Brzeczka smierdzi

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • grzesiu_p
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2006.03
    • 23

    #16
    mialem na myśli pirosiarczan potasu. pirosiarczanem sodu nie dysponuje

    Comment

    • grzesiu_p
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2006.03
      • 23

      #17
      a w jakiej temperaturze i jak długo prażysz butelki w piekarniku?? a co do wrzątku to czy nie boisz sie ze butelki popękają (ja mam glownie butelki po tyskim i lechu)??

      Comment

      • Krzysiu
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2001.02
        • 14936

        #18
        NIe chce mi się bawić w cytayy, więc niech każdy zainteresowany wyszuka coś dla siebie.

        Skoro butelki nie pękają w piekarniku, to nie popękają i we wrzątku.

        Moim zdaniem jedynym środkiem, po którym nie trzeba płukać butelek, jest spirytus i związki pochodne, np jodofory, ze względu na to, że parują i s ublimują, nie postawiając po sobie nic. Każdy inny związek rozkłada się, pozostawiając w temperaturze pokojowej osad w postaci krystalicznej.

        Ostatnio sprawdziłem, że wystarcza zwykłe wymycie butelek, nawet nie poddaję ich parowaniu.

        Nie ma sterylnej wody w wodociągach. Polska norma na wodę wodociągową (niewazna zresztą od listopada 2002 r.) nie przewidywała np. badania wody wodociągowej na zawartość gronkowca Staphylococcus aureus. A inne bakterie mogły być obecne w ilościach od kilku do klikudziesięciu sztuk w próbce 100 ml.

        Comment

        • Infam
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2005.05
          • 715

          #19
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika grzesiu_p
          a w jakiej temperaturze i jak długo prażysz butelki w piekarniku?? a co do wrzątku to czy nie boisz sie ze butelki popękają (ja mam glownie butelki po tyskim i lechu)??
          Początkowo również wrzucałem buteki do piekarnika (180*C/30-40min). Od jakiegoś czasu traktuję je wrzątkiem. W pierwszym przypadku miałem kilka pęknięć, których nie było widać na pierwszy rzut oka a po nagazowaniu Piwka robiły się akweny strategicznie obojętne (aczkolwiek nieobojętne dla mnie). Było to spowodowane nie nagrzewaniem się szkła a jego schładzaniem (podłoże na którym były postawione). W drugim przypadku NIE ZANOTOWAŁEM ŻADNYCH PĘKNIĘĆ (to chyba jakiś kolejny mit).
          Używam butelek niekaucjonowanych ale nie "jednorazowych"
          "Dużo to nie znaczy Dobrze
          Dobrze znaczy dużo"

          Comment

          • Infam
            Kapitan Lagerowej Marynarki
            • 2005.05
            • 715

            #20
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
            A dlaczego?
            To dobre pytanie. Właśnie szukałem notatek ze szkolenia (na razie bez powodzenia). Sensor przedstawiał wpływ pirosiarczynu na właściwości sensoryczne.
            "Dużo to nie znaczy Dobrze
            Dobrze znaczy dużo"

            Comment

            • e-prezes
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2002.05
              • 19261

              #21
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
              NIe chce mi się bawić w cytayy, więc niech każdy zainteresowany wyszuka coś dla siebie.

              Skoro butelki nie pękają w piekarniku, to nie popękają i we wrzątku.

              Moim zdaniem jedynym środkiem, po którym nie trzeba płukać butelek, jest spirytus i związki pochodne, np jodofory, ze względu na to, że parują i s ublimują, nie postawiając po sobie nic. Każdy inny związek rozkłada się, pozostawiając w temperaturze pokojowej osad w postaci krystalicznej.

              Ostatnio sprawdziłem, że wystarcza zwykłe wymycie butelek, nawet nie poddaję ich parowaniu.

              Nie ma sterylnej wody w wodociągach. Polska norma na wodę wodociągową (niewazna zresztą od listopada 2002 r.) nie przewidywała np. badania wody wodociągowej na zawartość gronkowca Staphylococcus aureus. A inne bakterie mogły być obecne w ilościach od kilku do klikudziesięciu sztuk w próbce 100 ml.
              to właśnie miałem na myśli. przeczytałem gdzieś u lukuja, że wrzątek wystarczy. piro stosuje tylko do dezynfekcji fermentorów.

