Pierwsza warka - pierwsze "wątpliwości"

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • corwin
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2005.12
    • 57

    Pierwsza warka - pierwsze "wątpliwości"

    Witam szanownych forumowiczów,

    tak czytałem i czytałem forum aż zdecydowałem się na pierwszą swoją warkę. Co prawda ciężko nazwać to "warką" bo wykorzystałem gotowy zestaw Browamatora (Prawdziwe Ale - ekstrakt + chmiel + drożdże górnej fermentacji) ale przynajmniej etap chmielenia zaliczyłem.

    Warka przebiegła całkiem sprawnie - ot zagotowanie wody 9 L wody, dodanie ekstraktu słodu z dwóch puszek, zagotowanie wode ze słodem, dodanie chmielu, gotowanie, dodanie drugiej porcji chmielu aromatycznego.

    Potem przelałem gorącą brzeczkę do fermentora wypełnionego 10 L. zimnej, nieprzegotowanej wodą (tak jak w przepisie choć nie było informacji czy ją przegotowywać czy nie). Przelewałem prosto z gara lejąc przez drobne sitko trzymane przez Pomocnika Piwowara - żonę - wyciągniętą na tę okazją z ciepłego łóżeczka (jak w dowcipie z psem "zachwycona to ona nie była"). Tu pierwsza wątpliwość - ta zimna nieprzegotowana woda + lanie ze sporej jednak wysokości z gara = zbyt duże napowietrzenie nastawu?

    Potem chłodzenie bo oczywiście nie wpadłem na to, że 10L zimnej wody + 10 L wrzącej brzeczki nie równa się temperaturze 30 st. ... Więc ja tu sobie chłodzę w wannie a rehydratowane drożdże kwitną w kubeczku. No ale już po godzinie chłodzenia wlewam drożdże i zaczyna się fermentacja.

    Pomieszczenie do fermantacji - ciemne o stabilnej temperaturze 20-21 st, bez nieproszonych gości ( "o tato jaka fajna piana, zobacz jak można ją pięknie rozmazać na ściane"). Od 5 dób piana na 2 cm na całej powierzchni, na oko sztywna i zachęcająca do spróbowania

    Fermentacja burzliwa pow/g przepisu powinna trwać 1-5 dni. WIększość postów jakie przejrzałem na forum dotyczy tego, że piwo zbyt szybko odfermentowało. Tymczasem u mnie po 5 dniach piana ani myśli znikać. Nie mierzyłem BLG (początkowe to 11 st BLG w 32 st. C.) bo nie chcę grzebać w nastawie kiedy trwa ermentacja burzliwa. Nastaw jak na razie ładnie pachnie. Ma taki ostry, drożdżowy zapach ale "z nutką chemii i chmielu" . Nie wiem czy zlewać na cichą czy czekać (jak długo?). Fermentor i stiko zdezynfekowane były ClO2 tuż przed wlaniem wody i brzeczki.


    I jeszcze jedno pytanie - w co drugim poście na forum piszący kładą nacisk na dezynfekcję, zalecanie przykrywania kubeczka z drożdżami folią (ciekawe czy wyparzoną) itd. Stąd moje głupie pytanie - jak dezynfekuje się glukozę??? Chodzi o to, że mam worek 1 kg a potrzebuję tylko 200 g więc po otwarciu glukoza będzie sobie stała tak z miesiąc przed kolejnym rozlewem (tym razem dolna fermentacja - więc dłuższa).

    Kuba
  • mwa
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2003.01
    • 5071

    #2
    Glukoze zalej zagotowaną wodą, dobrze wymieszaj i zagotuj jeszcze na chwilę i good.
    Woda z kranu jest chlorowana więc nie powinno nic się stać złego-sam płukałem wodą z kranu zdezynfekowane tanki po zastosowaniu wybielacza.
    Co do drożdzy to jakie zastosowałeś? S-04 pójdą na dno, a inne ostają u góry (w końcu to górniaki).
    Pozdrawiam Cię !!!!

    Comment

    • anteks
      Generał Wszelkich Fermentacji
      🥛🥛🥛
      • 2003.08
      • 10768

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mwa Wyświetlenie odpowiedzi
      Woda z kranu jest chlorowana więc nie powinno nic się stać złego-sam płukałem wodą z kranu zdezynfekowane tanki po zastosowaniu wybielacza.
      ).
      nie wszyscy mają chlorowaną
      Mniej książków więcej piwa

      Comment

      • kopyr
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2004.06
        • 9475

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
        Witam szanownych forumowiczów,

        tak czytałem i czytałem forum aż zdecydowałem się na pierwszą swoją warkę. Co prawda ciężko nazwać to "warką" bo wykorzystałem gotowy zestaw Browamatora (Prawdziwe Ale - ekstrakt + chmiel + drożdże górnej fermentacji) ale przynajmniej etap chmielenia zaliczyłem.
        Jak najbardziej można to nazwać warką, a cały proces warzeniem.

