Cześć,
dawno nie warzyłem jednak planuję coś upichcić. Powoli się przygotowując znowu wróciłem do tematu który mnie nurtuje od dłuższego czasu. Mianowicie czystość butelek do których rozlewane jest piwo. Mianowicie chyba jak każdy piwowar korzystam powtórnie z butelek z piw które zakupiłem czy już kolejny raz rozlałem do nich piwo. Zauważyłem że piwa (własne refermentowane w butelce czy zakupione refermentowane) po dłuższym czasie zostawiają osad na ściankach wewnątrz butelki. Większy nalot pojawia się podczas dłuższego leżakowania takiego piwa lub w piwach z dodatkami owoców czy tam pulpy.
Zdjęcie nr 1 Butelka po własnym porterze bałtyckim (20-22 BLG) bez dodatków po 2 latach leżakowania w butelce. Widoczna mgła gdzie znajdowało się piwo. Zdjęcie robione pod mocne źródło światła (halogen ledowy). Normalnie widoczne jest to w pokojowym świetle. Tutaj w tym przypadku butelkę należałoby sodą kaustyczną wyczyścić i wtedy rozlać piwo? Istnieje tutaj ryzyko skażenia czy starsan odkazi tutaj wewnętrzne środowisko i będzie ok?
Pozostałe zdjęcia ukazują butelki w których było własne piwo jak i zakupione. Zaznaczone na zdjęciach charakterystyczna obrączka. Wiem że często jest ona oznaką skażenia w piwie jednak do czego zmierzam. Zaznaczony osad często jest niewidoczny w świetle pokojowym, dopiero pod mocnym światłem. Czy takim osadem należy się przejmować? Czy należałoby wyczyścić butelkę dokładnie czy odkażanie starsanem wystarczy? Piwa które miałem w tych butelkach nie miały oznak skażenia w zapachu czy smaku. Butelki są zakurzone to też pozostały brud może mylić. Zawsze płukałem po wypiciu i odkapywałem. Czy taka niewielka ilość osadu może wpływać na piwo czytaj skażenie go?
Pozdrawiam
dawno nie warzyłem jednak planuję coś upichcić. Powoli się przygotowując znowu wróciłem do tematu który mnie nurtuje od dłuższego czasu. Mianowicie czystość butelek do których rozlewane jest piwo. Mianowicie chyba jak każdy piwowar korzystam powtórnie z butelek z piw które zakupiłem czy już kolejny raz rozlałem do nich piwo. Zauważyłem że piwa (własne refermentowane w butelce czy zakupione refermentowane) po dłuższym czasie zostawiają osad na ściankach wewnątrz butelki. Większy nalot pojawia się podczas dłuższego leżakowania takiego piwa lub w piwach z dodatkami owoców czy tam pulpy.
Zdjęcie nr 1 Butelka po własnym porterze bałtyckim (20-22 BLG) bez dodatków po 2 latach leżakowania w butelce. Widoczna mgła gdzie znajdowało się piwo. Zdjęcie robione pod mocne źródło światła (halogen ledowy). Normalnie widoczne jest to w pokojowym świetle. Tutaj w tym przypadku butelkę należałoby sodą kaustyczną wyczyścić i wtedy rozlać piwo? Istnieje tutaj ryzyko skażenia czy starsan odkazi tutaj wewnętrzne środowisko i będzie ok?
Pozostałe zdjęcia ukazują butelki w których było własne piwo jak i zakupione. Zaznaczone na zdjęciach charakterystyczna obrączka. Wiem że często jest ona oznaką skażenia w piwie jednak do czego zmierzam. Zaznaczony osad często jest niewidoczny w świetle pokojowym, dopiero pod mocnym światłem. Czy takim osadem należy się przejmować? Czy należałoby wyczyścić butelkę dokładnie czy odkażanie starsanem wystarczy? Piwa które miałem w tych butelkach nie miały oznak skażenia w zapachu czy smaku. Butelki są zakurzone to też pozostały brud może mylić. Zawsze płukałem po wypiciu i odkapywałem. Czy taka niewielka ilość osadu może wpływać na piwo czytaj skażenie go?
Pozdrawiam
Comment