Problem z drożdzami

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • angasc
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2006.04
    • 977

    Problem z drożdzami

    Witam ponownie piwną brać.
    Mam mały problem i pytanie z nim związane.
    Posiadam drożdze Saflager S-23 pozostałe po warce, z gęstwy zebranej z dna.
    Gęstwa została 3x przepłukana i umieszczona w dużej butli w lodówce.
    Pierwotnie zajmowała 1/4 - 1/3 objętości butli. Ale po kilku dniach, mimo temperatury 4-5 stopni w lodówce, drożdze wybrały się na spacer. To co zostało w butli rozdzieliłem na 2 butle. Po 4 dniach drożdzyki z obu butli dogadały się między sobą i zaplanowały wspólne zwiedzanie lodówki.W ten sposób już niedługo będę miał całą lodówkę zastawioną drożdzami w butlach. Dodam jeszcze, że gęstwa płukana była wodą, bez dodatku cukru anii jego pochodnych. Czyli drożdze powinny głodować i spać. A one nie chcą, towarzyskie są i płodne.
    Jak je zmusić do spania?
    Pozdrawiam,
    Tomuś
  • Titus_Fox
    Porucznik Browarny Tester
    • 2005.10
    • 400

    #2
    ja bym zaczał od dokręcenia korków w butlach

    Comment

    • angasc
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2006.04
      • 977

      #3
      Na ten pomysł też wpadłem, ale zazkrętki tak się wypuczyły, że bałem się pęknięcia butli.

      Comment

      • Shlangbaum
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2005.03
        • 5828

        #4
        Nie potrzeba Ci aż tyle drożdży, żebyś je w butlach trzymał Rozdziel gęstwę do 3 małych słoiczków a reszte wylej - szkoda miejsca w lodówce. W małej ilości nie będą miały takiej masy i tak rozmnażać się nie będą a po 2-3 tygodniach zbiją sie ładnie na dnie.

        Krakowski Konkurs Piw Domowych !

        Comment

        • adam998
          Szeregowy Piwny Łykacz
          • 2003.04
          • 14

          #5
          kapsluj w butelki. Ja tak robie z powodzeniem (nic nie wystrzeli).

          Comment

          • angasc
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2006.04
            • 977

            #6
            Badzo Wam wszystkim dziękuję.
            Co doświadczenie, to doświadczenie

            Comment

            • joelka
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2005.03
              • 817

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika adam998
              kapsluj w butelki. Ja tak robie z powodzeniem (nic nie wystrzeli).
              Tego nie byłabym pewna. Zakapslowanie nie uśpi drożdży, a mozna sobie w ten sposób ślicznie lodówkę przystroić kiedy butelczyna rozerwie się na kawałki A pomysł z wylaniem nadmiaru jest dobry. Przecież jeden słoik gęstwy wystarczy na kolejną warkę, z której znów będzie spora gęstwa do zebrania.

              Comment

              • angasc
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2006.04
                • 977

                #8
                Dzięki Joelka.
                Chyba rzeczywiście w słoiczkach, gdy będzie ich mało w każdym, nie powinny wybuchnąć. A w każdym razie prawdopodobieństwo rozerwania litrowej butelki jest sporo większe niż słoiczka po dżemie. A pozostałe wyleję do kibelka. Szambo będzie mi przyjemnie pachniało

                Comment

                • joelka
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2005.03
                  • 817

                  #9
                  No nie wiem czy będzie pachniało. Jak masz tak szalone drożdże, to mogą jeszcze sobie fermentację przeprowadzić...

                  Trzymanie w słoiczkach jest też o tyle praktyczniejsze, że można je od czasu do czasu kontrolnie odkręcić upuszając im gazu, a przy okazji przepłukać.

                  Comment

                  • angasc
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2006.04
                    • 977

                    #10
                    Mam jeszcze jedno pytanie, tym razem od kolegi z którym razem zaczynamy. Tylko że on nie ma dostępu do netu, więc prosił mnie o pośrednictwo.
                    Otóż jego brzeczka od 10 dni stoi na fermentacji cichej i poziom Blg spadł z 15 do 5,5 ( dał mniej wody, żeby mieć mocniejsze piwo ). I poniżej 5,5 nie chce spaść. Czy przy takim stężeniu cukru potrzebne jest dodawanie glukozy przed rozlewem do butelek?
                    Moim zdaniem nie, ale wolę zapytać.

                    Comment

                    • Shlangbaum
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2005.03
                      • 5828

                      #11
                      Potrzebne jest.

                      Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                      Comment

                      • angasc
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2006.04
                        • 977

                        #12
                        Dziękuję Ci Shlangbaum za odpowiedź o tak późnej porze. Czy mógłbyś mi wytłumaczyć dlaczego jest potrzebne? Przecież cukru to w tym jest bardzo dużo, klarowanie podczas cichej fermentacji nie usunie wszystkich drożdzy z piwa i po zabutelkowaniuone powolutku będą robiły swoje. Czyli będą rozkładały cukier, wytwarzały CO2, uszlachetniały smak piwa itp. Myślałem że nie potrzebują dodatkowych składników odżywczych dla wykonania swojej roboty.

                        Comment

                        • Shlangbaum
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2005.03
                          • 5828

                          #13
                          Ale znaczna część tego co pozostało to już nieodfermentuje - dlaczego ? nie wiem Tak już po prostu jest (darco albo Krzysiu pewnie odpowiedzą). Musisz dodać świeżego cukru nie związanego z niczym w brzeczce i tyle. Nie jest to naukowe wyjaśnienie ale ja bym dodał do refermentacji czegoś nowego

                          Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                          Comment

                          • Krzysiu
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.02
                            • 14936

                            #14
                            Drożdże zjadają wszystkie cukry fermentowalne, znajdujące się w brzeczce. W mocnych piwach, przy zbyt krótkim okresie fermentacji, pozostaje w młodym piwie niewielka ilość maltotriozy, która ulega fermentacji podczas leżakowania w butelkach, zazwyczaj jest jej jednak zbyt mało, aby prawidłowo nagazować piwo. Pozostałe cukry to to niefermentowalne dekstryny o różnej długości łańcucha (tzw. dekstryny graniczne).

                            Wyjścia są dwa:
                            1. dodać określoną cukru do refermentacji i to polecam (zaleta - stosunkowo łatwo obliczyć sobie właściwy stopień nagazowania),
                            2. skrócić fermentację i zabutelkować, zanim wszystkie cukry przefermentują (wada - trudno osiągnąć właściwy stopień nagazowania, duża ilość osadu).

                            Comment

                            • angasc
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2006.04
                              • 977

                              #15
                              OK.
                              Jako że nie jestem chemikiem, to nie będę wnikał w poszczególne nazwy. Wystarczy mi fakt, że wiecie co z czego wynika i łącząc to z własnym doświadczeniem dajecie taką samą dopowiedź. Czyli tak ma być.
                              Miłego dnia życzę.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X