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
        Nie wiem czy zlewać na cichą czy czekać (jak długo?). Fermentor i stiko zdezynfekowane były ClO2 tuż przed wlaniem wody i brzeczki.
        Można zlać. Pytanie jakie mi się nasuwa, to jakie to były drożdże, czy nie aby US-05. To cholerstwo tworzy na powierzchni piwa czapę drożdży, która wygląda jak piana, a nią nie jest. Trzymałem tak kiedyś jak głupek piwo 10 dni na burzliwej.

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
        I jeszcze jedno pytanie - w co drugim poście na forum piszący kładą nacisk na dezynfekcję, zalecanie przykrywania kubeczka z drożdżami folią (ciekawe czy wyparzoną) itd. Stąd moje głupie pytanie - jak dezynfekuje się glukozę??? Chodzi o to, że mam worek 1 kg a potrzebuję tylko 200 g więc po otwarciu glukoza będzie sobie stała tak z miesiąc przed kolejnym rozlewem (tym razem dolna fermentacja - więc dłuższa).
        Glukoza wbrew pozorom w tym opakowaniu sterylna nie jest. Mniejsza jednak o to. Ja zalewam odmierzoną ilość glukozy wrzątkiem. Następnie roztwór ten łączę z piwem przed rozlewem, tak aby się dokładnie wymieszał. Kiedyś wlewałem na dno, ale po tym jak mi jedna butelka eksplodowała, bo glukoza się zgromadziła na dnie i poszła do ostatniej butelki, to już tego nie robię.
        blog.kopyra.com

        Comment

        • DanielJakubowski
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2005.12
          • 791

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
          Następnie roztwór ten łączę z piwem przed rozlewem, tak aby się dokładnie wymieszał. Kiedyś wlewałem na dno, ale po tym jak mi jedna butelka eksplodowała, bo glukoza się zgromadziła na dnie i poszła do ostatniej butelki, to już tego nie robię.

          W takim razie jak łączysz ten roztwór z piwem ? Dolewasz go na końcu i mieszasz ? Ja wlewałem jak dotąd na początku (przed przelaniem piwa z cichej) a następnie mieszałem gdy już zdekantowałem do fermentatora z glukozą całe piwo. Mimo mieszania dalej zauważam różnice w nagazowaniu. Może należało by mieszać co chwile w trakcie dekantacji.
          Pozdrawiam
          dj

          Comment

          • kopyr
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2004.06
            • 9475

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika DanielJakubowski Wyświetlenie odpowiedzi
            W takim razie jak łączysz ten roztwór z piwem ? Dolewasz go na końcu i mieszasz ? Ja wlewałem jak dotąd na początku (przed przelaniem piwa z cichej) a następnie mieszałem gdy już zdekantowałem do fermentatora z glukozą całe piwo. Mimo mieszania dalej zauważam różnice w nagazowaniu. Może należało by mieszać co chwile w trakcie dekantacji.
            Leję małymi porcjami w trakcie obciągu. Sprawdzałem organoleptycznie końcówkę z dna wiadra i nie była słodka. Wypadku feralnej warki, kiedy jedna butla strzeliła, końcówka z dna była słodka. Nie mieszam.
            blog.kopyra.com

            Comment

            • DanielJakubowski
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2005.12
              • 791

              #7
              Lejesz małymi porcjami w miejsce gdzie strumień wylatujący z wężyka uderza w lustro piwa ? Czy w inne miejsce ? Będę musiał sprubować takiego sposobu. W jakiej ilości wody rozcieńczasz glukoze ?
              Pozdrawiam
              dj

              Comment

              • kopyr
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2004.06
                • 9475

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika DanielJakubowski Wyświetlenie odpowiedzi
                Lejesz małymi porcjami w miejsce gdzie strumień wylatujący z wężyka uderza w lustro piwa ?
                Mniej więcej. Tyle, że u mnie strumień nie uderza, bo wylot wężyka jest zanurzony pod powierzchnią lustra piwa, aby ograniczyć natlenianie.
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika DanielJakubowski Wyświetlenie odpowiedzi
                W jakiej ilości wody rozcieńczasz glukoze ?
                W najmniejszej w jakiej się rozpuści. Najpierw zalewam glukozę jakimiś 200ml wrzątku, mieszam. Jeśli się nie rozpuściła całkowicie, dolewam aż się rozpuści. W zalezności od ilosci glukozy, to będzie 200-400ml.
                Last edited by kopyr; 2008-04-25, 12:56.
                blog.kopyra.com

