Ja też, o ile nie zapomnę - jak do tej pory na 5 warek w trzech przypadkach zapomniałam zamieszać, ale piwo jest równo nagazowane, zatem widocznie nie jest to niezbędne, sam strumień wylewający się z rurki robi wystarczające "zamieszanie"
Staram się unikać wsadzania czegokolwiek do młodego piwa, o ile jest to zbyteczne. Takie mieszanie jest zbyteczne, bo robi to strumień przelewanego piwa.
Nie mieszam też drożdży w fermentującej brzeczce. Jesyne, na co sobie pozwalam, to zdjęcie z piany farfocli chmielowo - białkowych.
Ja również nie napowietrzam dodatkowo brzeczki. Podobnie jak Marusia, po prostu o tym zapominałem a z moich dotychczasowych doświadczeń wynika, że nie jest to konieczne.
Borysko napisał(a) Zastanawiam się nad wprowadzaniem dodatkowo niewielkiej ilości drożdży bezpośrednio do butelki (np przy użyciu strzykawki). Podejrzewam, że przyspieszy to nagazowanie, a drożdże po miesiącu i tak utworzą bardzo zbitą warstewkę na dnie i nie będzie problemu z mętnieniem przy nalewaniu.
Ja tak właśnie zrobiłem z dwoma warkami - dodałem drożdzy tych samych, co użyte do fermentacji. Nie zaszkodziło to piwu, jeszcze nie trafiłem na zepsute, a dodatkowe drożdże spowodowały szybkie nagazowanie - po około 10 dniach już było wystarczające. Tych drożdży było kilka razy mniej, niż osiada na dnie butelki po rozlewie bezpośrednio po fermentacji burzliwej, ale wystarczyło.
Wlewałem po 1-2 ml gęstwy strzykawką do butelki.
Comment