              Comment

              • Marusia
                Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                🍼🍼
                • 2001.02
                • 20221

                #22
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Infam
                To dobre pytanie. Właśnie szukałem notatek ze szkolenia (na razie bez powodzenia). Sensor przedstawiał wpływ pirosiarczynu na właściwości sensoryczne.
                Tak? To musze go zapytać, bo tego nie słyszałam. Ja stosuję pirosiarczyn sodu w ilości pół łyżeczki procha na pół litra przegotowanej wody, przez lejek przelewam z butelki do butelki (dowolna ilość, przedwczoraj to było 100 sztuk), stawiam w skrzynce do góry dnem, odparowuję (a czasem nawet nie) i butelkuję. Pirosiarczyn sodu ulatnia się nie pozostawiając po sobie nic - tak mi mówili mądrzejsi, bo ja z chemii to... no
                www.warsztatpiwowarski.pl
                www.festiwaldobregopiwa.pl

                www.wrowar.com.pl



                Comment

                • Marcin_wc
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2005.09
                  • 2115

                  #23
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Infam
                  To dobre pytanie. Właśnie szukałem notatek ze szkolenia (na razie bez powodzenia). Sensor przedstawiał wpływ pirosiarczynu na właściwości sensoryczne.
                  Z tego co pamiętam to sensor mówił o wpływie SO2. Tylko, czy te niewielkie pozostałości w butelce mogą jeszcze reagować i tworzyć dwutlenek siarki?

                  Comment

                  • grzesiu_p
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2006.03
                    • 23

                    #24
                    Witam ponownie. Wczoraj zlalem piwo do butelek. w smaku wyszlo calkiem calkiem. z tym ze mam kolejny problem. do butelek dodalem po lyzeczce cukru ale nie widze w nich oznak fermentacji. czy tak powinno być?? czy w butelkach nie uwalniaja sie bąbelki CO2 ?? czym to jest zpowodowane??

                    Comment

                    • e-prezes
                      Generał Wszelkich Fermentacji
                      🥛🥛🥛🥛🥛
                      • 2002.05
                      • 19261

                      #25
                      łyżeczka to trochę za dużo! po zabutelkowaniu raczej niewiele widać

                      Comment

                      • angasc
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2006.04
                        • 977

                        #26
                        Owszem, tak powinno być. Fermentacja w butelce to proces powolny i niewidoczny. Po ok. 10 dniach od butelkowania powininno to już być piwo, ale nie polecam otwierania na próbę. Poczekaj co najmniej miesiąc, wtedy to już będzie prawie to. Cierpliwości!

                        Comment

                        • grzesiu_p
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2006.03
                          • 23

                          #27
                          ok. dzieki za rady. dalem mniej niz lyzeczke bo wydawalo mi sie za duzo. dalem dokladnie po pol lyzeczki do kazdzej butelki. po zabutelkowaniu otworzylem sobie jedno piwko i musze powiedziec ze jestem mile zaskoczony - smakuje naprawde swietnie. pozdrawiam i dziekuje za rady

                          Comment

                          • Infam
                            Kapitan Lagerowej Marynarki
                            • 2005.05
                            • 715

                            #28
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika grzesiu_p
                            czy w butelkach nie uwalniaja sie bąbelki CO2 ??
                            Dopiero po otwarciu (po nagazowaniu oczywiście).
                            Jeśli chodzi o dodatek cukru (glukozy) do refermentacji to chyba nie dodawałeś po pół łyżeczki do każdej butelki?
                            Ja odmierzam odpowiednią ilość glukozy (np. na 45 l "standardowego" piwka ok. 320..380 g glukozy), rozpuszczam ją w 0,5 l wody, gotuję i wlewam do pustego zdezynfekowanego fermentora. Następnie dekantuję piwo, które było na cichej, ściągając go do tego fermentora z roztworem glukozy. I do butelek.
                            Last edited by Infam; 2006-05-23, 21:49.
                            "Dużo to nie znaczy Dobrze
                            Dobrze znaczy dużo"

                            Comment

                            • grzesiu_p
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2006.03
                              • 23

                              #29
                              do kazdej butelki dodałem po poł lyżeczki cukru. uzylem do tego lejka i po sprawie. szybko i sprawnie mi to zeszlo. pozdrawiam

                              Comment

                              • Infam
                                Kapitan Lagerowej Marynarki
                                • 2005.05
                                • 715

                                #30
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika grzesiu_p
                                do kazdej butelki dodałem po poł lyżeczki cukru. uzylem do tego lejka i po sprawie. szybko i sprawnie mi to zeszlo. pozdrawiam
                                Zobacz tutaj co na ten temat piszą starzy wyjadacze chleba i wypijacze piwa. A poza tym zdarza mi się robić 90-100 buteleczek za jednym razem. Łapa odpada
                                Tylko raz dodawałem glukozę bezpośrednio do butelek.
                                Last edited by Infam; 2006-05-24, 21:56.
                                "Dużo to nie znaczy Dobrze
                                Dobrze znaczy dużo"

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X