatnio, mimo że nastawna miałą 14°BLG. Przelałem próbkę do kieliszka i nastawiony, że pewnie cos będzie nie tak poczułem nuty jakby "dzikiego piwa". Specjalistą nie jestem, piję "lepsze piwa" od około 2 lat, ale w aromacie przypomina mi coś w stylu Brett IPA z Pinty . Aromat ogólnie przyjemny, chmielowy + kwaskowy. W smaku delikatnie kwaskowe, ale ogólnie pyszne. Domyślam się, że pewnie do piwa dostało się coś co nie powinno. Chyba, żę ten ekstrakt pszeniczny dodał kwaskowatości?
Co dalej robić? Domyślam się, że czekać aż przestanie fermentować? Można w ogóle pić takie piwo, czy raczej kanał? Wypiłem próbkę 200ml i po godzinie nic mi nie jest, więc chyba trujące nie jest .
Comment