No to nie wiem, to bylo piwo z zestawu slodow "ale" browamatora, chmiel granulowany, na koniec gotowania 100 g startego imbiru. stoi w butelkach 2 tygodnie i jest wrecz mleczne a nie tylko metne, dlatego zawracam glowe. to chyba jednak jest kwestia filtrowania bo zrobilem tez "alt" (2 pierwsze piwa zacierane a nie z puszki) i tez jest bardziej metne niz z ekstraktow. moze jak postoi dluzej to sie sklaruje. ale wiem ze nie postoi, chyba zebym zakopal jedna butelke
Filtracja i bardzo mętna brzeczka
Collapse
X
-
Możliwe, że piwko skręciło na etapie fermentacji (tzn. wdały sie "fałszywe" drzożdze). Niestety, zoctowana brzeczka, po spróbowaniu na etapie końca fermentacji smakuje normalnie (lub prawie normalnie), natomiast problem ujawnia się krótko po rozlewie (jak piwko się nagazuje). Jeśli fermentacja była "mieszana" to nie powstanie piwny ocet, tylko piwko będzie kwaśnawe w smaku. Ale czy mętne ???? Z Twojego opisu wynika, że filtracja została przprowadzona prawidłwo. Zresztą (jak pisze Marusia), cząstki mąki, które przeniknęły w trakcie filtracji, b. szybko osiadają na dnie i nie stanowią wiekszego prolemu, jeśli chodzi o klarowność.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika KrzysiuMoim zdaniem mętność pochodzi ze startego imbiru. Korzenia imbiru nie powinno sie ścierać, tylko kroić w cienkie plastry. Łatwo go wtedy odcedzić.
Piwo jest klarowne, a dodane 100 g imbiru było w postaci startej na papkę...
Należy chyba więc wykluczyć tę prostą zależność: starty imbir = mętne piwo.
Przyczyny trzeba poszukać gdzie indziej.
Może w trakcie poszukiwań piwo się sklaruje
Comment
-
-
brak piany w czasie fermentacji
Cytat:..... Po 12 godzinach piwko zaczęło pracować, ale zupełnie inaczej niż to kiedyś. Pojawiło się tysiące malutkich bąbelków, które ciągle bąbelkowały (prawie jak gotujące się woda). Piany praktycznie nie ma. ... jest strasznie mętne i plywaja drobniutkie kawalki zesrutowanego slodu, ktorego nie widzialem podczas filtracji......Mam dokładnie taki sam efekt w moje pierwszej warce z zacieraniem jak Kubula. Najbardziej zastanawia mnie całkowity brak piany w czasie fermentacji, która na oko wywgląda na całkiem burzliwą. 2 dnia wyglada to jak mocno nagazowana woda mineralna na powierzchni mnóstwo pękającyhc pęcherzyków gazu.
Dlatego jetem ciekaw:
czy udało się usatlalić przyczynę takich objawów
czy ma to jakiś wpływ na smak pifka chocaż o tym to i ja powiem za miesiąc, dwa.
Pozdrawiam piwowarów
RKR205
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_BPo prawidłowo przeprowadzonym zacieraniu, byle jakie odfiltrowanie, to więcej śmieci na dnie fermentora. I tylko tyle.
W każdym razie nie zamierzam się przejmować, zaraz nachmielę brzeczkę ze śmieciami i zobaczymy, jakie piwko wyjdzie
Comment
-
-
Używam ruki filtracyjnej od 10 warek , nigdy nie miałem problemów z paprochami.
W waszych postach nic nie piszecie o czasie utworzenia złoża, ja daje zacierowi około 15 minut na spokojne ułożenie się na filrtatorze. Zwracam do kadzi około 2 litrów mętnej brzeczki, reszta idzie klarowna.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mark33Używam ruki filtracyjnej od 10 warek , nigdy nie miałem problemów z paprochami.
W waszych postach nic nie piszecie o czasie utworzenia złoża, ja daje zacierowi około 15 minut na spokojne ułożenie się na filrtatorze. Zwracam do kadzi około 2 litrów mętnej brzeczki, reszta idzie klarowna.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mark33Ja, Ciebie a to dobre, dawno takiego kawału nie słyszałem
Tak serio: chyba każdy z nas, żeby nie wiadomo jak doświadczony piwowar, czasem styka się z rzeczami zupełnie dla niego nowymi. A już zwłaszcza ja
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Tomek-Pasiekadałem 10 minut na ułożenie się, zlałem ok. 2-4 l ewidętnie mętnej brzeczki, później była ok. Na pierwszy rzut oka. Ale tak jak pisałem. Następnym razem wyssam wszystkie syfy pod dużym ciśnieniem, a później zwolnię bieg
Comment
-
-
Od mojego ostatniego postu tutaj minęło kilkadziesiąt warek.
Dzisiaj mogę napisać, że filtracja za pomocą ponacinanej rurki przy ponawiercanym wiaderku, to jak przejadżka mercedesem S-klasy przy Polonezie.
Cała operacja jest błyskawiczna (jak wyżej napisał Marek). Do tego mogę dodać, że wysładzam w taki sposób, że z dużym impetem wlewam wodę do młóta, mieszam do ok. 2/3 poziomu młóta i niemal od razu otwieram kranik. Brzeczka leci OK - widocznie skupiona wokół rurki warstwa filtracyjna jest wszystkim czego potrzeba.
Stosowanie rurki ma istotny wpływ na czas babrania się z warką. Wczoraj 30-litrowa, od czasu wlania wody do gara do czasu "zgaszenia światła" w kuchni, trwała 5,5 godziny.
No i żadnego "zwalniania biegu" płynięcia brzeczki. Odkręca się na maksa.
Nacięcia nie powinny być szersze niż 1 mm (ja mam ok. 0,75 mm). Zwykły brzeszczot jest na to za gruby, dlatego - jeśli upierać się przy jego zastosowaniu - należy go zeszlifować najpierw na szlifierce.
Comment
-
Comment