dziwny posmak piwa

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • ART
    mAD'MINd
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2001.02
    • 23931

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
    A jak było z fermentacją. Jaki lag time, czyli po ilu godzinach była piana?
    A nie, przepraszam, z saszetki owszem ale płynne Budvar Lager jeśli pamięć się tym razem przysłużyła. Piana pojawiła się półtora dnia po zadaniu drożdżaków. Piwo fermentowane w lodówce - temp. fermentacji ok. 10 st. Na razie stawiam na lodówkową przyczynę jakiegoś zakażenia.
    - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
    - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
    - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

    Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).

    Comment

    • kopyr
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2004.06
      • 9475

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika ART Wyświetlenie odpowiedzi
      A nie, przepraszam, z saszetki owszem ale płynne Budvar Lager jeśli pamięć się tym razem przysłużyła. Piana pojawiła się półtora dnia po zadaniu drożdżaków. Piwo fermentowane w lodówce - temp. fermentacji ok. 10 st. Na razie stawiam na lodówkową przyczynę jakiegoś zakażenia.
      36h wydaje się na granicy ryzyka. A jaka to była pora roku?
      blog.kopyra.com

      Comment

      • fidoangel
        Major Piwnych Rewolucji
        🥛🥛🥛
        • 2005.07
        • 3489

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
        To IMO ewidentnie wskazuje na infekcję dzikimi drożdżami, tudzież mutację.
        A bakterie też mogą wchodzić w grę? Myślę, że tak a jeśli nie to proszę o sprostowanie.
        "nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)

        Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))

        Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
        Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
        Sprawdź >>>Przewodnik<<<

        Comment

        • fidoangel
          Major Piwnych Rewolucji
          🥛🥛🥛
          • 2005.07
          • 3489

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika ART Wyświetlenie odpowiedzi
          A nie, przepraszam, z saszetki owszem ale płynne Budvar Lager jeśli pamięć się tym razem przysłużyła. Piana pojawiła się półtora dnia po zadaniu drożdżaków. Piwo fermentowane w lodówce - temp. fermentacji ok. 10 st. Na razie stawiam na lodówkową przyczynę jakiegoś zakażenia.
          Chyba wiem o co Ci chodzi, bo mam takie podejrzenia w odniesieniu do łazienki.
          Poważnie uważam, że należy tego miejsca maksymalnie unikać przy warzeniu.
          "nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)

          Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))

          Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
          Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
          Sprawdź >>>Przewodnik<<<

          Comment

          • Marusia
            Marszałek Browarów Rzemieślniczych
            🍼🍼
            • 2001.02
            • 20221

            Będę nudna, ale używam chloru (obecnie Yplon), drożdże mi startują czasem nawet i po 48 godzinach, a apteki u mnie niet. To co ja robię inaczej, niż Wy, kurza twarz, nie kumam
            www.warsztatpiwowarski.pl
            www.festiwaldobregopiwa.pl

            www.wrowar.com.pl



            Comment

            • fidoangel
              Major Piwnych Rewolucji
              🥛🥛🥛
              • 2005.07
              • 3489

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedzi
              Będę nudna, ale używam chloru (obecnie Yplon), drożdże mi startują czasem nawet i po 48 godzinach, a apteki u mnie niet. To co ja robię inaczej, niż Wy, kurza twarz, nie kumam
              I niech Ci tak zostanie. Lepiej żebyś nie wiedziała.
              "nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)

              Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))

              Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
              Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
              Sprawdź >>>Przewodnik<<<

              Comment

              • kopyr
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2004.06
                • 9475

                Dziś posmak apteczny, choć stosunkowo delikatny wyczułem w Pszenicznym Ciechanie.
                Warka z datą do: 7.X. No na pewno to nie był goździk, może ten eugenol.
                blog.kopyra.com

                Comment

                • wogosz
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2005.12
                  • 1007

