Odzyskiwanie drożdży z gęstwy

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • fidoangel
    Major Piwnych Rewolucji
    🥛🥛🥛
    • 2005.07
    • 3489

    #61
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coder Wyświetlenie odpowiedzi
    Potrzebujesz ok. 60g zdrowej, swieżej gęstwy na 20L warkę.
    Objętość możesz wyliczyć dokładniej: 1ml gęstwy ma ~1.5 mld komórek, na warkę potrzebujesz 1mld/1L/1Blg, 20L 10blg = 200 mld, czyli ~130ml.
    Przy dłuższym przechowywaniu załóż stratę 25% komórek na tydzień.
    A w/g mnie wystarczy łyżeczka gęstwy i będzie ok.
    "nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)

    Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))

    Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
    Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
    Sprawdź >>>Przewodnik<<<

    Comment

    • lukrobax
      Kapral Kuflowy Chlupacz
      • 2007.06
      • 36

      #62
      Witam
      Na jutro mam ambitne plany, jednak nie jestem pewien czy są technicznie wykonalne.
      Otóż jutro po fermentacji burzliwej zamierzam zlać piwo na cichą. Jednak chciał bym, żeby gęstwa pozostała po tym piwie (drożdże Safale US-05) posłużyła mi od razu do zadania brzeczki którą zamierzam jutro uwarzyć...
      Czy jest to wykonalne, czy kategorycznie mam odpuścić sobie jutrzejsze warzenie??
      Jeśli wykonalne, to w jaki dokładnie sposób proponujecie mi to wykonać?
      Liczę na w miarę szybkie odpowiedzi
      Ewentualnie jeśli trzeba, jestem skłonny jeszcze dziś przelać piwo na cichą i gęstwę do słoika zebrać i jutro wystartować...

      Comment

      • jacer
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2006.03
        • 9875

        #63
        A więc tak.

        Bierzesz słój, myjesz go, wyparzasz wrzątkiem, następnie myjesz łyżkę i też ją wyparzasz wrzątkiem. Po ostudzeniu słoja i łyżki (chodzi o to aby wysoka temp. nie zabiła drożdży - zwłaszcza w ciepłym słoju) zbierasz z powierzchni wszystkie drożdżaki.

        Można je zadać odrazu, a można je zalać zimną wodą, wstawić do lodówki i poczekać aż się wszystko osiądzie. Wtedy zlewasz wodę i do fermentora.
        Milicki Browar Rynkowy
        Grupa STYRIAN

        (1+sqrt5)/2
        "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
        "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
        No Hops, no Glory :)

        Comment

        • lukrobax
          Kapral Kuflowy Chlupacz
          • 2007.06
          • 36

          #64
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer Wyświetlenie odpowiedzi
          Można je zadać odrazu, a można je zalać zimną wodą...
          Czy w takim wypadku nie było by łatwiej po prostu zalać gęstwy w fermentorze świeżą brzeczką?
          Ewentualnie posługując się słoikiem (przemawia chyba za tym fakt, że warto by było jednak umyć fermentor po poprzedniej warce) czy zadać do świeżej brzeczki mam całą zebraną gęstwą?

          Comment

          • jacer
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2006.03
            • 9875

            #65
            No można zalać, tylko, że tam na dnie jest też kupe osadów, które się nie osadziły podczas chłodzenia. Brudne to takie wszystko.

            Te drożdże z góry są czyste i swieże.

            czy zadać wszytsko? zależy ile ich będziesz miał. Pół słoja litrowego to aż za dużo. Trzy łyżki stołowe będzie git. Większa ilość spowoduje, że mogą ci uciec z fermentora podczas fermentacji.

            raz tak zrobiłem, bo byłem nadgorliwy
            Milicki Browar Rynkowy
            Grupa STYRIAN

            (1+sqrt5)/2
            "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
            "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
            No Hops, no Glory :)

            Comment

            • coder
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2006.10
              • 1347

              #66
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika lukrobax Wyświetlenie odpowiedzi
              Czy w takim wypadku nie było by łatwiej po prostu zalać gęstwy w fermentorze świeżą brzeczką?
              US05 powinny zebrać się na pianie. Możesz tą pianę przełożyc wyparzoną łyżką cedzakową bezpośrednio do brzeczki nastawnej, to powinno wystarczyć, wtedy już nie przelewaj tych śmieci z dna.

              Comment

              • hasintus
                Kapitan Lagerowej Marynarki
                • 2006.07
                • 850

                #67
                U mnie US-05 na koniec burzliwej opadają na dno (jak i większość innych gatunków), więc nie ma czego zbierać z góry.
                Zbieram jakieś 200-150 ml z dna, następnie płukam fermentor bieżącą wodą, pozbywam się wszystkich osadów i żywic chmielowych, które przywierają do ścianki bocznej. Potem z powrotem wrzucam gęstwę i zalewam świeżą brzeczką.

