peter_1000 napisał(a) ...Co do osadu to jak go wybełtasz to wzrośnie gęstość próbki i wynik w trakcie pomiaru może wyjść przekłamany.
O ile dobrze pamiętam z fizyki to na gęstość roztworu ma wpływ to co faktycznie się w nim rozpuszcza (ekstrakt), natomiast cześci stałe (osady) nie zmieniają gęstość (ciężar właściwy) cieczy w której one pływaja.
JAckson napisał(a) Jak czytam pasjonującą opowieść kolegi desslocha o zmaganiach debiutującego piwowara domowego to się cieszę, że mam w lodówce brew-kita na początek. Życzę naprawdę dobrego piwa powstałego z tej walki z warką
Spoko, to tylko kolega Dessloch przez swój chaos i słowotok sprawia wrażenie, że to jest trudne. Po drugim razie już się nie będzie tak przejmował
Jestem przekonana, że piwko będzie pyszne, ale następnym razem spróbuj bardziej się przyłożyć do filtracji!
oryks napisał(a) O ile dobrze pamiętam z fizyki to na gęstość roztworu ma wpływ to co faktycznie się w nim rozpuszcza (ekstrakt), natomiast cześci stałe (osady) nie zmieniają gęstość (ciężar właściwy) cieczy w której one pływaja.
Zdecydowanie racja! Piasek na dnie morza nie wpływa na gęstość wody
Rolek napisał(a) Czy mówisz o tym ustrojstwie? To nie służy do filtrowania zacieru. Używałeś kadzi filtracyjnej, czy wlałeś zacier wprost do fermentora, "filtrując" go przy użyciu 'reduktora osadów'?
Jeśli bedziesz odpowiadał na ten post, to proszę nie wprowadzaj tyle chaosu do wypowiedzi , strasznie to utrudnia odpowiadanie.
no właśnie o to mi chodziło.. o to "ustrojstwo"...
ale mimo wszystko chyba nie przeszkadzało to w filtracji bo strumyczek brzeczki płynął...
Więc nie było chyba tak źle.
Marusie napisała
Jestem przekonana, że piwko będzie pyszne, ale następnym razem spróbuj bardziej się przyłożyć do filtracji!
a coś źle zrobiłem poza użyciem reduktora osadów?
bo żadne łuski ani nic nie przedostało się do fermentatora.. jedynie ten "pył: taki.. czyli osad, który chyba jest niemożliwy do uniknięcia? Zalałem 5 litrami 70st wody, czyli nawet więcej niż powinienem.. bo w sumie robiłem to z 2kg słodu...
może martwić trochę to 18l tylko... i 18blg. Ale, to chyba raczej przez złe zacieranie.
Mam teraz kolejne pytanie.
Jak pachną fermentujące drożdże.
Nie będę sugerował co ja mam za zapach, chce z Waszych słów usłyszeć to
bo mam baaardzo złe przeczucia
hehe jakośnie dawało mi to spokoju i poszukałem na forum
uspokoiła mnie marusia tymże postem:
"Zapach na początku jest ostry i kwaskowy też, tym się nie przejmuj. A jeśli chodzi o temperaturę - ja swoje warki fermentowałam od 18 do 26 stopni, zadna się jeszcze nie zepsuła. Zakładam, że masz drożdże górnej fermentacji."
uff myślałem że skwaśniało..
Aczkolwiek mogłem zarazić brzeczkę bo wdechnąłem pełnymi płucami (a że nie palę, to ostre smaki sa dla mnie dławiące ). No i kichnąłem..... z głową w fermentatorze.. ale chyba ją przed kichnięciem wyjąłęm. znaczy na pewno wyjąłęm, ale nie wiem czy kichnąłem w strone brzeczki czy w strone akwarium z żółwiem :/ możliwe że pół na pół. To przez ten ostry zapach.... Oj boję się teraz. No ale teraz tylko pozostaje martwić się i czekać już i tak nic nie poradze jeśli coś spieprzyłem.
dessloch napisał(a) Aczkolwiek mogłem zarazić brzeczkę bo wdechnąłem pełnymi płucami (a że nie palę, to ostre smaki sa dla mnie dławiące ). No i kichnąłem..... z głową w fermentatorze.. ale chyba ją przed kichnięciem wyjąłęm. znaczy na pewno wyjąłęm, ale nie wiem czy kichnąłem w strone brzeczki czy w strone akwarium z żółwiem :/ możliwe że pół na pół. To przez ten ostry zapach.... Oj boję się teraz. No ale teraz tylko pozostaje martwić się i czekać już i tak nic nie poradze jeśli coś spieprzyłem.
To mógł być efekt wciągnięcia CO2, który wytworzyły drożdże...
A ta relacja to totalny chaos. I nawet interesująca w lekturze
dessloch napisał(a) , ale nie wiem czy kichnąłem w strone brzeczki czy w strone akwarium z żółwiem :/ możliwe że pół na pół. To przez ten ostry zapach.... Oj boję się teraz. No ale teraz tylko pozostaje martwić się i czekać już i tak nic nie poradze jeśli coś spieprzyłem.
Ale czad. Przepraszam ale sam parsknąłem śmiechem w pracy częściowo na monitor częściowo na klawiaturę
Uważaj żeby żółw niedobrał Ci się do piwka. Bo wtedy to dopiero będzie jazda..
Z zapartm tchem czekam na dalszą część opowieści. Zaznaczam przy tym, że sam wkrótce porywam sie na warzenie więc instruktaż bardzo mi sie przyda
JAckson napisał(a) [...] Z zapartm tchem czekam na dalszą część opowieści. Zaznaczam przy tym, że sam wkrótce porywam sie na warzenie więc instruktaż bardzo mi sie przyda
Pozdrawiam
Drożdże chyba zdechły, aczkolwiek nadal jakaś pianka jest.. ale to nie jest to jeszce co na zdjeciach widziałem. No ale dam im jeszcze czasu. Po burzliwej nocy pewnie chciały odpocząć. NIe zaglądam już dzisiaj, żeby nie dawać okazji do infekcji. Zajrze jutro i zdam kolejna relacje. Narazie zapach zuuupełnie inny niż przed fermentacją... Powiedziałbym, że po drugim dniu, czułem troche piwa
Comment