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Kopyr
                  Z apteki chyba doktorat zrobię. Moje dotychczasowe ustalenia. Jeśli szczep drożdży produkuje fenole (czyli wszystkie szczepy weizenowe i niektóre klasztorne, także rauchbiery choć tu nie o drożdże chodzi), to dane piwo jest wrażliwe na wszelkie pozostałości chloru (na ściankach fermentora czy w butelkach). Chlor podstawia się do tych związków fenolowych i z pięknego goździka robi nam ohydną aptekę. Dowód: miałem kilka fest zabrudzonych butelek, z osadami drożdżowymi, które nie chciały zejść mechanicznie. No to potraktowałem je chlorem, ale stężenie było zbyt wysokie i wytrąciły mi się kryształki jakiejś chlorowej soli. I teraz hit. Używałem tych butelek z kryształkami do pilsa i nic, a takie same butelki użyte do roggena, dały taką aptekę, że mordę wykręca. Ale tylko w niektórych butelkach, w pozostałych wszystko jest ok. Wniosek apteka na pewno może brać się z niedokładnego wypłukania chloru. Szczególnie w przypadku piw mocno fenolowych. To by też tłumaczyło dlaczego gęstwa po "zaapteczonym" piwie może dawać czyste piwo.
                  Też wydaje mi się, że "apteka" najczęściej pochodzi od pozostałości chloru w naczyniach do fermentacji. Też wydaje mi się, że częściej to będzie w przypadku drożdży wytwarzających duże ilości estrów.
                  Ja miałem tylko dwa przypadki "apteki", oba przy kolejnych warkach piwa Saison. Obie warki rozlewałem do butelek i każdą do jednego 5 litrowego kega. "Apteka" wystąpiła tylko w obu kegach, a w butelkach nie. I kegi i butelki były dezynfekowane chlorem, ale tylko butelki były "pieczone" w piekarniku, a kegi nie ze względu na wewnętrzną powłokę lakieru. Butelkę łatwiej wypłukać wodą, a dodatkowo chlor miał szansę ulotnić się w wysokich temp. w piekarniku. Różnica była taka, że ten saison w butelkach zajął 4 miejsce w Żywcu, a ten z kega został bardzo skrytykowany przez Marusię podczas Warsztatów we Wrocławiu. Wielu innych też to piwo próbowało we Wrocławiu, ale myślę że większość ten dziwny smak postrzegała jako wyjątkowość nieznanego szerzej piwa Saison (podobnie jak ja, dopóki nie spróbowałem piwa z butelki)
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Fidoangel
                  Piwa "apteczne" niżej mi odfermentowały-o ok 1Blg od swoich bliźniaków ( robię naraz ok 80 l piwa i fermentuję w kilku standardowych fermentorach) a później w butelkach ciągle pracują. Inaczej niż zwykłe, niezakażone piwo, które jeśli przy zbyt wysokim blg pójdzie do flaszek to wystarczy raz-dwa razy upuścić gaz i jest po sprawie. Piwa "apteczne" cały czas gazują piwo i kilkanaście razy upuszczałem regularnie gaz a i tak potrafiły w międzyczasie rozwalić jakąś butelkę. Z tym ostatnim to się tak bawiłem w "ciuciubabke" ponad półtora roku aż wylałem.
                  To by się też zgadzało, bo kegi podczas refermentacji spuchły jak banie, a jeden nawet popuścił na szwie, za to żadna butelka nie eksplodowała.

                  Comment

                  • kopyr
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2004.06
                    • 9475

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                    Też wydaje mi się, że "apteka" najczęściej pochodzi od pozostałości chloru w naczyniach do fermentacji. Też wydaje mi się, że częściej to będzie w przypadku drożdży wytwarzających duże ilości estrów.

                    Ja miałem tylko dwa przypadki "apteki", oba przy kolejnych warkach piwa Saison. Obie warki rozlewałem do butelek i każdą do jednego 5 litrowego kega. "Apteka" wystąpiła tylko w obu kegach, a w butelkach nie.
                    (...)
                    To by się też zgadzało, bo kegi podczas refermentacji spuchły jak banie, a jeden nawet popuścił na szwie, za to żadna butelka nie eksplodowała.
                    No i tu jest sprzeczność. Bo jeśli puchło, to znaczy że jednak infekcja dzikimi drożdżami, a nie chlor. Chlor sam w sobie nie może wpływać na głębokość odfermentowania. Stawiałbym jednak na chlor, beczki powinno się po prostu rozlewać z mniejszą ilością surowca do refermentacji. Także tu może być przypadkowa koincydencja.

                    Za to okazało się, że w Roggenie, który był moim koronnym dowodem na zachlorowane butelki, butelki, które były w porządku (nie zachlorowane) też dają aptekę, w dodatku razem ze skwaśnieniem.
                    Co ciekawe jacer dostał ode mnie gęstwę po roggenie. Roggen był wtedy ok, jego pszeniczne na tych drożdżach też ok, nie wchodzą w grę przechlorowane butelki i oto wyciąga butelkę weizena w Grodzisku i... apteka. Apteka przeniesiona na drożdżach i to gęstwa, która nie dawała takich objawów. Także IMO spokojnie można założyć, że obie wersje są równie prawdopodobne. I chlor i infekcja. Żeby dodatkowo zamieszać, to sensor twierdzi, że jedna i druga apteka różnią się w aromacie. Moje doświadczenia są odmienne.


