Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
A skoro tak, to może ktos ze zwolenników rzucania "młodych" na głeboka wodę, odpowie na pytanie: Jak się ma np. przykręcenie o 1/4 obrotu śruby dociskowej popularnego śrutownika PORKERT, do późniejszej filrtracji? - O tyle akurat chciałem poprawić wydajność warki przy mojej 56-ej.
Krzysiu już pisał kiedyś, że w piwowarstwie domowym nie ma to znaczenia dla wydajności zacierania. Jak podasz położenie poczatkowe pokrętłai wysokość, z jakiej sypiesz słód, to można pomyślec nad odpowiedzią.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
To jedno z wielu pytań, które mógłbym zadać, ale na razie zostaję na czynnosci wstępnej i niby najprostszej.
To pozakładaj odpowiednie tematy, a odpowiedzi się znajdą.
Ustawienie śrutownika ma niebagatelne znaczenie (pomijajac wydajność) w stosunku do procesu filtracji. No bo nie filtrator a śrutę trzeba dopasować do tego pierwszego. Wie o tym każdy, kto ma jakies tam doswiadczenie z tym ustrojstwem.
Nie bedę zakładał nowych tematów; tak jak kazdy w tym temacie chciałem pomóc pytającemu swoja wiedza i doświadczeniem. Wybór nalezy do niego.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
Ustawienie śrutownika ma niebagatelne znaczenie (pomijajac wydajność) w stosunku do procesu filtracji. No bo nie filtrator a śrutę trzeba dopasować do tego pierwszego. Wie o tym każdy, kto ma jakies tam doswiadczenie z tym ustrojstwem.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marcin_wc
Dokładnie, a tą wiedze i doświadczenie i tak trzeba będzie posiąść. Brewkity w niczym tu nie pomogą.
Żartujesz? Jeśli sądzisz, że piwo kończy się na etapie chłodzenia brzeczki po gotowaniu, to ... Nie wierzę to. Przeprowadzenie samej fermentacji brewkita na pewno pomoże zdobyć jakieś doświadczenie.
Nie zapomnij, że to nie człowiek robi piwo. To drożdże.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
A samo zacieranie, jako juz wyższa szkoła wtajemniczenia, w której piwowar powinien wiedzieć dlaczego postepuje tak a nie inaczej
Bzdura. Piwowar wcale nie powinien wiedzieć DLACZEGO, na początku wystarczy, że wie JAK. Ta druga wiedza przyjdzie z czasem. Rozumiem, że Ty wolisz najpierw wyłykać całą teorię, ale nie każdy ma takie podejście. Wiem, uważasz, że Twoje zdanie jest lepsze, ale dla mnie jesteś jednym z tych ludzi, co tak demonizują zacieranie, żeby się pochwalić, jacy to są mądrzy - kurka, zaciera, to już mistrz
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
PS. Gdyby koncentraty nie biły tak po kieszeni, to pewnie sam korzystałbym z ich dobrodziejstwa/wygody, a piwa zacierane stanowiłyby chyba nie więcej niz 1/4 produkcji.
To znaczy tylko jedno: że tak naprawdę nie lubisz WARZYĆ, tylko lubić mieć dużo różnego piwa w domu.
Bardzo mi się podoba ta dyskusja, taka powtórka podobnych z przed lat, kiedy sam się mocno angażowałem w dyskusjach nad wyższością (lub nie) ekstraktów nad słodem.
Teraz patrząc z perspektywy czasu radziłbym Koledze rozpoczynającemu przygodę z piwem rozpocząć od ekstraktów NIEchmielonych i nachmielić polskimi chmielami + drożdże suche górnej fermentacji, ale dobrej jakości i sprawdzone, na forum jest dużo takich informacji (Safale, Safbrew, Danstar itp.).
I na początku za dużo nie eksperymentuj, tylko korzystaj z wiedzy zgromadzonej w Browarze i Browamatorze.
Ja osobiście wcale nie namawiam do zacierania odrazu, ale jak już nie zacieranie to tak jak pisze Mihalh, niechmielone ekstrakty. Dyskutuję po prostu z tymi, którzy wręcz kategorycznie twierdzą, ze najlepiej zacząć od brewkita
Moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie by przejść wszystkie trzy etapy od brew-kita, poprzez ekstrakty + chmielenie do zacierania. Każdy oceni sam różnicę w gotowym produkcie i uzna co mu bardziej pasuje. Przejście z winiarstwa na pewno jest pomocne i można pominąć jeden etap. Popieram Wielkiego_B i nie uważam się jak to Marusia pisze za mistrza, bo już zacieram.
Wiem, że nie do mnie, ale promuje takie samo zdanie w temacie jak Wielki_B. Uznałem, przez analogię, że dotyczy to także tych, którzy uważają podobnie.
Swoją drogą mam pewną teorię dlaczego wrocławiacy tak ochoczo promują zacieranie
Żartujesz? Jeśli sądzisz, że piwo kończy się na etapie chłodzenia brzeczki po gotowaniu, to ... Nie wierzę to. Przeprowadzenie samej fermentacji brewkita na pewno pomoże zdobyć jakieś doświadczenie.
