Witam
Trochę sie denerwuje moim pierwszym piwem.
Uwarzyłem je z gotowca, lager copersa. Postępowałem tak jak w przepisie aż do czasu butelkowania. Po uważnym przeczytaniu forum zauważyłem że zamiast od razu butelkować powinienem zlać na cicha. Tak też zrobiłem. A przy okazji zabutelkowałem sobie jedna butelkę. Ogólnie 7 dni stało na burzliwej, 7 dni na cichej, no i butelkowanie.
Wiadomo jako początkujący oczywiście nie mogłem sie doczekać, juz podczas przelewania wypiło mi sie z 3 butelki. No ale przyszedł taki dzień(7 dni od zabutelkowania) gdzie mówię-no nie dam rady, otworzyłem tą jedna butelkę, która zlałem zaraz po burzliwej. Bardzo się ucieszyłem - piwko normalnie sie pieni, lecą bąbelki gazu, zapach ok, smak też, mówię - wyszło!!
Tym bardziej byłem zadowolony z myśli, że resztę butelek mam po cichej wiec bedą jeszcze lepsze smakowo. Otworzyłem sobie niedawno taką jedna butelkę, która stała tydzień, wiem ze krótko, ale znów była okazja
I jakież było moje zdziwienie, a gdzie jest gaz? Więc gazu nie ma prawie w ogóle, piany nie ma, tylko smak wszystko ratuje, choć bez gazu to nie to samo. Wiec zacząłem sie obawiać a może zabiłem drożdże? Butelki po dokładnym umyciu, przepłukałem, przelewając z jednej do drugiej, roztworem pirosiarczynu potasu, a następnie każdą butelkę odwróciłem do góry dnem żeby ściekła. Tak czy siak na pewno w środku zostało trochę pirosiarczynu. Czy on mógł zabić moje drożdże? Piwko które było po cichej, było całkowicie klarowne, tylko końcowe butelki lekko sie zmąciły. Czy w tym klarownym piwie było dostatecznie dużo drożdży? A moze wszystkie wygineły? Do każdej butelki dodałem dokładnie 4g cukru, tu nie może byc pomyłki. Butelki stoja w szafie, w domu wiec mają ciepło około 23 stopni, a na dnie każdej mam biały osad z drożdży. A może za wcześnie panikuje?
Dzieki za wszystkie uwagi.
pozdrawiam
Trochę sie denerwuje moim pierwszym piwem.
Uwarzyłem je z gotowca, lager copersa. Postępowałem tak jak w przepisie aż do czasu butelkowania. Po uważnym przeczytaniu forum zauważyłem że zamiast od razu butelkować powinienem zlać na cicha. Tak też zrobiłem. A przy okazji zabutelkowałem sobie jedna butelkę. Ogólnie 7 dni stało na burzliwej, 7 dni na cichej, no i butelkowanie.
Wiadomo jako początkujący oczywiście nie mogłem sie doczekać, juz podczas przelewania wypiło mi sie z 3 butelki. No ale przyszedł taki dzień(7 dni od zabutelkowania) gdzie mówię-no nie dam rady, otworzyłem tą jedna butelkę, która zlałem zaraz po burzliwej. Bardzo się ucieszyłem - piwko normalnie sie pieni, lecą bąbelki gazu, zapach ok, smak też, mówię - wyszło!!
Tym bardziej byłem zadowolony z myśli, że resztę butelek mam po cichej wiec bedą jeszcze lepsze smakowo. Otworzyłem sobie niedawno taką jedna butelkę, która stała tydzień, wiem ze krótko, ale znów była okazja

Dzieki za wszystkie uwagi.
pozdrawiam
Comment