Borysko napisał(a) Nie wiem o co chodzi z tym termometrem z BA
Chodzi o to, że szkło sprzedawanego w 2003 roku termometru było źle (że nie powiem fajansiarsko) zamocowane w plastikowych obejmach i termometr potrafił sam sobie wypaść np. na podłogę - co i mnie spotkało i straciłem 49 zł podczas pierwszej czy drugiej warki - nie przez nieuwagę, lecz przez wadliwy sprzęt
Piwo łączy ludzi, lecz poglądy na jego temat ich dzielą .... Wiejski Browar Domowy "Garns 'n' Roses"
CarlBerg napisał(a) Chodzi o to, że szkło sprzedawanego w 2003 roku termometru było źle (że nie powiem fajansiarsko) zamocowane w plastikowych obejmach i termometr potrafił sam sobie wypaść np. na podłogę - co i mnie spotkało i straciłem 49 zł podczas pierwszej czy drugiej warki - nie przez nieuwagę, lecz przez wadliwy sprzęt
Status jak na razie jest taki, ze pasujaca pokrywke mam dostac poczta. Przy okazji zamowilem sobie troche dobroci oszczedzajac na kosztach przesylki. Zobaczymy, czy bedzie ok jak dojdzie...
Mam jeszcze takie pytanie odnosnie pojemnikow fermantacyjnych:
Zdaje mi sie, ze gdzies czytalem, ze w ktoryms z pojemnikow fermentacyjnych z kurkiem jest taki patent, ze mozna obracac calym kurkiem regulujac glebokosc z jakiej pobierana jest ciecz. Jak zrozumialem po wewnetrznej stronie jest taka rurka w ksztalcie litery L i ona podczas kresenia kurkiem ma wylot wyzej lub nizej. No i teraz ogladam te pojemniki na sieci i w realu (biowin) i nie widze tego patentu. Przewidzialo mi sie, czy sa takie?
Pozdrowienia,
Michal, co go pierwsze butelkowanie wlasnie czeka...
Sprawa z Biowinem ostatecznie zalatwiona. Wlasnie doszla do mnie przesylka zawierajaca pokrywke (pasujaca, mam nadzieje), drugi pojemnik, kapsle i wezyk. Nie placilem za przesylke.
Poza balaganem (przelaczanie przez 3 osoby zanim trafi sie na wlasciwa jest denerwujace) firma wydaje sie respektowac swoje zobowiazania wobec klientow.
Przelalem piwo do pojemnika z kurkiem - jutro butelkowanie. Nie omieszkalem sprobowac - to jest PIWO !!! Bez rewelacji, ale smak jest juz spokojnie porownywalny z takimi pol-stoutami, ktore zdazalo mi sie pic. Pychota.
Acha - jak ono ostatecznie wyjdzie nie zepsute to bedzie ewidentny dowod na to, ze poczatkujacy maja wiecej szczescia niz rozumu. Uszczelke przy zaworku dalem ze zlej strony i po nalaniu zaczelo kapac - sprzelalem wiekszosc spowrotem do pierwszego pojemnika, przechylilem, rozkrecilem kranik, przelozylem uszczelke, zakrecilem kranik, nalalem piwo spowrotem. Dobrze, ze zauwazylem wczesniej nie spilowane brzegi po wierceniu - tak jak im przeszlo wiertlo tak zostawili - z tymi farfoclami dookola...
Borysko napisał(a) Prawdę mówiąc to nie wiem, co się może zepsuć w termometrze. Niech mnie ktoś oświeci Bo dla mnie to jak przysłowiowe zepsucie metalowej kulki...
Termometr jest zdecydowanie łatwiej zepsuć niż metalową kulkę. W moim egemplarzu występuje bardzo fikuśne uszkodzenie. Podczas podgrzewania/ochładzania rozwarstwia się słupek cieczy wskazującej temperaturę. Przy ostatniej warce z użyciem tego termometru słupek był w trzech kawałkach. I nie wiadomo, który kawałek wskazuje właściwą temperaturę. Takie coś się zdarza i dyskwalifikuje termometr. I jest to wina producenta termometru, a nie dystrybutora.
Maciek Szukam przytulnego kącika do palenia fajki... ;-)
mgrzemow napisał(a)
Mam jeszcze takie pytanie odnosnie pojemnikow fermantacyjnych:
Zdaje mi sie, ze gdzies czytalem, ze w ktoryms z pojemnikow fermentacyjnych z kurkiem jest taki patent, ze mozna obracac calym kurkiem regulujac glebokosc z jakiej pobierana jest ciecz. Jak zrozumialem po wewnetrznej stronie jest taka rurka w ksztalcie litery L i ona podczas kresenia kurkiem ma wylot wyzej lub nizej. No i teraz ogladam te pojemniki na sieci i w realu (biowin) i nie widze tego patentu. Przewidzialo mi sie, czy sa takie?
Taka zabawka występuje w fermentorach stożkowych (dostępnych ostatnio nawet w Browamatorze). W wiadrach się tego nie stosuje. Można najwyżej zastosować reduktor osadów.
Maciek Szukam przytulnego kącika do palenia fajki... ;-)
mjp napisał(a) Termometr jest zdecydowanie łatwiej zepsuć niż metalową kulkę. W moim egemplarzu występuje bardzo fikuśne uszkodzenie. Podczas podgrzewania/ochładzania rozwarstwia się słupek cieczy wskazującej temperaturę. Przy ostatniej warce z użyciem tego termometru słupek był w trzech kawałkach. I nie wiadomo, który kawałek wskazuje właściwą temperaturę. Takie coś się zdarza i dyskwalifikuje termometr. I jest to wina producenta termometru, a nie dystrybutora.
Czasem podgrzewając skalę na maksa może się udać połączenie jej z powrotem w całość. Naprawiłem tak dwa termometry domowe. Mój labolatoryjny (stary dobry PRL-owski wyrób ) używany do niedawna do warzenia, który w końcu też skończył z rozwarstwioną skalą, okazał się jednak zupełnie odporny na taki sposób naprawy. Jednak wykalibrowałem sobie jego wskazania i wiem że do 50`C zaniża około dwóch stopni a powyżej 60`C około jedengo stopnia. Jednak oczywiście taki termometr służy mi jako pomocniczy, do sprawdzania wskazań termometru elektronicznego .
peter_1000 napisał(a) Czasem podgrzewając skalę na maksa może się udać połączenie jej z powrotem w całość.
A czasem może doprowadzić do pęknięcia rurki z płynem i całkowitego zniszczenia termometru.... Trzeba to robić naprawdę bardzo ostrożnie.
Z tego co zaobserwowałem, to po kilkutygodniowym leżakowaniu w temperaturze pokojowej płyn w rurce sam się połączył, ale nie będę już ryzykował. Podczas warzenia nie ma czasu na kalibrację termometru. A ten mój najwyraźniej ma tendencję do niestandardowych zachowań....
Maciek Szukam przytulnego kącika do palenia fajki... ;-)
Comment