                Comment

                • lukrobax
                  Kapral Kuflowy Chlupacz
                  • 2007.06
                  • 36

                  #68
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coder Wyświetlenie odpowiedzi
                  US05 powinny zebrać się na pianie. Możesz tą pianę przełożyc wyparzoną łyżką cedzakową bezpośrednio do brzeczki nastawnej, to powinno wystarczyć, wtedy już nie przelewaj tych śmieci z dna.
                  Faktycznie drożdże bardzo elegancko zebrały się na pianie, wg instrukcji Codera (tylko za pośrednictwem słoika) zadałem je do nowej brzeczki, jednak chyba trosze za dużo ich zadałem i piana zaczęła wczoraj opuszczać fermentor
                  Sytuacja opanowana, mam nadzieję, że brzeczka się nie skaziła...

                  P.S. Bardzo żwawe są te drożdże
                  Last edited by lukrobax; 2007-12-05, 00:18.

                  Comment

                  • corwin
                    Kapral Kuflowy Chlupacz
                    • 2005.12
                    • 57

                    #69
                    Przeczytałem cały wątek i zdziwiło mnie jedno - czemu mówimy o odzyskiwaniu drożdży PO fermentacji piwa? Był jeden post, w którym dzielono saszetkę (drożdże suche) po prostu na trzy części. Ja ostatnio musiałem odłożyć warzenie i zostały mi "rozkręcone" drożdże płynne w starterze. Za radą z forum odstawiłem całość do lodówki i wykorzystałem po miesiącu bez żadnych problemów.

                    Zatem pytanie - czemu czekać PO fermentacji a nie podzielić po prostu starter? Wtedy drożdże nie będą ani zdegenerowane ani zanieczyszczone młodym piwem, martwymi drożdżami, osadem z piwa (np. z chmielem, wytrąconym białkiem itd)? Nie mówiąc już o całej zabawie z przelewaniem, wytrącaniem osadów, przemywaniem i tak dalej.

                    Na potrzeby warki bierzemy np. 1/4 zwykłego startera i robimy z tego kolejny starter (tak się zresztą robi dla piw o wysokiej gęstości początkowej). A pozostałe 3/4 zostawiamy "na lepsze czasy".

                    Kuba

                    Comment

                    • jacer
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2006.03
                      • 9875

                      #70
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                      Zatem pytanie - czemu czekać PO fermentacji a nie podzielić po prostu starter?
                      Ano dlatego, że po fermentacji jest ich więcej.
                      Milicki Browar Rynkowy
                      Grupa STYRIAN

                      (1+sqrt5)/2
                      "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                      "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                      No Hops, no Glory :)

                      Comment

                      • darko
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2003.06
                        • 2078

                        #71
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                        Przeczytałem cały wątek i zdziwiło mnie jedno - czemu mówimy o odzyskiwaniu drożdży PO fermentacji piwa? Był jeden post, w którym dzielono saszetkę (drożdże suche) po prostu na trzy części. Ja ostatnio musiałem odłożyć warzenie i zostały mi "rozkręcone" drożdże płynne w starterze. Za radą z forum odstawiłem całość do lodówki i wykorzystałem po miesiącu bez żadnych problemów.

                        Zatem pytanie - czemu czekać PO fermentacji a nie podzielić po prostu starter? Wtedy drożdże nie będą ani zdegenerowane ani zanieczyszczone młodym piwem, martwymi drożdżami, osadem z piwa (np. z chmielem, wytrąconym białkiem itd)? Nie mówiąc już o całej zabawie z przelewaniem, wytrącaniem osadów, przemywaniem i tak dalej.

                        Na potrzeby warki bierzemy np. 1/4 zwykłego startera i robimy z tego kolejny starter (tak się zresztą robi dla piw o wysokiej gęstości początkowej). A pozostałe 3/4 zostawiamy "na lepsze czasy".

                        Kuba
                        Proponuję, żebyś poznał podstawy technologii produkcji piwa (Kunze, Pazera i Rzemieniuk), a sam poznasz odpowiedzi na swoje pytania.

                        Comment

                        • rafi_4444
                          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                          • 2008.02
                          • 101

                          #72
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                          Przeczytałem cały wątek i zdziwiło mnie jedno - czemu mówimy o odzyskiwaniu drożdży PO fermentacji piwa? Był jeden post, w którym dzielono saszetkę (drożdże suche) po prostu na trzy części. Ja ostatnio musiałem odłożyć warzenie i zostały mi "rozkręcone" drożdże płynne w starterze. Za radą z forum odstawiłem całość do lodówki i wykorzystałem po miesiącu bez żadnych problemów.

