Witam,
W poniedziałek wstawiłem swoją drugą warkę z brewkita - tym razem padło na Silesian Porter. Fermentacja wystartowała w ciągu 4h i przez dwie doby wydobywała się bardzo duża ilość CO2 jednak praktycznie w ogóle nie było piany ( zaobserwowałem jedynie krążki ciemnej piany unoszące się na powierzchni z pękającymi pęcherzykami z CO2 oraz prawdopodobnie pływające drożdże - taka piana utrzymuje się do dzisiaj). Uwodnione drożdże zadałem do brzeczki w temp. około 26-27 stopni, obecnie temp. wynosi około 21 stopni. Czy możliwe, że przez wysoką temp. drożdże przerobiły większość cukru przez noc i rano piany już nie było? Dodam że na fermentorze nie ma żadnego śladu po pianie.
Blg nie mierzyłem, wiadra nie otwierałem po opadającym i podnoszącym się osadzie oraz rurce widać że drożdże nadal pracują.
Poprzednio warzyłem American Wheat i piana przez pierwsze 3 doby była bardzo obfita. Czy możliwy jest w ogóle przebieg fermentacji bez piany?
W poniedziałek wstawiłem swoją drugą warkę z brewkita - tym razem padło na Silesian Porter. Fermentacja wystartowała w ciągu 4h i przez dwie doby wydobywała się bardzo duża ilość CO2 jednak praktycznie w ogóle nie było piany ( zaobserwowałem jedynie krążki ciemnej piany unoszące się na powierzchni z pękającymi pęcherzykami z CO2 oraz prawdopodobnie pływające drożdże - taka piana utrzymuje się do dzisiaj). Uwodnione drożdże zadałem do brzeczki w temp. około 26-27 stopni, obecnie temp. wynosi około 21 stopni. Czy możliwe, że przez wysoką temp. drożdże przerobiły większość cukru przez noc i rano piany już nie było? Dodam że na fermentorze nie ma żadnego śladu po pianie.
Blg nie mierzyłem, wiadra nie otwierałem po opadającym i podnoszącym się osadzie oraz rurce widać że drożdże nadal pracują.
Poprzednio warzyłem American Wheat i piana przez pierwsze 3 doby była bardzo obfita. Czy możliwy jest w ogóle przebieg fermentacji bez piany?
Comment