                Comment

                • corwin
                  Kapral Kuflowy Chlupacz
                  • 2005.12
                  • 57

                  #9
                  Drożdże US-05 i rzeczywiście ta "piana" to drożdże! Zmierzyłem - BLG 4 a zdjęta "piana" - to ewidentnie kożuch drożdżowy. Będę musiał ostrożnie dekantować "znad i spod" osadów.

                  Przy okazji sprawdziłem smak - spora gorycz i mocno drożdżowe - jeśli ktoś próbował kiedyś "piwka" z drożdży piekarkich z cukrem to wie o czym mówię Słowem - niedobre choć przypomina smak piwa... Przy okazji - zapach jest dużo lepszy niż smak. Może to przez te drożdże na górze (nabierałem próbkę z góry, spod korzucha).

                  Przy okazji pytanie co do zlewania - nie mam pompki więc czy dobrym pomysłem jest zaciągnięcie młodego piwa ustami, ściśnięcie węża przed dotarciem piwa do końca rurki i wymoczenie końcówki węża w spirytusie tudzież alkoholu 45% przez np. 2 minuty?

                  Co do glukozy to mój chytry plan polegał na dodawaniu jej miarką do butetek, żeby nie napowietrzać młodego piwa przy tych wszystkich przlewaniach wte i wewte (czyli żeby przelewania były tylko 2 - na cichą i do butelek). Boję się, czy doleję roztwór glukozy przy przelewaniu na cichą to czasem nie przefermentuje przed zabutelkowaniem?

                  Kuba
                  Last edited by corwin; 2008-04-25, 13:41.

                  Comment

                  • mareks
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2002.05
                    • 1939

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                    Mniej więcej. Tyle, że u mnie strumień nie uderza, bo wylot wężyka jest zanurzony pod powierzchnią lustra piwa, aby ograniczyć natlenianie.

                    Czy takie natlenianie szkodzi?

                    Ja wlewam rozpuszczoną, zagotowaną i ostudzoną glukozę z wodą do piwa, mieszam wyparzoną łyżką cedzakową i rozlewam.
                    Last edited by ART; 2008-04-25, 13:50.

                    Comment

                    • corwin
                      Kapral Kuflowy Chlupacz
                      • 2005.12
                      • 57

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mareks Wyświetlenie odpowiedzi

                      Ja wlewam rozpuszczoną, zagotowaną i ostudzoną glukozę z wodą do piwa, mieszam wyparzoną łyżką cedzakową i rozlewam.
                      Mieszasz i rozlewasz z osadem czy wcześniej przelewasz znad osadów, potem mieszasz a potem przelewasz do butelek?

                      I przy okazji - może to świętokradcze pytanie ale czym się różni cicha fermentacja w fermentorze od rozlania do butelek i fermentacji w butelkach? Czy tylko większą szansą zakażenia piwa

                      Kuba

                      Comment

                      • mareks
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2002.05
                        • 1939

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                        Mieszasz i rozlewasz z osadem czy wcześniej przelewasz znad osadów, potem mieszasz a potem przelewasz do butelek?
                        Wcześniej zlewam piwo znad osadu po cichej fermentacji.

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                        I przy okazji - może to świętokradcze pytanie ale czym się różni cicha fermentacja w fermentorze od rozlania do butelek i fermentacji w butelkach? Czy tylko większą szansą zakażenia piwa
                        W butelkach następuje refermentacja aby piwo się nagazowało.
                        Last edited by ART; 2008-04-25, 14:37.

                        Comment

                        • kopyr
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2004.06
                          • 9475

                          #13
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                          Drożdże US-05 i rzeczywiście ta "piana" to drożdże! Zmierzyłem - BLG 4 a zdjęta "piana" - to ewidentnie kożuch drożdżowy. Będę musiał ostrożnie dekantować "znad i spod" osadów.

