Nie wiem
Weizenbock i dekokcja
Collapse
X
-
Warzenie ukończone i chyba faktycznie warto poszczególne wary trzymać do ujemnej próby jodowej. Ja to olałem i w efekcie po II warze musiałem 40 minut czekać na ujemną próbę jodową. Całość zacierania poszła gładko i zgodnie z planem, jednak dekokcja wymaga więcej czasu niż infuzja.
Nad jednym się jeszcze zastanawiam: jak w zacieraniu dekokcyjnym regulować wytrawność/słodowość piwa? przerwami głównymi (mam na myśli te po zawróceniu jednego dekoktu, a przed odebraniem kolejnego) czy tymi wykonywanymi w trakcie warzenia dekoktu?
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korbicz Wyświetlenie odpowiedziWarzenie ukończone i chyba faktycznie warto poszczególne wary trzymać do ujemnej próby jodowej. Ja to olałem i w efekcie po II warze musiałem 40 minut czekać na ujemną próbę jodową.
Wytrawność regulujesz tak jak w infuzyjnym długością przerwy 62.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Qboland Wyświetlenie odpowiedziGdyby po 62 próba jodowa wyszła ujemna to po co robić następną przerwę, już koniec zacierania.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika korbicz Wyświetlenie odpowiedziJa to olałem i w efekcie po II warze musiałem 40 minut czekać na ujemną próbę jodową.
Comment
-
-
Uprzedziłeś moją odpowiedź. Nie robiłem próby jodowej po 62 st. bo i po co.
Co do skrobi to pewnie masz rację mimo, że starałem się dodawać dekokt powoli i ostro mieszając, właśnie aby uniknąć zabijania enzymów.
Tak czy siak, wyszło nieźle, obecnie piana podnosi wieko fermentatora, a zapach jest boski.
Comment
-
Comment