                    PS: A już totalny kosmos, to jest to co powiedział mi w Grodzisku brloin (jeśli dobrze pamiętam), któremu apteka zanikła w trakcie leżakowania.
                    Last edited by kopyr; 2009-08-24, 12:51.
                    blog.kopyra.com

                    Comment

                    • Seta
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2002.10
                      • 6964

                      Hehe mi też zanikła - chyba bo teraz nie jestem pewien czy ją miałem, czy tylko mi się zdawało. W żytnim.

                      Może to głupie, ale czy możliwe jest, że "Stefany" mutują jakoś pod wpływem chloru? Stąd głębsze odfermentowanie niż na szlachetnym szczepie i chemiczny posmak. Mutanty mają mniejsze zdolności reprodukcyjne i w gęstwie nie przechodzą...

                      To dopiero jest SF

                      Comment

                      • kopyr
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        • 2004.06
                        • 9475

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Seta Wyświetlenie odpowiedzi
                        Hehe mi też zanikła - chyba bo teraz nie jestem pewien czy ją miałem, czy tylko mi się zdawało. W żytnim.
                        W sumie to nawet chyba jest możliwe. No bo skoro zanika szlachetny goździk, to czemu nie miałaby zanikać nieszlachetna apteka, jego siostra.
                        blog.kopyra.com

                        Comment

                        • Maidenowiec
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2004.07
                          • 2287

                          I w końcu doszliście do tego, że chlor jednak nie jest najlepszym możliwym sposobem na odkażania w domowym piwowarstwie ? Szczególnie plastikowych wiader.
                          Surowce i akcesoria piwowarskie i serowarskie - Piwodziej.pl

                          Thou shallt not spilleth thy beer!

                          Przy wysokim stężeniu alkoholu organizm człowieka znajduje się blisko śmierci i instynktownie dąży do przedłużenia rodu.

                          Comment

                          • kopyr
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2004.06
                            • 9475

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Maidenowiec Wyświetlenie odpowiedzi
                            I w końcu doszliście do tego, że chlor jednak nie jest najlepszym możliwym sposobem na odkażania w domowym piwowarstwie ? Szczególnie plastikowych wiader.
                            Nie no ja się z Setą zgodziłem, że apteka może zaniknąć, a nie że chlor powoduje mutację Weihenestephanów.
                            Wiadomo wybielacz nie jest jakimś finezyjnym środkiem odkażającym, ale... jest tani, łatwo dostępny, prosty w stosowaniu. Możemy rozpocząć dyskusję w innym wątku co jest lepsze? Czy jest coś idealnego? To co mówił Paweł z Konstancina, czyli ług + kwas ortofosorowy jest może najlepsze, ale nie najprostsze, nie najłatwiej dostępne itd. Chemipro OXI też ma na swoim koncie sporo rozczarowanych piwowarów.
                            blog.kopyra.com

                            Comment

                            • Maidenowiec
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2004.07
                              • 2287

                              Powiem Ci szczerze, że nigdy nie używałem chloru do odkażania czegokolwiek w moim domowym browarku i nigdy nie zdarzyła mi się apteka. Na podstawie paru lat ciężkiej nauki uważam, że po prostu bałbym się, że wolne jony chloru zostaną niedopłukane gdzieś w porach plastiku itp. dając właśnie takie fantastyczne efekty. Z tego co mi wiadomo Sensor też Wam to kiedyś mówił

                              Myślę, że taki temat może być całkiem sensowny.
                              Surowce i akcesoria piwowarskie i serowarskie - Piwodziej.pl

                              Thou shallt not spilleth thy beer!

                              Przy wysokim stężeniu alkoholu organizm człowieka znajduje się blisko śmierci i instynktownie dąży do przedłużenia rodu.

                              Comment

                              • Marusia
                                Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                                🍼🍼
                                • 2001.02
                                • 20221

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Maidenowiec Wyświetlenie odpowiedzi
                                I w końcu doszliście do tego, że chlor jednak nie jest najlepszym możliwym sposobem na odkażania w domowym piwowarstwie ? Szczególnie plastikowych wiader.
                                U mnie się akurat sprawdza w 100%, więc jak dla mnie jest najlepszy Ale dezynfekuję tylko wiadra właśnie, butelek nie.
                                www.warsztatpiwowarski.pl
                                www.festiwaldobregopiwa.pl

                                www.wrowar.com.pl



                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X