Nie zapomnij, że to nie człowiek robi piwo. To drożdże.
Chodziło mi o to, że nie zdobędzie żadnej wiedzy o zacieraniu, tylko będzie musiał zaczynać od poczatku. A jeśli chodzi o fermentacj,ę, to jak napisałeś większość roboty odwalają drożdże, nie my.
Tak? To się podziel. W każdym razie i tak jest błędna, bo nie łączy nas jeden zamiar
Siła Was tam we Wrocku to i możecie zamawiać hurtowe ilości słodu. Dwie edycje warsztatów też zrobiły swoje, by było ich więcej. Zauważ, że nie wypowiadają się warszawiacy, którzy mają dostęp do niedrogiego ekstraktu.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marcin_wc
większość roboty odwalają drożdże, nie my.
Ale jeśli im się nie pomoże i nie sworzy dobrych warunków do pracy, to same sobie nie poradzą albo cos popieprzą. Dlatego uważam, że należy zacząć od brewkita albo ekstraku+chmielenie.
Bzdura. Piwowar wcale nie powinien wiedzieć DLACZEGO, na początku wystarczy, że wie JAK. Ta druga wiedza przyjdzie z czasem. Rozumiem, że Ty wolisz najpierw wyłykać całą teorię, ale nie każdy ma takie podejście. Wiem, uważasz, że Twoje zdanie jest lepsze, ale dla mnie jesteś jednym z tych ludzi, co tak demonizują zacieranie, żeby się pochwalić, jacy to są mądrzy - kurka, zaciera, to już mistrz
Odpowiedziałem na pytanie pytającego nie dlatego, aby się POKAZAĆ. Nie miewam takich maluczkich potrzeb w swoim życiu w ogóle. Dlatego nie musisz oceniać tego co piszę przez pryzmat własnej osobowości.
Szkoda, że jak zwykle dyskusja odpłynęła od głównego nurtu; zamiast wytłumaczyć zalety i wady (oraz zagrożenia) wykonywania piwa z gotowca i zacierania, kiedy piwowar nawet nie wie czy jest już na etapie raczkowania.
Widocznie ktoś miał duża potrzebę wywołania kłótni i wcale nie kierował się chęcią pomocy.
A takie mentorstwo, jak w Twoim cytacie, nie kłuje Cię po oczach, gdy to jeszcze raz przeczytasz? (pomijając głupoty tam wypisane).
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
To znaczy tylko jedno: że tak naprawdę nie lubisz WARZYĆ, tylko lubić mieć dużo różnego piwa w domu.
W poprzednim cytacie rozpoczęłaś dialog ze mną od słowa "bzdura". W tym z kolei oświadczasz, jakie są moje upodobania.
O ile moje zdanie na temat tego co ja lubię może coś znaczyć, to powiem tylko tyle, że ostatnio bardzo lubię eksperymentować z temperaturami - od zadania drożdży, przez poszczególne etapy fermentacji i leżakowania; od +25 st. C do -3 st. C. I do tego wcale nie potrzebuję zacierania. - Ono mi wręcz przeszkadza, bo zajmuje dużo czasu.
A z kolei przy brzeczkach zacieranych eksperymentuję z kwasem mlekowym zamiast słodów zakwaszających.
I dużo różnego dobrego piwa też lubię mieć przy okazji w domu.
A teraz do założyciela tematu:
Ekstrakty słodowe zostały zatarte przez ludzi, którzy naprawdę wiedzieli co robią. Dlatego masz pewność, że Ty niczego nie zepsujesz na etapie zacierania i nie zniechęcisz się. Mój kolega rozpoczął własnie od zacierania, no i skończył na pierwszej warce, bo filtracja trwała całą noc, a potem jeszcze okazało się, że zacierając nie przetworzył całej skrobi i unicestwił enzymy. Więc strzelił wszystkim w kąt.
Obserwowanie procesu fermentacji i dbanie przy tym o właściwą temperaturę (o to należy zadbać przed nastawieniem piwa), klarowanie piwa, refermentacja i butelkowanie to wystarczający zakres początkowego nabierania doświadczenia/oswajania się z piwem w domu.
Niektórzy mądrale chełpią się zacieraniem, bagatelizując najważniejsze: temperatury i drożdże. Do tego są tak "dobrzy", że łatwiej im zrobić piwo zacierane niż z gotowca. Zaczynam się zastanawiać, po co ktoś w ogóle robi te gotowce?
Zrobisz, jak będziesz uważał; jeśli jednak zdecydujesz się na zacieranie, to dobrze byłoby, aby przy tym pierwszym razie pomagał Ci ktoś bardziej doświadczony.
A niezależnie od tego z czego będziesz robił piwo, to nie stosuj drożdży dołączanych do brewkitów, lecz od razu zaopatrz się w szlachetniejsze odmiany płynne. Pedantycznie dbaj przy tym o higienę i pilnuj temperatur.
Powodzenia!
Comment