                          Przy okazji sprawdziłem smak - spora gorycz i mocno drożdżowe - jeśli ktoś próbował kiedyś "piwka" z drożdży piekarkich z cukrem to wie o czym mówię Słowem - niedobre choć przypomina smak piwa... Przy okazji - zapach jest dużo lepszy niż smak. Może to przez te drożdże na górze (nabierałem próbkę z góry, spod korzucha).
                          Wiedziałem
                          A przy okazji, to jak z tym kożuchem? FCJP czuwa!

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                          Przy okazji pytanie co do zlewania - nie mam pompki więc czy dobrym pomysłem jest zaciągnięcie młodego piwa ustami, ściśnięcie węża przed dotarciem piwa do końca rurki i wymoczenie końcówki węża w spirytusie tudzież alkoholu 45% przez np. 2 minuty?
                          Teoretycznie będzie ok, ale jak się nie ochlapiesz i koniec końców nie dostanie się powietrze do wężyka, to jesteś mistrzem akrobacji. Sprawdzonym i na lata sposobem jest zakup w aptece gruszki gumowej (np. do uszu) z miękką końcówką, największy rozmiar. Taką gruszkę zlewasz wrzątkiem, ściskasz, wkładasz końcówkę gruszki w wężyk, zasysasz, wyciągasz gruszkę. Zawsze czysto, zawsze sucho, zawsze pewnie.
                          Ale jak zassiesz ustami to na 90% też nic się nie stanie. Ale te 10% jest irytujące.

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                          Co do glukozy to mój chytry plan polegał na dodawaniu jej miarką do butetek, żeby nie napowietrzać młodego piwa przy tych wszystkich przlewaniach wte i wewte (czyli żeby przelewania były tylko 2 - na cichą i do butelek). Boję się, czy doleję roztwór glukozy przy przelewaniu na cichą to czasem nie przefermentuje przed zabutelkowaniem?
                          Słusznie się boisz, bo przefermentuje. To się dodaje przed rozlewem. Generalnie jak zauważył kiedyś Czes, piwowarzy domowi zwykle przesadzają z dezynfekcją przy rozlewie. Ewentualne zakażenia zwykle następują wcześniej, kiedy brzeczka jest bardziej przyjazna dla bakterii niż młode piwo. Możesz sypać taką glukozę prosto do butelek, będzie git.

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mareks Wyświetlenie odpowiedzi
                          Czy takie natlenianie szkodzi?

                          Ja wlewam rozpuszczoną, zagotowaną i ostudzoną glukozę z wodą do piwa, mieszam wyparzoną łyżką cedzakową i rozlewam.
                          Ja tam nie wiem czy takie natlenienie szkodzi. Wiem, że natlenienie szkodzi, więc staram się go unikać.
                          Last edited by kopyr; 2008-04-25, 14:30.
                          blog.kopyra.com

                          Comment

                          • gniady
                            Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                            • 2006.12
                            • 146

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                            Przy okazji pytanie co do zlewania - nie mam pompki więc czy dobrym pomysłem jest zaciągnięcie młodego piwa ustami, ściśnięcie węża przed dotarciem piwa do końca rurki i wymoczenie końcówki węża w spirytusie tudzież alkoholu 45% przez np. 2 minuty?
                            Moim zdaniem to już łatwiej będzie sobie golnąć ten alkohol a wcześniej wypłukać usta, będzie to chyba łatwiejsze niż Twoja metoda
                            Ja przy przelewaniu na cichą i rozlewie zaciągam ustami i jeszcze nie zakaziłem tym sposobem żadnej warki. Fakt płuczę często przy tym usta alkoholem, ale tylko zawartym w piwie.

                            Jeśli już się upierasz na zdezynfekowany koniec wężyka to zamocz prawie cały wężyk trzymając tylko koniec, zagnij, wysuń tyle ile trzeba i przelewaj, będzie na pewno łatwiej niż smarować wężyk spirytusem.

                            Comment

                            • China_Blue
                              Kapral Kuflowy Chlupacz
                              • 2007.07
                              • 55

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika corwin Wyświetlenie odpowiedzi
                              Przy okazji pytanie co do zlewania - nie mam pompki więc czy dobrym pomysłem jest zaciągnięcie młodego piwa ustami, ściśnięcie węża przed dotarciem piwa do końca rurki i wymoczenie końcówki węża w spirytusie tudzież alkoholu 45% przez np. 2 minuty?
                              Próbowałem gruszką ale chyba mam małą , bo marnie mi to szło.
                              Teraz zawijam wokół końcówki wężyka ręcznik kuchenny, naspnie zasysam przez ręcznik.
                              Ale pewnie ktoś by polemizował, że ręcznik kuchenny nie jest sterylny...
                              Popieraj swój browar.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X