Filtrowanie brzeczki nastawnej służy do usunięcia resztek chmielu i osadów garbnikowo - białkowych, powstałych w czasie gotowania brzeczki.
No dobrze, ale jaki jest sposób, by uczynić to w sposób sterylny, by uniknąc ew. zakarzenia?
Może wystarczy po przefiltrowaniu podnieśc na chwilę temperaturę i dopiero potem studzić?
Ja od drugiej warki gdy w wannie się kończy chłodzić to kładę na górę fermentora wygotowaną pieluchę i przykrywam wiekiem, by nic się nie dostało. Później tylko przelewam i ładnie wszystko zostaje.
Jedną warstwę, gdyż chmiel szybko osiada i blokuje pory, przez co nic nie leci-na całe szczęscie cały syf jest na dnie. Trzymać się trzyma-owijam sznurkiem, sznurówką itp.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Bombadil13
No dobrze, ale jaki jest sposób, by uczynić to w sposób sterylny, by uniknąc ew. zakarzenia?
Może wystarczy po przefiltrowaniu podnieśc na chwilę temperaturę i dopiero potem studzić?
Zauważ, że Krzysiu pisał o brzeczce nastawnej (czyli już po gotowaniu), a Ty pytasz o filtrowanie brzeczki przedniej (to ta przed gotowaniem).
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
Zauważ, że Krzysiu pisał o brzeczce nastawnej (czyli już po gotowaniu), a Ty pytasz o filtrowanie brzeczki przedniej (to ta przed gotowaniem).
Nie, nie, ja pytam o nastawną, z resztą mwa chyba właśnie odpowiedział o nastawnej.
Po chmieleniu mam zawsze trochę nieczystości i nie wiem co z nimi zrobić, chciałbym to jakoś filtrować, ale boję się zabrudzenia. Pomysł mwa jest akceptowalny, ale chętnie wysłucham kolejnych.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Bombadil13
No dobrze, ale jaki jest sposób, by uczynić to w sposób sterylny, by uniknąc ew. zakarzenia?
Może wystarczy po przefiltrowaniu podnieśc na chwilę temperaturę i dopiero potem studzić?
Są dwie możliwości:
W garnku z otworem spustowym (jak w fermentorze) osady pozostają na dnie.
Zlewając płyn z garnka do fermentora możesz przelewać płyn przez tkaninę (powszechnie do tego celu używane są pieluchy). Oczywiście tkanina sterylna.
Ja stosuję rozwiązanie "1". Wczoraj zapychał mi się wylot z gara. Muszę coś wymyślić.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wojtomasz
[*]Zlewając płyn z garnka do fermentora możesz przelewać płyn przez tkaninę (powszechnie do tego celu używane są pieluchy). Oczywiście tkanina sterylna.
Czyli tak jak prawi mwa. Zastanawiam się czy ponowne podgrzanie (tak dla większego bezpieczeństwa) spowodowałoby powstanie kolejnych fuzli?
Ja brzeczki nastawnej w ogóle nie filtruję. Po zagotowaniu schładzam i zostawiam na godzinę. Grubsze osady siedzą na dnie, a brzeczkę przelewam do fermentora za pomocą wężyka. Te nieoddzielone są niegroźne i wytrącają się razem z drożdżami w trakcie fermentacji wtórnej. Jeżeli jest ich więcej, trafiają w posiaci ciemnej gliny na powierzchnię piany, skąd można je zebrać łyżką.
Moim zdaniem papranie się z jakimiś szmatami, nawet sterylnymi (zresztą ciekawe, jak można "sterylną" pieluchę przywiązać ręcznie sznurkiem do wiadra) to gruba przesada. Dużo zachodu, a efekt znikomy.
Ja brzeczki nastawnej w ogóle nie filtruję. Po zagotowaniu schładzam i zostawiam na godzinę. Grubsze osady siedzą na dnie, a brzeczkę przelewam do fermentora za pomocą wężyka. Te nieoddzielone są niegroźne i wytrącają się razem z drożdżami w trakcie fermentacji wtórnej. Jeżeli jest ich więcej, trafiają w posiaci ciemnej gliny na powierzchnię piany, skąd można je zebrać łyżką.
Moim zdaniem papranie się z jakimiś szmatami, nawet sterylnymi (zresztą ciekawe, jak można "sterylną" pieluchę przywiązać ręcznie sznurkiem do wiadra) to gruba przesada. Dużo zachodu, a efekt znikomy.
No właśnie. Ostatnio zdadałem na forum pytanie, czy ktoś stosuje filtrowanie brzeczki nastawnej. Wiekszość odpowiedziała, że nie zawraca sobie tym głowy. Dekantacja była wszystkim, nad czym pochylili głowy.
Moim zdaniem to najlepsze praktycznie, domowe rozwiązanie. A tzw. zimne osady i garbniki w dużej części wytrącają się na zasadzie flotacji podczas f. burzliwej (część z nich pozostaje na ściankach fermentora, reszta (ta cięższa) ląduje na dnie.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wielki_B
No właśnie. Ostatnio zdadałem na forum pytanie, czy ktoś stosuje filtrowanie brzeczki nastawnej. Wiekszość odpowiedziała, że nie zawraca sobie tym głowy. Dekantacja była wszystkim, nad czym pochylili głowy.
Popieram, po wypróbowaniu róznych wariantów też porzestaję na dekantacji - stosując sitko czy pieluchę można odzyskać z 1/2 L brzeczki więcej, ale cierpią przy tym standardy sterylności.
W końcu jeżeli gdzieś mamy się przykładać do sterylności, to właśnie przede wszystkim przy zimnej brzeczce nastawnej.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Bombadil13
Nie, nie, ja pytam o nastawną, z resztą mwa chyba właśnie odpowiedział o nastawnej.
Po chmieleniu mam zawsze trochę nieczystości i nie wiem co z nimi zrobić, chciałbym to jakoś filtrować, ale boję się zabrudzenia. Pomysł mwa jest akceptowalny, ale chętnie wysłucham kolejnych.
W browarach do tego celu stosowane jest urządzenie zwane potocznie whirpool. Ciekaw jestem czy ktokolwiek z piwowarów domowych coś takiego stosuje.
Nikt, bo w warunkach domowych jest to tylko zawracanie głowy. Jak zresztą każde udziwnienie, wykraczające poza garnek i dwa wiadra, w tym jedno z dziurkami w dnie.
Nikt, bo w warunkach domowych jest to tylko zawracanie głowy. Jak zresztą każde udziwnienie, wykraczające poza garnek i dwa wiadra, w tym jedno z dziurkami w dnie.
Aha, czyli jeśli np. ktoś filtruje w inny niż Ty sposób to stosuje niepotrzebne udziwnienie, tak ?
Comment