                          Zatem pytanie - czemu czekać PO fermentacji a nie podzielić po prostu starter? Wtedy drożdże nie będą ani zdegenerowane ani zanieczyszczone młodym piwem, martwymi drożdżami, osadem z piwa (np. z chmielem, wytrąconym białkiem itd)? Nie mówiąc już o całej zabawie z przelewaniem, wytrącaniem osadów, przemywaniem i tak dalej.

                          Na potrzeby warki bierzemy np. 1/4 zwykłego startera i robimy z tego kolejny starter (tak się zresztą robi dla piw o wysokiej gęstości początkowej). A pozostałe 3/4 zostawiamy "na lepsze czasy".

                          Kuba
                          Było jeszcze kilka postów o tym temacie tutaj i na piwo.org. Drożdże odzyskuje się zarówno z warek już poczynionych jak i w sposób o jakim piszesz. Każda operacja z drożdżami to jakieś ryzyko zakażenia. Jak otworzysz saszetkę to mogą ale nie muszą się zepsuć. Odłożyłes stater na miesiąc do lodówki i nic się nie stało. Niektórym i po 3 miesiącach nic z drożdzami złego się nie dzieje i można je ponownie użyć. Ale zdarza się, że i po tygodniu drożdże nie nadają się do powtórnego użycia. Poza tym, jeśli podzielisz drożdże to zanim namnożysz do odpowiedniej ilości to mija więcej czasu niż jakbyś użył całej porcji.
                          Możesz robić tak jak piszesz i jeśli się przyłożysz to wszystko dobrze Ci wyjdzie.
                          Wszytkie opcje, ktore opisywałeś są dobre. I w każda z nich jest wpisane ryzyko niepowodzenia.

                          Comment

                          • corwin
                            Kapral Kuflowy Chlupacz
                            • 2005.12
                            • 57

                            #73
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darko Wyświetlenie odpowiedzi
                            Proponuję, żebyś poznał podstawy technologii produkcji piwa (Kunze, Pazera i Rzemieniuk), a sam poznasz odpowiedzi na swoje pytania.
                            Właśnie zakupiłem tę książkę - i tam jak byk stoi, że propagację wykonuje się na drożdżach, które nie były jeszcze wykorzystane do produkcji (drożdże rzutu zerowego).

                            Napisane jest, że można również używać drożdży po fermentacji "produkcyjnej" ale pod warunkiem zachowania cech drożdży nastwanych. No i proces jest bardziej skomplikowany niż standardowa propagacja.

                            Więc moje pytanie brzmi: po co bawić się ze ściąganiem, przemywaniem, ryzykowac "utratę cech drożdży nastawnych" skoro można cały proces propagacji wykonać na samym poczatku i mieć zapas drożdży na następne warki.

                            Tak więc przytoczony komentarz z maila, mimo że wskazuje ciekawą książkę (za co dziękuję) nijak ma się do mojego pytania.

                            Kuba

                            Comment

                            • Marusia
                              Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                              🍼🍼
                              • 2001.02
                              • 20221

                              #74
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer Wyświetlenie odpowiedzi
                              Ano dlatego, że po fermentacji jest ich więcej.
                              To jest najprostsza odpowiedź na Twoje pytanie. A co do skażeń - jeśli odzyskujesz gęstwę z dobrego piwa, to nie ma się czym martwić. I jest to o wiele łatwiejsze niż babranie się ze starterami z maciupką iloscią drożdzy. Weź pod uwagę, ze robiąc starter tez możesz drożdze zmutować. W domu nie mamy warunków laboratoryjnych, zatem nie ma co się az tak przejmować
                              www.warsztatpiwowarski.pl
                              www.festiwaldobregopiwa.pl

                              www.wrowar.com.pl



                              Comment

                              • hasintus
                                Kapitan Lagerowej Marynarki
                                • 2006.07
                                • 850

                                #75
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                                Więc moje pytanie brzmi: po co bawić się ze ściąganiem, przemywaniem, ryzykowac "utratę cech drożdży nastawnych" skoro można cały proces propagacji wykonać na samym poczatku i mieć zapas drożdży na następne warki.
                                Kuba
                                Generalnie najprościej kończysz jedną fermentacje, zbierasz zdrowe, silne pracujące drożdże i dajesz do następnej - to jest najprostsze, i wbrew pozorom najmniej ryzykowne - drożdże w nowej brzeczce startują momentalnie i jest ich bardzo dużo.
                                Przechowywanie zapasu drożdży na następne warki wiąże się właśnie z ryzykiem obumierania, mutacji, zarażenia innymi drobnoustrojami, itp. Wszystko zależy oczywiście od sposobu przechowywania - są mniej i bardziej skomplikowane.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X